Tegoroczny AlterFest przyciągnął słuchaczy muzyki z pomocą zarówno nazwisk znanych, co i tajemniczych, świeżych. Czy umiejscowiony w kościele festiwal alternatywy i tym razem pozwolił swoim uczestnikom doświadczyć wewnętrznego sacrum?
Mysłowicki AlterFest odbył się w dniach 19 i 20 lipca na terenie zabytkowego kościoła ewangelickiego. Wystąpili między innymi: Bitamina, Rebeka, Rosalie, Syny, Kasia Lins Trio, Psychocukier, Tryp, The Party Is Over, Santabarbara, Mona Polaski. Taka mieszanka pozwoliła zadowolić w równym stopniu fanów alternatywy, psychodelii, rapu, retro i elektroniki wszelkiego rodzaju. Występy odbyły się na dwóch scenach: w budynku i na świeżym powietrzu, a o żołądki głodnych festiwalowiczów zadbało kilka obiektów cateringowych, na przykład katowicka Dobra Karma.
Od redaktora
Charakterystyczna przestrzeń z wolna staje się wizytówką samego festiwalu, pozwalając co roku na osiągnięcie organizatorom interesujących rezultatów. Trudno o niej nie wspomnieć przy okazji każdej kolejnej jego edycji. Jednak nie tylko festiwal brzmiał równie dobrze, co w ubiegłym roku. Można też dostrzec, jak jego promocja jest jeszcze bardziej przemyślana, dopracowana i na większą skalę. Wracając jednak do samych wykonawców: moim zdaniem tegoroczny AlterFest dobrze podsumowuje słowo swoboda. Na kameralnym festiwalu panuje niesamowicie przyjazna i domowa atmosfera. Przełożyło się to też na odbiór występów, wśród których dominowały doświadczenia z pogranicza różnych elektronicznych i rockowych brzmień. Swoboda, a wraz z nią bliskość muzyki – w tym wykonawcy na wyciągnięcie ręki, a wygodny leżak nieopodal. Festiwal jest jak swoisty azyl od większych i gwarniejszych wydarzeń, dając odbiorcom klimat nie do podrobienia, przestrzeń do oddechu i czas na spokojną kontemplację muzyki. Przejdźmy do zdjęć.
Fotografował Piotr Kozioł.