Kaczki z Koroną Majów [recenzja]

0
30
źródło: Egmont.pl

W połowie lipca 2024 roku wydany został kolejny album z serii Kaczogród – Korona Majów.

Album Korona Majów zawiera komiksy Carla Barksa z roku 1963. Autor był namiętnym czytelnikiem National Geographic i żywo interesował się archeologią, czego wyrazem jest tytułowa opowieść Korona Majów, w większości rozgrywająca się w ruinach prekolumbijskiego miasta na półwyspie Jukatan. W tomie znalazły się także cztery inne dłuższe historie, w tym dwie z motywem wyprawy. W opowieści Z samego dna kaczory udają się w morskie głębiny, a w Złotym jaju celem ich rejsu jest na poły baśniowa wyspa, z której Sknerus pragnie zabrać złotopióre gęsi znoszące złote jajka. Musi się jednak zmierzyć z nie byle jaką przeciwniczką – Magiką de Czar – która, podobnie jak w Walce o monetę, wykorzystuje przeciwko niemu całą swoją magiczną moc. Na dodatek pomagają jej Bracia Be, sprawiający kłopoty McKwaczowi także w komiksie Lepkie pieniądze. Tymczasem w nieco krótszych, dziesięciostronicowych opowieściach Donald zwiedza Europę, kupuje ranczo, ujeżdża słonia, zostaje mistrzem fryzjerstwa, ratownikiem, kapitanem statku handlowego i pracownikiem wesołego miasteczka. A każda z tych przygód okraszona jest szczodrą dawką humoru charakterystycznego dla Carla Barksa.

Główna historia

Największą inspiracją dla amerykańskiego twórcy był magazyn Natonial Geographic, dla którego poświęcono jedną stronę – by wytłumaczyć fanom kaczek o co dokładnie chodzi. Główny motyw to archeologia, która jest podstawą Korony Majów. Sam Barks przyznał w wywiadzie z roku 1983, że on po prostu zrzynał z pisma. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że owe miejsca, budowle, czy piramidy po prostu widać na rysunkach Carla. Jest to chyba największa frajda dla czytelników, którzy chcą wszystko wyłapać i porównać z oryginałami.

Historia zaczyna się od tego, iż Sknerus McKwacz chce usilnie dołączyć do klubu archeologów. Mimo że spotyka się, za każdym razem, z odmową. Jest to dość zrozumiałe, ponieważ członkowie chcą, aby najbogatszy kaczor świata znalazł coś o wielkiej wartości historycznej. Gdyby mu się to udało, prawdopodobnie pozytywnie by rozpatrzeli wniosek o członkostwo w klubie. Tymczasem Sknerus chce dołączyć do stowarzyszenia, gdyż liczy na to, że członkowie będą kupować… łopaty i inne narzędzia przez niego produkowane. Natomiast, McKwacz nie rezygnuje tak szybko ze swojego pomysłu i raz-dwa namówił Donalda, jak i siostrzeńców – HyziaDyzia i Zyzia – do odkrycia czegoś cennego. Zanim się obejrzeli, a już byli w samolocie. Nie wiedzieli tylko o konkurencji, która pojawiła się – de facto – przypadkiem. Byli to dwaj oszuści, którzy zagrali nieczysto wobec członków klubu archeologów, i chcieli jeszcze raz spróbować znaleźć jakieś historyczne artefakty. Podobno na serio. Przez to dowiedzieli się o kaczkach i chcieli ich przede wszystkim przechytrzyć, ale, co najważniejsze, szybciej od nich coś odkryć. Zaczęła się walka z czasem.

Czy dzielnym kaczorom uda się plan i przyjmą Sknerusa do klubu? To już sami musicie przeczytać, natomiast ja uważam, że jest to jeden z najciekawszych komiksów w całej twórczości Carla Barksa i zdecydowanie najlepszy w tym tomie.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości Egmont Polska. Komiks można kupić na stronie egmont.pl.
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments