Paulina Przybysz to jedna z najpopularniejszych wokalistek w Polsce. Niedawno wróciła z nową płytą.
Na kolejny, trzeci już album, nie musieliśmy wcale długo czekać. Czy jesteś zadowolona z efektu końcowego?
Jestem bardzo zadowolona i z każdą piosenką czuję mocne więzi. Pomiędzy Odwilżą, a Wracając wydałam album ze składem Rita Pax i z Kubą Więckiem, więc zupełnie się nie nudziłam. Ale myślę, że dużo się nauczyłam i otworzyłam na nowe dźwięki.
O czym opowiada płyta Wracając?
Głównie o relacjach. W dużej mierze o relacjach z samą sobą i o tym wracaniu do siebie, byciu blisko swoich emocji, pragnień ale też smutków. Dużo o tej romantycznej, miłosnej i tej do reszty świata, systemu i natury.
Jesteś wierna takim gatunkom, jak hip-hop i soul – zaś w Wracając słyszymy chociażby popowe ballady. Skąd pomysł na takie połączenia?
Każdy dobry album ma w sobie wzruszające ballady. Odkąd pamiętam płyty wymagały tej dynamicznej rozpiętości, opowieści.
Na krążku słyszymy plejadę różnych artystów. Czy możesz opowiedzieć o tych współpracach? A może, w trakcie nagrywania, wydarzyły się szczególne momenty… bądź śmieszne historie?
W większości przypadków pracowaliśmy na odległość. Tak było ze Szczylem, Asthmą, Miłym ATZ, czy Margaret. Ja wysyłałam zaproszenia i nagrania, dostawałam piękne zwrotki od moich gości. Ryfa przyjechała do mnie i spędziłyśmy trochę czasu przy kawce, zanim nagrała swoje rymy. Ale kiedy pytasz o plejadę artystów, to myślę tu o producentach i muzykach, których dźwięki słychać na albumie. Wuja HZG, Kuba Więcek, Olek Świerkot, Patryk Kraśniewski, Robak, Jacek Antosik, Wiktoria Jakubowska, Krzysztof Baranowski, Paweł Zalewski i Michał Grott.
Mamy aż cztery single. Czy łatwo było wybrać utwory, które promują płytę? Dlaczego to były właśnie te numery?
Decyzję o wyborze singli pozostawiam wydawcy. Dla mnie pierwszym mógłby być Whiplash. Uwielbiam ten numer.
Niedawno wystartowała twoja trasa koncertowa. Jakie to uczucie występować z nowym materiałem? Czy będzie więcej koncertów, niż te które już są zapowiedziane?
To jest najlepsze uczucie. Przede wszystkim obcuje ze wspaniałymi muzykami, a to zawsze jest jak najlepsze kolonie. Uruchamianie piosenek studyjnych i przekazywanie ich ludziom w czasie rzeczywistym to moja ulubiona czynność. Latem widzimy się na festiwalach a jesienią wrócimy do klubów.