Kojarzone z amerykańską kulturą. Zapomniane kino samochodowe, które dziś wykorzystywane jest, aby zareklamować inne wydarzenie, bądź organizowane przez niezależne organizacje. Jednorazowy event, najczęściej parę razy w roku. Jaka jest jego geneza, jak wygląda teraz i dlaczego umarło? Na te pytania postaram się odpowiedzieć.
Richard Hollingshead
Pierwszy pokaz filmowy, który odbył się w formie drive-in odbył się 6 czerwca 1933 roku, w obecnie jednym z najbiedniejszych miast USA – Camden (New Jersey). Trzech inwestorów – John Smith, Edward Ellies i Oliver Willets wraz z wynalazcą Richardem Hollingsheadem utworzyło firmę. Nazwano ją Park-In Theatres, Inc. Pomimo braku widocznych przychodów i rezygnacji samego pomysłodawcy, w 1937 roku zaczęto organizować seanse samochodowe w innych stanach.
Osobiste doświadczenia
Historia pierwszego pokazu jest nieco zabawna. Uznaje się, że Hollingsheada zainspirowały problemy matki, która mając nieco za dużo przy tuszy nie czuła się wygodnie kinowych fotelach. Syn postanowił przetestować swój pomysł. Najpierw w zaciszu domowego ogródka, ze swoją kamerą. Pojawiły się wówczas liczne problemy techniczne, jak ustawienie ekranu usytuowanie samochodów, czy jakość dźwięku podczas niesprzyjających warunków atmosferycznych. Aby samochody nie zasłaniały innym gościom widoku, pomysłodawca uznał, że należy ustawić je w większych odległościach od siebie, a pod przednie koła podstawić rampy. Pierwsze kina samochodowe nie miały jednak dźwięku wewnątrz samochodu, który możemy spotkać dziś. Wówczas rozwiązaniem było rozmieszczenie 3 głośników na wysokości ekranu. Rodziło to często niezadowolenie widzów znajdujących się najdalej od ekranu, jak i sąsiadów.
John All-Weather Drive-In
Największym kompleksem złożonym z kina tradycyjnego oraz samochodowego mógł się poszczycić do końca lat 80. stan Nowy Jork. John All-Weather Drive-In miał 750 miejsc siedzących i mógł pomieścić nawet tysiąc samochodów.
Zmiany
Wraz z postępem technologicznym udoskonalono sposób nadawania dźwięku filmom. Zaczęto go przesyłać za pomocą nadajników radiowych w samochodach, co bardzo ułatwiło organizację pokazów. Największą popularnością kina samochodowe uzyskały po II wojnie światowej. W latach 70. i 80. wraz z pojawieniem się kolorowych telewizorów oraz filmów na kasetach popularność tej rozrywki spadła. Ceny za wynajem powierzchni użytkowej nie pozwalały na prowadzenie coraz mniej dochodowej działalności, a co za tym idzie miejsca zaczęto przerabiać na targowiska i domy handlowe.
Nowość zza oceanu
Do Polski kina samochodowe trafiły dopiero w latach 90. Prekursorami byli Dariusz Zawiślak oraz Rafał Wnuk. Pierwszy seans odbył się na warszawskim osiedlu Żerań w 1994 roku. Przedpremierowo wyświetlono film Cztery wesela i pogrzeb.
Dziś
Obecnie największą popularnością cieszą się pokazy, które mają miejsce na Torze Wyścigów Konnych oraz Stadionie Narodowym. Dobrze znanymi są również projekcje podczas Festiwalu Filmów Kultowych w Gdańsku. Kino samochodowe często organizują również organizacje studenckie, jak NZS.
Firma DobreKino (oferta Auto-Kino) jest jedyną oferującą stałe seanse samochodowe. Nie są one ciagle w tym samym miejscu. Przez cały rok odbywają się pokazy objazdowe m.in. w Poznaniu, Wrocławiu, Nowym Sączu, Tarnowie i Słupsku. Firma nie ogranicza się również jedynie do granic Polski. Pokazy odbywają się również w Czechach i na Słowacji. Jednak sam właściciel przyznaje, że nie dałby rady opierać biznesu jedynie na tej rozrywce. Dlatego oferuje konsumentom również projekcje 3-D oraz festiwale filmowe. Niemniej w Polsce nie zauważono zaszczepienia się mody na kina samochodowe, które w wielu stanach USA, Indiach oraz Australii cieszą się niemałą popularnością. Warto zwrócić uwagę skąd to się bierze. Jest to jednak temat na odrębną publikację.
Ahmedabad
Miejscowość w Indiach może poszczycić się największym w Azji ekranem. Kino jest w stanie pomieścić nawet 650 samochodów. Nosi nazwę Sunset Drive In Cinema i oferuje głownie seanse filmów typu Bollywood. Dodatkowo istnieje przy nim całe zaplecze gastronomiczne.
Partyzantka
W Stanach dużą popularnością cieszą się również eventy tworzone przez propagatorów anarchizmu typu Do it yourself. Zaczynali od pokazów organizowanych na trawie, gdzie ludzie przychodzili z kocami i oglądali niejednoznacznie legalne filmy. Pózniej pojawiły się kina drive-in. Główną zasadą jest ograniczenie się jedynie do samochodów i filmu. Projektor zasilany jest generatorem, a dźwięk transmituje się przez fale FM. Ruch, który prężnie działa do dziś nosi nazwę MobMov.
Dla wszystkich
Już od samego początku organizatorzy zlotów samochodowo-filmowych wiedzieli jak przyciągnąć publikę. Dodatkowo obok seansów filmów pojawiały się wszelkiego rodzaju fast foody. Slogany mówiły, że jest to rodzaj rozrywki dla każdego, również dla głośnych rodzin. Konsekwencją tego był wzrost konsumenckiego zainteresowania, głównie w środowiskach młodych ludzi. Kina samochodowe stawały się miejscami randek oraz spotkań tak towarzyskich, jak rodzinnych.
Do it yourself
Jak samemu zorganizować tego typu przedsięwzięcie? Mogę podać parę wskazówek, jednak sama organizacja może okazać się trudna.
Na sam początek należy uzbroić się w projektor. Bez niego nie ma mowy o kinie. Dobrze, aby miał on jak największą moc naświetlania, tzn. jak najwiecej lumenów. Kolejną rzeczą, bez której się nie obejdzie, jest transmiter fal FM, który umożliwi przesyłanie na wybranej przez nas częstotliwości dźwięku, tak aby w każdym samochodzie słychać było dokładnie to samo. W pod orężu nie może zabraknąć czytnika płyt DVD, bądź po prostu laptopa. Co za tym idzie, nie obejdzie się bez prądu. Rolę odtwarzacza równie dobrze może odegrać Xbox czy Playstation. Pojawia się jednak pytanie, skąd wziąć prąd. Dobrym rozwiązaniem w przypadku całkowicie odizolowanego od dostępu do zasilania miejsca jest generator. Zawsze również można skorzystać z energii jaką dają akumulatory samochodowe. Jest to dosyć groźne, jeśli chcemy pózniej wrócić. Przy dobrej organizacji dadzą one prąd na pokrycie przedsięwzięcia. Potrzebny do tego jednak będzie dodatkowo konwerter.
Zatańczmy jeszcze raz
Postarajmy się więc, aby ta ciekawa tradycja nie umarła. Cóż może być piękniejszego niż wieczór pod gwiazdami z dobrym filmem. Postarajmy się, aby rozrywka w postaci kina samochodowego nie umarła. Idzie lato, więc czemu by nie spróbować.