„Koniec. Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat”

1
192
Koniec

Świat przedstawiony w powieści Bartłomieja Grubicha ma się skończyć. Tak wynika z tytułu, o tym też co jakiś czas przypomina nam autor podczas lektury. Koniec świata jest tuż za rogiem, a tymczasem w podróż do Bydgoszczy wyrusza trójka bohaterów. Nie jadą jednak na wakacje. Mają odnaleźć dziewczynę. Ich śladem podążać będzie Szatan…

Zniknięcie

Koniec z założenia miał być horrorem. Zaczyna się od tego, jak pewnego dnia młoda barmanka nie pojawia się w pracy. Nie odbiera telefonów od przyjaciółki. Martwi się o nią babcia i mężczyzna, który codziennie przychodzi do baru, w którym pracuje, by jej się przyglądać. Podobno pojechała do Bydgoszczy. Po co? Nie wiadomo. Na jak długo? Tego też nikt nie wie. Zmartwiona babcia prosi o pomoc w odszukaniu wnuczki księdza. Równocześnie z nim na poszukiwania udaje się koleżanka Ani i jej cichy adorator.

Ciągle pada…

Czytelnicy nie powinni się po książce spodziewać litrów krwi i przesadzonej brutalności. Przeraża tu najbardziej klimat. Autor opisuje miasto jako szare, brzydkie i wręcz prześladowane przez deszcze, mżawki i ulewy. No tak, w końcu to „Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz…”. Dzieją się tu rzeczy dziwne, niepokojące. Na drodze bohaterów co chwilę staje ktoś tajemniczy, ktoś, po kim nie wiadomo, czego się spodziewać. Rozdziały aż ociekają surrealizmem. Tylko… czy to aby nie przesada?

Trzej muszkieterowie

Od samego początku motywacje głównych bohaterów są dla mnie niejasne. Tak, jak jestem w stanie zrozumieć, że Kasia rzuciła wszystko i pojechała do obcego miasta w poszukiwaniu przyjaciółki, tak nie rozumiem, dlaczego zdecydował się na to ksiądz i zauroczony w niej klient baru. No dobra – Zbigniewa prosi o pomoc parafianka, ale nadal – mężczyzna nigdy na oczy nie widział zaginionej. Nawet po modlitwie stwierdza, że nie powinien jechać. Mimo to kupuje bilet na pociąg. Artur zna zaginioną tylko z lokalu, w którym ta pracuje. Nigdy nawet wcześniej do niej nie zagaduje. Mimo to, kiedy dziewczyna nie pojawia się któryś raz w pracy, pełen nadziei jedzie do Bydgoszczy. Bez wskazówek, bez kontaktów, szanse całej trójki na znalezienie Ani są bliskie zera.

Głos Boga, szepty diabła

Po przyjeździe bohaterów na miejsce, wszystko zaczyna się sypać. Nie jestem w stanie wybrać, komu kibicowałam najmniej. Zbigniew jest tu karykaturą księdza. Zdaje się zapominać, co oznacza noszenie sutanny i koloratki. Nie mogę uwierzyć, że ktoś o takich przekonaniach tak łatwo daje się wszelkim pokusom. Grzeszący ksiądz jest groteskowy do przesady. Historia pełna jest dziwnych zbiegów okoliczności, halucynacji, które nie wiadomo, do czego mają prowadzić i niepotrzebnych wątków. Nie tylko główni bohaterowie czują na karku oddech Szatana, a całe miasto. Najłatwiej tą książkę określić mianem chaotycznej i przesadzonej.

To wspaniały dzień na koniec świata

Sztuczność dialogów jest porażająca. Można by to usprawiedliwić tym, że przecież każdy, o kim traktuje powieść ma być dziwny, więc dziwnie mówi i porusza przypadkowe tematy bez większego sensu, ale nadal jest to bardziej męczące, niżeli ciekawe. Przez całą lekturę czytelnik ma wrażenie, że czegoś nie wyłapał. Jakiegoś odniesienia, jakiejś metafory. Brakuje logiki w fabule. Po paru pierwszych rozdziałach Kasi, Artura i Zbigniewa nie dziwi już nic. Zupełnie jakby przyzwyczaili się do tego, że w tym mieście po prostu wszystko jest zupełnie bez sensu.

Baśniowy koniec

Koniec Bartłomieja Grubicha jest książką, która spodoba się fanom weird fiction, bizarro, bo tym, którzy wolą klasyczne powieści grozy ilość absurdów będzie zwyczajnie przeszkadzać. Oprócz ciekawie wykreowanej wizji Bydgoszczy, brawa należą się za okładkę, która jest mroczna i przyciąga wzrok. Wydawnictwo Vesper jak zawsze zadbało o względy wizualne. Szkoda więc, że fabuła niestety nie urzeka.


Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki „Niedaleko pada trup od denata”.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
BarrekG
BarrekG
2 lat temu

Dziękuję za opinię! Szkoda jednak, że całościowo książka nie podeszła. pozdrawiam! PS. Tylko jeszcze naprostuję, że ta książka nie miała być horrorem 🙂