„Zło pójdzie za tobą” M. Edwardsa już 16 listopada! 

0
148
Zło pójdzie za tobą

Rumunia już na zawsze kojarzyć się będzie z hrabią Draculą, jego gotyckim zamczyskiem i krwiopijcami. Mark Edwards miał jednak inny plan na przedstawienie tego miejsca, choć w jego książce nie brakuje mroku. W Zło pójdzie za tobą przerażają nie legendy o mieszkającym na wzgórzu wampirze, a to, co czai się w samotnie stojącym domu pośrodku ciemnego lasu… 

Podróż dookoła Europy 

Daniel i Laura zdążyli zobaczyć Brukselę, wypocząć na Ibizie i zwiedzić Rzym, zanim kolejne punkty na mapie przywiodły ich do Budapesztu. Nocnym pociągiem przekroczyli granice. To w Rumunii spotkały ich problemy. Zaczęło się niewinnie – zmęczeni, postanowili wykorzystać wolny przedział sypialniany. Nie spodziewali się, że konsekwencją tego będzie narażenie się na kradzież. Ostatecznie, ogołoceni z biletów, paszportów i telefonu wylądowali na nieczynnej stacji kolejowej. Wokół las, ciemność i tory. To właśnie to, na co przypadkiem natknęli się w rumuńskim lesie, będzie stanowiło początek ich koszmaru.  

Powrót do Londynu 

Zespół stresu pourazowego – tak w skrócie można określić to, z czym zmagała się brytyjska para po powrocie do domu. Kiedy już udało im się wyjechać z Rumunii i dotrzeć na wyspy, zdawałoby się, że wszystko wróci do normy. Niestety to, co spotkało ich na pustkowiu nie zostało w ciemnym lesie. Jak na thriller psychologiczny przystało, mamy więc wiele okazji do bliższego poznania bohaterów. Laura i Daniel budzą naszą sympatię, a dodatkowo łatwo można nam się z nimi utożsamić. Mieli tylko odpocząć na wakacjach, zanim zaczną na poważnie myśleć o założeniu rodziny. Ich plan legł w gruzach, a oni nie radzą sobie i popełniają wszystkie możliwe błędy, jakie mogli popełnić. Mimo to, potrafimy sobie wyobrazić ich strach, ich ból. Mark Edwards dba o to, byśmy sami drżeli na wspomnienie rumuńskiego lasu.  

Coś poszło za nimi… 

Zło pójdzie za tobą to przykład idealnie stopniowanego napięcia. Nic nie jest tu oczywiste. Na wiele odpowiedzi przyjdzie nam czekać prawie do samego końca. Żeby to zrekompensować, autor co jakiś czas tłumaczy z perspektywy swoich bohaterów to, co się wokół nich dzieje. Działają oni na zasadzie kontrastu. Daniel stara się mimo wszystko twardo stąpać po ziemi, nie chce wierzyć w żadne śledzące ich zło. Laura natomiast będzie coraz bardziej ulegała emocjom i popadała w szaleństwo. Dzięki temu czytelnik długi czas sam będzie się gubił we własnych teoriach i przekonaniach. Jesteśmy nieustannie wodzeni za nos, podczas gdy każdy kolejny rozdział odkrywać będzie nowe karty.  

Duchy i potwory 

Akcja momentami niebezpiecznie przyśpiesza, by znów po chwili kazać nam czekać. Nie ma tu jednak mowy o nudzie. Już od pierwszych stron czujemy ten niepokój i rosnące napięcie. Przez długi czas sami dopowiadamy sobie pewne elementy. To naprawdę ciekawa strategia – pozwolić czytelnikom, by sami stworzyli w swoich głowach obraz, który mógłby hipotetycznie być przyczyną nieszczęść obu bohaterów. Mark Edwards snuje tu ciekawą intrygę, podszywając ją początkowo tłem paranormalnym. Sprawia to, że jego książka zyska sobie fanów wśród czytelników, którym obca nie jest groza. Dzięki warstwie psychologicznej dobrze bawić się będą też ci, którzy od thrillerów wymagają większej głębi. Sama część kryminalna jest ciekawa i przemyślana.  

Zło pójdzie za tobą trafi na półki księgarni 16 listopada nakładem wydawnictwa Muza.


Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki Piercing

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments