W listopadzie 2021 roku ukazała się dziewiąta, przedostatnia część Wujka Sknerusa i Kaczora Donalda Dona Rosy.
Zaraz koniec
Już na samym starcie zaskakuje – chyba jak zawsze… – przedmowa rysownika i autora tej części, Dona Rosy. Otóż, sam przyznał, iż poprzedni (ósmy) tom to zbiór jego sequeli. Natomiast ten nazwał “kolekcją złotych jubileuszy”. O co chodzi? Tutaj zachęcam do przeczytania całej treści samemu. Jednakże warto podkreślić, iż Rosa uwielbia zawarte tutaj, w dziewiątym tomie, historie i uznaje je za swoje najlepsze dokonania. Czy faktycznie tak jest?
Dawne wspomnienia
Pierwszy komiks to Dawnych wspomnień czar, a w rolach głównych – oczywiście! – Sknerus McKwacz i jego siostrzeniec, Kaczor Donald. Rozbawił mnie sposób Donalda na to jak wyciągnąć od swojego skąpego wujaszka trochę pieniędzy. Cóż, trudno się dziwić – bo to on robił największą robotę w jego skarbcu. Natomiast Sknerus pokazał znów swoje słynne oblicze na temat jego kolekcji monet – od kogo on dostał, za co i kiedy. Siostrzeniec zamiast zrozumieć jego specyficznego “hopla”, to mu zwyczajnie współczuł. Tak czy owak, dostał monetę, która nie była jakoś szczególnie ważna. Do czasu. Przez nią wszyscy mieli niewyobrażalne i dość absurdalne perypetie. Dosłownie wszyscy, gdyż byli to między innymi siostrzeńcy Dyzio, Hyzio i Zyzio, Diodak, bracia Be, a nawet Daisy i Goguś. Końcówka naprawdę zaskakuje i w życiu bym nie pomyślała, że McKwacz jest takim romantykiem…
Caballeros w akcji
Po śmiesznej historii, która była wstawiona między Dawnych wspomnień czar, a Powrót trzech caballeros – czas na tą tytułową. Dyzio, Hyzio i Zyzio tkwili w przekonaniu, że ich opiekun nie ma takich fajnych kumpli, co oni. Ależ się przeliczyli… i w sumie, Donald też. Nie przypuszczał, iż to właśnie w Meksyku Donaldo… znaczy, Donald… spotka Cariocę i Panchito. Oczywiście, stało się to przez kolejne kłopoty, w które musiał się wplątać. Tylko tym razem różnica polega na tym, że to wcale nie była jego wina, ale znając jego złote serce, nie mógł odmówić swoim starym kolegom. Dzięki swojemu słynnemu, czerwonemu samochodzikowi odwalili lepszą robotę, niż bohaterowie Szybkich i wściekłych. Nie dość, że złapali poszukiwanego złoczyńcę, to jeszcze zagrali wspólny koncert po latach. Mimo zachwytu siostrzeńców, to czegoś mi zabrakło. Owszem, mamy pozytywne zakończenie – ale ciekawi mnie, co się stało z gościnnymi bohaterami po występie. Czy zostali oni w Meksyku? Czy spotkali się jeszcze raz z Donaldem? A może reaktywowali swój zespół? Nie wiadomo. Na razie.
Podsumowanie
Czy Powrót trzech caballeros to najlepsze dokonania Dona Rosy? Nie wiem… ale z pewnością dziewiąty tom jest po prostu fenomenalny. Nie dość, że rozbawiający do łez (dosłownie!), to jeszcze zaskakujący o naprawdę gigantyczne ciekawostki. Napisałam „gigantyczne”, ponieważ nigdy w życiu nie spodziewałam się tego, iż rysownik zobrazuje mapę skarbca tak dokładnie. Niczym projekt architektoniczny. Podziwiam Dona za to, że mu się chciało tyle szkicować – ale czego to się nie robi dla najpopularniejszych kaczek na świecie i ich fanów, prawda? Jeszcze tylko na koniec dodam – jak będziecie potrzebowali plany lekcji, to w tym tomie znajdziecie aż dwa do wydrukowania. Dobrze, to biorę się teraz za kolejne kacze komiksy.