Pod koniec marca 2024 roku został wydany komiks o tytule Straszna wyspa. Niesamowita przygoda Myszki Miki.
Miki, Goofy i Donald wracają do zawodu detektywów! Dostają niezwykłe zlecenie odnalezienia archeologa-amatora lorda Pepperminta, który wyruszył w odkrywczą wyprawę na morza południowe, ale zaginął w tajemniczych okolicznościach. Przed bohaterami niebezpieczna podróż, podczas której będą musieli pokonać wiele przeciwności, aby dotrzeć do skarbu ukrytego na lądzie, który zapiski z dawnych czasów nazywają… Straszną Wyspą. Scenariusz i rysunki do albumu są dziełem urodzonego w 1974 roku Francuza Alexisa Nesme’a, autora tworzącego przede wszystkim dla dzieci. W Polsce jest znany z innego albumu o Mikim – Horrifikland.
Ponieważ miałam świadomość kto jest autorem tej opowieści, to wiedziałam mniej więcej czego mogę się spodziewać po przeczytaniu Strasznej wyspy. Z jednej strony rysunki są przepiękne, a barwy kolorów sprawiają, że szczęka z wrażenia opada. Zaś z drugiej – chwilami jest zbyt fantastycznie i nierealistycznie, choć ciężko się dziwić, skoro to wszystko to fikcja. Po prostu jestem przyzwyczajona do komiksów autorstwa przeważnie włoskich rysowników, którzy lubili i lubią mieszać fikcję z realnym, jakby ludzkim życiem.
Mimo wszystko, fabuła jest świetna, a i scenariusz jest dość prosty. Właściwie to mało dialogów było i dobrze, w przypadku tej przygody wyszło na duży plus. Rysunki są tak cudowne, że nie da się oczu od nich oderwać. Główni bohaterowie zostali bardzo ładnie zaprezentowani, zaś Miki w czapce marynarskiej wyszedł uroczo. Zdecydowanie Straszna wyspa przebiła Horrifikland pod każdym względem.