Młody Jan to jedno z ciekawszych nazwisk ostatnich lat. Równie interesujące, co paraboliczne. Świetnie przyjęte 7, średnie i monotonne Slam, kontrowersyjny, lecz mocny Nowy kolor i… no właśnie. Miłość. Co tym razem przygotował dla nas naczelny newschoolowiec Asfaltu?
Młody Jan przygotował album pełen przebojowych zwrotek, flexu i chwytliwych melodii. Coś w rodzaju ugrzecznionego Bedoesa za czasów Aby śmierć miała znaczenie. Płytę otwierają Ruchy, które definiują zawartość Miłości. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że ogromny sukces Nowego koloru rozleniwił Otsochodzi. Przypomina to ostatnie płyty od Palucha, Kękę czy kolejnej wielkiej twarzy Asfalt Records – O.S.T.R. Choć Paluch akurat po trosze odkupił się Czerwonym dywanem.
Ciuchy, kobiety…
Wkładam rzadki ciuch, dziwnie obcinają mnie/Młody, Młody Jan, pachnę tylko YSL. Zamawiam Uber/W Kampusie leci mój numer „uberPOP”. Cały dzień szaro, cały dzień gram na pijano/Cały dzień szama na dowóz to samo. Jak chodzi o hajs nie ma czasu na żarty/Żadna osiedlówa – dzwoni do mnie trener personalny. Każdy z cytatów pochodzi z innego kawałka. Jak widać na załączonym obrazku, Otsochodzi zachłysnął się wygrywaniem życia. Sprawiając tym samym wrażenie, że nie ma już niczego wartego uwagi do powiedzenia. Wszelkie obserwacje dotyczą dziewczyn i obcinania Janka, kiedy chodzi w drogich ubraniach.
Goście, goście
Dużym walorem dodatnim Miłości są goście. Delikatny wokal Rosalie. w Nagraniach (00:37), przebojowy Young Igi, Włodi, Ten Typ Mes i schafter. Z całej listy nazwisk można pominąć tylko autora Konfetti, który niczym nie zaskoczył i po prostu jest. Zupełnie inaczej sprawa wygląda, nie szukając daleko, w przypadku wokalistki z Alkopoligamii, bez której cały utwór by nie istniał. To właśnie ona udźwignęła całą piosenkę.
Największym zaskoczeniem jest jednak Ten Typ Mes. Szmidt jako postanowienie noworoczne obrał najpewniej zaskakiwanie słuchaczy na każdym kroku. Najpierw gościnny występ u Księcia Kapoty u boku Tedego, teraz feat u Otsochodzi na jednym kawałku z schafterem. W obu przypadkach mogłoby się wydawać, że to kompletnie nie bajka szefa Alko’, a jednak. Flow członka 2cztery7 jest równie chore, co bit na którym nawija. I raczej nie trzeba mówić, że dodał do Miłości najbardziej wartościową zwrotkę, o co wcale nie było trudno.
Spójność czy wtórność?
Na najnowszej płycie znalazło się 14 premierowych utworów. Słuchacz ma prawo odnieść wrażenie, że to jeden długi kawałek. Całość zlewa się w bezkształtną masę. Żeby być sprawiedliwym, należy przyznać, że bity od Kubiego Producenta, Zeppy Zepa, Hubiego, TEFa lub Sergiusza są świetne i zasługują na każde pieniądze, które za nie zapłacono. Tak powielane przez rapera patenty niweczą całą pracę beatmakerów.
Otsochodzi to przykład, jak najlepiej odcinać kupony. Na tej płaszczyźnie na pewno może konkurować z Sariusem i Wszystkim co złe. Wtórność objawia się na każdym kroku, nawet trackliście. Podobnie jak w przypadku Nowego koloru na albumie znalazły się kontrastujące z pełnymi autotune’a pozycjami, utwory bardziej trueschoolowe. Mini-show z Włodim na bicie Wilkulona, Nigdy już nie będzie jak kiedyś na podkładzie od Magiery z White House. Nie nazwałbym jednak tej płyty Nowym kolorem 2. Co by nie mówić, Otsochodzi bardzo trafnie nazwał album, choć niepełnie – zamiast Miłość, powinien nazywać się Miłość do wciskania tego samego.