Ostatnio wpadła mi w ręce książka, na wybór której z pewnością sama bym się nie zdecydowała. Jak na wielbicielkę literatury przystało, wygrała u mnie ciekawość. Zaintrygowana intruzem, zabrałam się do czytania.
Trudno z miłości się podnieść okazała się zupełnie inna, niż przypuszczałam. Czy na korzyść? Zapraszam do recenzji.
Tomik Trudno z miłości się podnieść jest przede wszystkim rozmową przeprowadzoną z pisarką Manuelą Gretkowską przez dziennikarkę Patrycję Pustkowiak. Wywiad skupia się na nietuzinkowej i kontrowersyjnej personie, jaką jest Gretkowska. Bezczelna i wulgarna, choć i nie wątpliwie inteligentna, z wszechstronną wiedzą. W książce szczerze opowiada o wszystkim: o życiu, miłości, twórczości, swoich wyborach i intrygujących poglądach. Nie istnieje dla niej temat tabu – porusza także intrygujące kwestie, jakimi są kościół, rząd, seks, narkotyki, feminizm czy szamanizm.
W lekturze znajdują się także liczne felietony pisarki, dzięki którym możemy poszerzyć swoją wiedzę na poruszane tematy. Trudno się podnieść z miłości zawiera także prywatne zdjęcia pisarki.
Manuela Gretkowska: Daję ludziom frajdę, wk**wiam ich, sprawia mi to przyjemność
Książka wzbudziła we mnie jednak mieszane uczucia. Początkowo w ogóle nie przypadła mi do gustu. Bohaterka wydawała mi się zbyt ”oderwana od świata”, a przede wszystkim – zbyt wulgarna. Pomimo, iż z każdą stroną zaczęłam doceniać ten wulgaryzm i odbierać go jako szczerość i ironię (w zależności od poruszonej kwestii), to mimo wszystko, jak na osobę inteligentną, było tego zdecydowanie za dużo i nie jednokrotnie utrudniało mi to czytanie. Odniosłam również wrażenie, iż autorka mając swoje własne przekonania, próbuje narzucić je innym, a każdy, kto się z nimi nie zgadza, uznany jest za głupca. A warto zaznaczyć, że kwestii spornych w książce jest wiele.
Odpuść, kiedy możesz, a przyłóż, kiedy musisz. Nie na odwrót
Doceniam szczerość autorki (bez wahania opowiada o zażyciu LSD czy marihuany), a przede wszystkim to, ile zrobiła i wciąż robi dla kobiet (jest założycielką Partii Kobiet).
Do tej pory nie miałam styczności z twórczością Manueli Gretkowskiej, a książka Trudno z miłości się podnieść nie zachęciła mnie do zapoznania się z nimi. Jest intrygująca, fanom kobiety na pewno przypadnie do gustu, a innym – cóż… Może być różnie. Nie uważam, by czas przeznaczony na nią był stracony, ale niczego istotnego do życia nie wnosi.
__________________________________________________
Jeśli lubicie poczuć dreszczyk emocji, koniecznie zapoznajcie się z recenzją książki Obsesja Tary Isabell Burton.