Inee – „Manga” [recenzja standardowej wersji albumu]

0
263
Inee

Inez Janiak-Molęcka (Inee) wydała album Manga!

Inee zadebiutowała w 2020 roku płytą Fam Fatale. Między premierą jednego i drugiego albumu wydała kilka singli – m.in.: Co jest ze mną nie tak?, Filmy Marvela, Hexa, Faded, Nie mów więcej czy Zamiast serca mam granat. Krążek Manga w wersji standardowej zawiera następujące utwory:

  1. No siema!
  2. Nie spojrzę za siebie (feat. Gibbs)
  3. Osiedlowy cartel
  4. Odłamki zgaszonych gwiazd (feat. Opał)
  5. Banknot zielony jak smok
  6. Uda jak Mewtwo (feat. INDEB)
  7. Gotham
  8. Zamiast serca mam granat (feat. Kiełas)
  9. Blizna w kształcie serca
  10. Na mieście (feat. Oliver Olson)
  11. Custom
  12. Inna planeta
  13. Manga (feat. Kacper HTA)

Z kolei wersja preorderowa zawiera dodatkowo utwory: Próżnia, Szałas na betonie i Puch i pióra. 

Na stronie dopehouse.pl możemy przeczytać, że:

Manga zabierze Cię do innego, czasem mrocznego, tajemniczego, a czasem pełnego refleksji i przemyśleń świata stworzonego w głowie artystki, zbudowanego na podstawie relacji, podróży i całego jej dotychczasowego życia. Nad produkcją wykonawczą płyty czuwał Gibbs, dzięki czemu “Manga” brzmi niezwykle klimatycznie. 

Producentem wykonawczym krążka jest Gibbs, którego można usłyszeć w utworze Nie spojrzę za siebie. 

Warstwa liryczna na Mandze

Podobają mi się teksty Inee, ponieważ nie są o byle czym. Na przykład Inna planeta jest zarówno o nerwicy lękowej, jak i o alkoholu. Jak sama piosenkarka powiedziała:

Zrezygnowałam z niego [alkoholu – przyp.red.] i od tych dwóch lat moje życie stało się lepsze i bardziej jakościowe. Alkohol, nawet spożywany jedynie w weekendy, zaburza percepcję i zabiera czas. Pogłębia też lęki oraz nienawiść do siebie. Okropna substancja. Jestem radykałem i wolałabym, żeby nie istniał na świecie. Nie skrzywdziłby wielu bliskich mi osób. Poruszam w tekstach takie tematy, bo tak swobodnie mogę się uzewnętrznić z ciężkich tematów. Często dostaję wiadomości, że to komuś pomogło i wtedy czuję satysfakcję.

I to uzewnętrznienie widać (słychać) w tekstach. Na przykład w Zamiast serca mam granat znalazło się nawiązanie do wyprawy Inez na Antarktydę. Z kolei Custom jest piosenką o miłości do samego siebie. Co do reszty – polecam samemu posłuchać i wysnuć własną interpretację.

Oczywiście, tak jak filmy Marvela są oczywistym nawiązaniem do produkcji z tego uniwersum, tak i na Mandze znalazły się odniesienia popkulturowe. Poza Mangą, chodzi tu o Uda jak Mewtwo i Gotham. Mewtwo jest postacią z serii Pokemon, z kolei Gotham jest miastem z filmów o Batmanie, ale również tytułem serialu. 

Jak oceniam album Manga?

Nie słucham rapu – wiadomo to nie od dzisiaj. Jednak twórczość Inee bardzo mi odpowiada. Nie nazwałabym jej guilty pleasure, bo nie uznaję czegoś takiego. Natomiast głos Inez ma dla mnie coś hipnotyzującego – mogę go słuchać i słuchać w kółko. Jednocześnie ma dla mnie coś z głosu Chylińskiej. Jest mocny, ale potrafi również być melodyjny i delikatny, jak w Bliźnie w kształcie serca. Słuchając Mangi, słyszę duży progres, jaki dokonał się w głosie Inez od czasów Fam Fatale. Jest to bardzo duży plus, ponieważ dzięki temu Manga bardzo zyskała – mimo tego, że lubię wcześniejsze numery Inee, to na nowej płycie jej głos jest dla mnie przyjemniejszy. Jakbym miała wybrać między Mangą a Fam Fatale, wybrałabym Mangę.

Co do warstwy muzycznej, po pierwszym odsłuchu najbardziej spodobała mi się tytułowa Manga. Po kolejnym doszedł do niej Banknot w kształcie serca. Obecnie są to moje ulubione numery z tej płyty. Czy jest na Mandze utwór, którego nie lubię? Tak – Gotham. Pozostałe piosenki bardzo lubię. Generalnie, uważam, że są to bardzo przemyślane utwory, których dobrze się słucha. Jedna są bardziej dynamiczne, inne wolniejsze, ale każdy jest inny. Dzięki temu album nie jest monotonny, a wręcz przeciwnie – krótko po premierze słuchałam tego albumu na pętli. Teraz, jakiś czas później, dalej lubię do niego wracać. 

Manga jest bardzo przyjemną płytą. Wręcz się przez nią płynie, a przy tym piosenki nie zlewają się ze sobą. Nie ma tutaj nijakich utworów – każdy jest „jakiś”, a zebrane razem tworzą spójną całość, której chce się słuchać.

Ode mnie – 7/10

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments