Jakub Stykowski – Heavy Rain
Nie jestem osobą która gubi dużo łez przy grach, ale “Ciężki deszcz”, jest jedną z pierwszych gier która z premedytacją wręcz skradła mi pare z nich. Bez bicia przyznaję, że… nie zagrałem w dzieło studia Quantic Dream, ale spowodowane było to tylko i wyłącznie problemami technicznymi – otóż nie byłem i nie jestem posiadaczem żadnej z konsol PlayStation. Zanim mnie jednak zlinczujecie, przeczytajcie uważnie do końca.
Heavy Rain jest grą fabularną, której historia rozpoczyna się od porwania syna głównego bohatera, Etana Marsa. Porywaczem okazuje się być Zabójca Origami, który popełnił wiele seryjnych morderstw, topiąc małe dzieci w jesiennej deszczówce. Przez wskazówki zostawiane przez mordercę, Ethan wypełnia kolejne zadania, mające pomóc mu w lokalizacji syna. Heavy Rain jest grą, którą ja osobiście zaliczam do grona tak zwanych “filmów interaktywnych”. Można przez to zrozumieć, że rolą gracza, poza okazjonalnym poruszaniem się postacią, jest głównie podejmowanie decyzji, które w danym momencie stawia przed nami gra. Dlatego produkcja ta jest grą, którą spokojnie można obejrzeć, zamiast w nią zagrać, a przy tym jednocześnie nic nie stracić.
Co wzruszyło mnie w tej grze? Wiele rzeczy. Rozterki moralne głównego bohatera, jego tragiczna przeszłość, którą poznajemy w prologu, motywy zabójcy oraz zakończenia. Zarówno te dobre, jak i te złe, sprawiają że można uronić łezkę. Łezkę szczęścia, albo rozpaczy. Podejmowane przez nas decyzje bowiem, prowadzą do wielu różnych zakończeń. Można je w dowolny sposób przeplatać, podejmując odpowiednie decyzję, w trakcie rozgrywki poszczególnymi bohaterami.Do tego wszystkiego dochodzi niesamowity, ciężki klimat gry, który sprawia, że przeżywamy rozgrywkę, jako prawdziwy jej bohater, a nie widz, szturchający gałkę pada w prawo i w lewo.
Adrian Garlacz – Forgotton Anne
Każdy z nas ma inne podejście do gier, dlatego też każdego potrafi wzruszyć zupełnie odmienny tytuł. Z pewnością wielu z nas płakało przy produkcjach będących już z założenia wyciskaczami łez. Z reguły są to gry przygodowe, które mają za sobą jakąś głębszą historię, opowiedzianą w trakcie całej rozgrywki. Nad takimi dwoma tytułami, które wzruszyły mnie najbardziej, chciałbym się pochylić.
Pierwszym z nich jest Forgotton Anne, o którym pisałem już jakiś czas temu w recenzji. Przywodząca na myśl filmy studia Ghibli gra opowiadająca losy młodej dziewczyny, żyjącej w świecie rzeczy zagubionych, potrafi niejednokrotnie zaskoczyć gracza. Nic nie jest w niej takie, jakie wydaje się na samym początku, a wraz z odkrywaniem prawdy nasz pogląd na pewne sprawy zmienia się o 180 stopni. Forgotton Anne to przede wszystkim opowieść o poświęceniu rzeczy, które są dla nas jednymi z najważniejszych w życiu, dla ważniejszej sprawy. Zakończenie (są dwa), które wybrałem za pierwszym razem doprowadziło mnie do płaczu, a następnie tej dobrze znanej nam wszystkim pustki po skończeniu czegoś naprawdę dobrego. Gra wydana przez ThroughLine Games z pewnością przez długi czas pozostanie na samej górze mojej listy ulubionych pozycji.