Ostatnia część jesiennego tryptyku Soulstone Gathering nadciąga. Cztery kapele wystąpią w krakowskiej Alchemii w ostatni czwartek listopada. Zapowiada się huczne powitanie zimy!
Soulstone Gathering Afterburner 2018 – co, gdzie, kiedy?
Soulstone Gathering Afterburner to zamknięcie jesiennego cyklu koncertów organizowanych przez ekipę SG. Jest to druga edycja Afeterburner. Zeszłoroczna edycja była strzałem w dziesiątkę. Czy w tym roku będzie równie dobrze? O tym przekonamy się już wkrótce. Lista artystów zachęca do wzięcia udziału w tej imprezie. Pierwszym ogłoszonym zespołem, który wystąpi w Krakowie, jest grecki Deaf Radio. Do fenomenalnej kapeli dołączają jeszcze trzy grupy z Polski! Sprawdźcie to koniecznie!
Co: Soulstone Gathering Afterburner 2018
Gdzie: Kraków, Alchemia
Kiedy: 29.11.2018
Bilety: 45PLN – przedsprzedaż, 55PLN – w dniu koncertu
Kto zagra: Deaf Radio, Black Tundra, Spirit, Mary & The Highwalkers
Soulstone Gathering Afterburner 2018 – zespoły
Black Tundra
Jeden z najlepszych sludge’owych debiutów 2017 (miks i mastering – niezawodne Satanic Audio). W składzie muzycy powiązani z Dopelord, Hidden Haze i Satellite Beaver. Grali już z Demonic Death Judge, Suma, czy Unearthly Trance. Jak sami mówią: do słuchania przy rozstaniach i pogrzebach. Rewelacyjna muzyka do słuchania w domu, jeszcze lepsza na koncertach!
Spirit
Trio z Warszawy. Powstali w 2013 roku, rok później wydali epkę pod tytułem Spirit. Debiutancki longplay kapeli ukazał się w 2015 roku i nieco później zrobiło się dość cicho w ich obozie. Na szczęście zespół funkcjonuje do tej pory i ma się dobrze. Obecnie pracują nad nowym materiałem. Ich muzyka to agresywny sludge pomieszany z progresywnymi elementami. Gitarowe riffy są ostre jak brzytwa, sekcja rytmiczna zapierdala perfekcyjnie, a wokal wbija się do głowy błyskawicznie.
Mary & The Highwalkers
Działają od 2015 roku i mają na koncie epkę Chapter One: Cognition. Niewiele, jednak na tyle dużo, by co jakiś czas grać koncerty i zdobywać nowych słuchaczy. Grupa to instrumentalne trio, mocno zafascynowane graniem spod znaku Belzebong. Raczej powolne, kosmiczne i ciężkie riffy. Niespieszna sekcja rytmiczna. Absolutny brak wokalu. Absolutnie przyjemny klimat.
Maciej Juraszek