W lipcu swoją premierę na Netflixie miała trylogia Fear Street. Historie podzielono na trzy filmy. Opowiada o grupie nastoletnich przyjaciół, którzy stają do walki przeciwko ponad 300-letniej, pogrążonej w mroku sile. Te klasyczne horrory dla młodzieży oparte są na bestsellerowej powieści R.L. Stine’a, uznawanego za Stephena Kinga literatury dla nastolatków.
Reżyserem i scenarzystą Fear Street jest amerykanka Leigh Janiak. Jest to młoda reżyserka znana ze swojego zamiłowania do horrorów, która stworzyła m.in. serial Krzyk.

Wszystkie opinie są podobne. Jest to typowy slasher dla młodzieży, który niczym nas nie zaskoczy. Mimo to jest warty obejrzenia. Zdecydowanie można go polecić osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z horrorami. Jednak, jeśli jesteś fanem Stephena Kinga i obejrzałeś filmy takie jak Dziecko Rosemary czy Lśnienie, to raczej się nie przestraszysz.
Mocną stroną jest muzyka
Mocną stroną całej trylogii jest jej soundtrack. Wpada w ucho i pasuje do klimatu lat, w których filmy zostały obsadzone. W horrorach usłyszymy takie kawałki jak Moonage Daydream – 2012 Remaster – Davida Bowie, Live Forever – Oasis, a także muzykę Pixies czy Nirvany.
Fear Street: 1994
Akcja filmu rozpoczyna się w galerii handlowej w małym miasteczku Shadyside, gdzie młoda kobieta, grana przez Maye Hawke (Stranger Things), zostaje zaatakowana przez mordercę w masce. I właściwie ta 5 minutowa scena openingowa mogłaby zakończyć całą historię, ale jest to dopiero początek. Dowiadujemy się, że nie jest to pierwszy seryjny morderca w mrocznym Shadyside. Grupa nastoletnich przyjaciół próbuje rozwikłać tajemniczą zagadkę klątwy nad miasteczkiem i pomóc swojej przyjaciółce, na którą polują zabójcy wysłani przez wiedźmę – Sarah Fier… W rolach głównych zobaczymy Kiane Madeire (Trinkets), Benjamina Flores Jr (Nawiedzeni, Transformers: Ostatni Rycerz) oraz Olivie Welch (Współczesna rodzina, Niewiarygodne)
Fear Street: 1978
W kolejnej części przenosimy się do roku 1978 i obozu Nightwing. Poznajemy tam dwie, skłócone siostry – Ziggy i Cindy Berman, które muszą zmierzyć się z mrocznymi siłami Shadyside w nierównej walce. Okazuje się, że nawet bliscy mogą cię zdradzić… W filmie zobaczymy wiele młodych gwiazd, między innymi Sadie Sink (Stranger Things), która zdecydowanie odnajduje się w produkcjach obsadzonych w II połowie XX wieku. Na ekranie możemy podziwiać także Emily Rudd (Philip K. Dick’s Electric Dreams) oraz Ryan Simpkins (Droga do szczęścia, Samotny mężczyzna).
Fear Street: 1666
Ostatnia część ukazuje nam wydarzenia, które miały miejsce w XVI wieku. Główna bohaterka trylogii – Deena (Kiana Madeira) trafia do 1666 roku i dowiaduje się prawdy o Sarah Fier. Gdy odkrywa tajemnicę, skrywaną przez trzy stulecia, wraca do roku 1994. Nie tylko po to, aby uratować przyjaciół, ale także, żeby ocalić całe Shadyside… W tej części nie zobaczymy nowych twarzy, wszyscy aktorzy „przenoszą” się do 1666 roku.
Czy to Stranger Things?
Oglądając filmy (szczególnie pierwsza i druga część) można odczuć bardzo podobny klimat do serialu Stranger Things. Potęgują to jeszcze aktorki, które możemy zobaczyć w obu produkcjach (Sadie Sink, Maya Hawke). W związku z tym, trylogia może być niezłą gratką dla fanów tego serialu.
Fear Street to filmy, które nie powalają na kolana. Jestem osobą, która obejrzała niewiele horrorów w swoim życiu. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że w ciągu oglądania wszystkich trzech filmów zasłoniłam oczy raz. Mimo to uważam, że warto obejrzeć trylogię. To idealny seans na spokojny wieczór z drugą połówką czy znajomymi.