Kaczo-mysi skarbiec po włosku [recenzja]

0
9
źródło: Egmont.pl

Na początku września 2024 roku wyszedł czwarty tom serii o tytule Włoski Skarbiec.

Tom czwarty serii Włoski Skarbiec – kolekcji zawierającej komiksy stworzone przez najsłynniejszych włoskich rysowników Disneya. Każdy tom wzbogacają teksty krytyczne oraz Szkicownik z ciekawostkami i rzadkimi oryginalnymi rysunkami pochodzącymi z warsztatu artysty. Seria sześciu tomów poświęcona Giorgiowi Cavazzanowi przedstawia pięćdziesiąt jego najważniejszych dzieł wybranych przez samego autora.

Czwarty tom prezentuje najlepsze prace Cavazzana powstałe na przełomie wieków. Lata 1995–2005 były dekadą pełną wytężonej pracy komiksowej, malarskiej i ilustratorskiej. Plansze i obrazy autorstwa włoskiego rysownika trafiały na prestiżowe wystawy, ugruntowując jego pozycję autora o międzynarodowej sławie. Część z nich znalazła się w obszernym Szkicowniku. W tym okresie artysta włączył do disnejowskiego uniwersum nowe postacie: Kwazka (kaczą wersję dziennikarza telewizji Rai Vincenza Molliki), Franca Mauera (stworzonego we współpracy ze scenarzystą Titem Faracim) i myszkę Eustazję (efekt spotkania ze scenarzystą Andreą Castellanem, czyli Castym – wówczas jeszcze nie rysownikiem). A ze współpracy z innym starym znajomym, François Corteggianim, zrodziły się pamiętne opowieści, takie jak Zimna woda złota doda.

Obrazki, plakaty… po prostu sztuka

Wiedziałam, że jeśli nie napiszę kilka zdań na ten temat – to bardzo bym później żałowała. Na pierwszych stronach czwartego tomu Włoskiego Skarbca możemy zobaczyć ostateczną wersję plakatu festiwalu komiksowego, Lucca Comics, z jesieni 1997 roku. Widzimy na nim, między innymi, MikiegoDonalda oraz… Batmana, czy Popeya. Właściwie to całą plejadę komiksowych gwiazd, jak na tamte czasy, możemy znaleźć. Ogromna szkoda, że takich projektów prawie w ogóle się już nie tworzy. Zaś dalej widzimy obraz namalowany farbami z efektem głębi, który Cavazzano zaproponował jako wizytówkę swojej wystawy. Widzimy kawałek ciała Myszki Miki, a dokładniej jego rękę oraz charakterystyczne spodenki. Dzieło sztuki przypomina mi troszkę styl pop-art, ale tylko troszkę. Jest to coś pięknego – patrzysz i się zachwycasz. Tyle, lub aż tyle.

Komiksowa historia

Czas krótko zrecenzować jakiś komiks. Niech to będzie Oscar Stulecia, który ma swoją niezwykłą historię. Komiks z udziałem Kaczora Donalda powstał z okazji stulecia kina, a właściwie przez rozmowę autora z dziennikarzem telewizyjnym – nazywa się on Vincenzo MollicaDonald, komiks, kino, Oscary… To coś dla mnie.

Akcja dzieje się w Los Angeles i już na starcie widzimy nowe postacie. Najważniejszym bohaterem jest właśnie Kwazek – dość… pechowy i troszkę zakręcony, choć ambitny i całkiem popularny dziennikarz. Jego cel to przeprowadzić wywiady z wybitnymi artystami, którzy brali udział w Oscarach, a także świętowali stulecie kina. Nie spodziewałam się, iż Giorgio uwzględni również bohaterów ze świata Disneya ogółem. Tak czy owak, zdesperowanemu redaktorowi na pomoc wyrusza Donald. Ten Donald. Dobrze nam wszystkim znany Kaczor Donald. Mało tego, gdy nowo poznani znajomi idą na galę rozdania nagród, pojawia się Myszka Miki. To właśnie on miał zadanie przyznać tak zwanego Oscara Stulecia. Kto wygrał? Jak skończyła się praca Kwazaka? Co jeszcze Donald mu wyznał? Musicie sami przeczytać.

Ja jestem zachwycona, zarówno jako fanka mysio-kaczych komiksów, jak i filmu ogólnie. Zaryzykowałabym stwierdzeniem, iż jest to najlepszy komiks Cavazzaniego.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości Egmont Polska. Komiks można kupić na stronie egmont.pl.
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments