Rewolucja Romantyczna – definicja szaleństwa

0
868
rewolucja romantyczna
Okładka płyty, fot. SBM Label

W grze Ubisoftu Far Cry 3 jeden z antagonistów, Vas Montenegro, podczas monologu podaje nam definicję szaleństwa. Według niego jest to powtarzanie czegoś w kółko, oczekując innych rezultatów. Jeżeli przyjmiemy tę definicję możemy uznać, że Bedoes oszalał.

Hej, kto z gangu, na bagnety

Rewolucja Romantyczna jest czwartą długogrającą płytą bydgoskiego rapera. Ukazała się ona 15 stycznia i składa się z dwudziestu utworów. Za produkcję, tak jak na poprzedniczce, płycie Opowieści z Doliny Smoków z 2019 odpowiedzialny jest Lanek. Pod względem tematyki jest to, w dużym skrócie mówiąc, kontynuacja tego co działo się wcześniej.

Mistrzowskie bity, mniej mistrzowskie teksty

Jedną rzeczą, w której bardzo dobry jest Bedoes jest dobór producentów do swoich projektów. Lanek współpracował z raperem przy innych okazjach – pierwszą z nich była EPka 2114 z 2014 roku. Na Rewolucji Romantycznej producent po raz kolejny wykonał świetny kawał roboty. Takie utwory jak na przykład Chrome Hearts, Gretzkii, Tajemnice Atlantydy, Mbappe, City Boy czy Doda to świetnie wyprodukowane kawałki. W wielu z nich słychać połączenie tego, co w rapowym mainstreamie pojawia się od dawna z rzeczami całkowicie nowymi i oryginalnymi. Pozostałe piosenki również wypadają dobrze, ale to właśnie te wymienione wcześniej najbardziej wpadają mi w ucho pod względem instrumentalnym.

Rewolucja Romantyczna nie jest jednak tylko składanką bitów i pojawia się tam raperzy,  głównie jeden. Bedoes jest w pewnym sensie najmocniejszą i najsłabszą stroną tej płyty. Na Kwiecie Polskiej Młodzieży tematyka którą się zajmował była jeszcze świeża, po w porównaniu ze słabym Aby Śmierć Miała Znaczenie był to bardzo dobry i dojrzały krążek. Dodatkiem były tracki, na których dosłownie krzyczał, jak Delfin. Na kolejnym albumie, Opowieści z Doliny Smoków, po raz kolejny mieliśmy to samo. Żyję dla gangu, jestem z Bydgoszczy, z bloków, zabiorę ci dziewczynę, robię gruby hajs, jestem prawdziwy w przeciwieństwie do reszty sceny, chcą mnie zabić. Różnica między Romantyczną Rewolucją a Opowieściami… jest taka że na albumie z 2019 pojawiały się teksty, które przekraczały pewną barierę. Wydawały się nieintencjonalnie (lub intencjonalnie) zabawne. Na najnowszej płycie nie ma nic śmiesznego.

Bedi się zapętlił

Na Romantycznej Rewolucji po raz czwarty pojawiają się te same tematy. Gang, bloki, hajs, kobiety. Tym razem jednak Bedoes zdaje się kierować swoje teksty ku starszym ludziom – nie kradnie już dziewczyn, tylko żony. Czasem matki. Zastanawiający jest też brak gości z zewnątrz – na płycie prócz kilku osób z 2115 Gang pojawiają się tylko Szpaku i Białas. Poza nimi nie pojawia się nikt z mainstreamu. Nawet te kilka osób, które na albumie są obecne, nie daje nam niczego interesującego. Wszystkie featy znikają z głowy tak szybko, jak się pojawiają.

Na sam koniec zostawiłem opis kilku ostatnich kawałków z płyty, opatrzonych emotką całusa. Wszystkie z nich traktują o kobiecie. Teksty te podnoszą poprzeczkę, którą Bedoes ustanowił na poprzednich płytach, gdzie o seksie mówił równie często co o blokach. Kawałki te są przepełnione miłością i nienawiścią jednocześnie, i to w najgorsze z możliwych sposobów. Nie trzeba specjalisty żeby zorientować się, że Bedoes bardzo przeżył rozstanie ze swoją dziewczyną. Jednocześnie te pięć utworów wskazuje na to, że ma o wiele gorsze problemy niż kobiety. Jednym z nich jest monotematyczność, którą ciężko przeskoczyć. Myślę, że kolejnej płyty utrzymanej w dokładnie tej samej stylistyce mainstream może nie przyjąć już tak dobrze.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments