Po dzień dzisiejszy duża część społeczeństwa pytana o najlepszy okres dla muzyki rockowej bez wahania wskazuję lata 90. Niespecjalnie to dziwi, ponieważ właśnie wtedy kapele rockowe podbijały świat, a budżety ich teledysków wielokrotnie przekraczały niebotyczne sumy. Zatem czemu by nie przypomnieć sobie tych pięknych czasów? Zapraszamy Was na (subiektywny) top 10 płyt rockowych lat 90! Wyruszcie razem z nami w sentymentalną podróż!
10. U2 – Achtung Baby (1991)
Nasze zestawienie otwiera najpopularniejszy irlandzki zespół rockowy, który swoimi piosenkami wielokrotnie inspirował młodszych wykonawców. Chodzi oczywiście o U2, które na scenie muzycznej utrzymuję się już 1976 roku. W 1991 roku wydało przebojowe Achtung Baby. Warto wspomnieć, że krążek ten nie od razu przypadł do gustu krytykom muzycznym oraz fanom kapeli. Duży procent z obu grup narzekał bowiem na zbyt duże odejście od surowego klasycznego rocka na rzecz brzmień bardziej alternatywnych oraz nowoczesnych. Prawda jednak jest taka, że Achtung Baby z całą pewnością zapisała się złotymi głoskami w historii grupy. No bo przecież, jest na świecie ktoś, kto nie słyszał chociaż raz One od U2?
9. Slash’s Snakepit – It’s Five O’Clock Somewhere (1995)
Tuż za U2 na miejscu dziewiątym plasuje się Saul Hudson z debiutanckim albumem pierwszego solowego projektu. Jak wyczytać możemy w biografii Slasha, piosenki na ten krążek pierwotnie trafić miały na nową płytę Gunsów, jednakże spotkały się z oporem z strony Axla. Slash postanowił zatem powołać swój własny zespół i razem z nim zarejestrować ten materiał i był to czysty strzał w dziesiątkę! Chrypowaty wokal Erica Dovera, wyraźny bas Mike’a Ineza oraz niesamowita jak zawsze gitara Slasha pozwoliły na stworzenie epickich utworów, po które do dziś dzień sięga gitarzysta na swoich koncertach. Może nawet poszczęści się nam i usłyszymy coś Snakepitowego podczas zbliżającego się łódzkiego koncertu Slasha?
8. Kult – Tata Kazika (1993)
Na naszej liście zabraknąć nie mogło także rzecz jasna jakiegoś polskiego akcentu. Zatem, na miejscu kolejnym, siódmy studyjny album Kultu. I to album dość niezwykły, ponieważ poświęcony całkowicie twórczości ojca Kazika, Stanisława Staszewskiego. Ponadto, jest to pierwszy album kapeli wydany pod nakładem S.P. Records, która to do dnia dzisiejszego zajmuję się wydawnictwami Kultu. A na płycie takie szlagiery jak Baranek, Celina czy chociażby W czarnej urnie. W mojej opinii – najlepsza płyta ekipy Kazika.
7. Nirvana – Nevermind (1991)
Jeśli mowa o jakichkolwiek zestawieniach skupiających się na latach 90, to popularna opinia głosi, że nie może zabraknąć w nich Nirvany. No i chcąc nie chcąc, tak też jest w przypadku naszej listy. Nevermind Nirvany przeszło już do historii i prawdopodobnie wspominane będzie jeszcze przez kilka następnych pokoleń. Ciężko przecież zapomnieć takie przeboje jak Smells Like Teen Spirit, lub Come as You Are. Obecnie, sprzedaż Nevermind określić można na około 35 milionów na całym świecie, jednakże liczba ta cały czas rośnie. Zatem moi drodzy, można ogłosić wszem i wobec, że grunge jeszcze nie umarł!
6. Roger Waters – Amused to Death (1992)
Na szóstym miejscu znalazł się natomiast Roger Waters, którego geniusz muzyczny poznać mogliśmy już w latach 70 i 80 na płytach Pink Floyd. W latach 90 natomiast, Waters wydał na świat swój trzeci solowy album, którego głębia muzyczna porusza do dzisiaj. Jeśli chodzi natomiast o płaszczyznę tekstową, to tym razem muzyk skupił się głównie nad zjawiskiem kultury masowej. Mamy zatem tutaj kilka tekstów o zagubionym społeczeństwie oraz kilka o narzędziach, które sterują na co dzień przeciętnym obywatelem. Szkoda tylko, że Waters po jakimś czasie kompletnie zrezygnował z prezentowania tego materiału na żywo i obecnie usłyszenie czegokolwiek z Amused to Death na żywo graniczy z cudem.