Clint Eastwood, doświadczony aktor, który ma na swoim koncie niezliczoną ilość wspaniałych ról, ponownie podejmuje się podwójnego wyzwania: gry aktorskiej i reżyserii filmu. W przedsięwzięciu towarzyszy mu iście zacna obsada: Bradley Cooper, Laurence Fishburne, Michael Peña, Dianne Wiest i Andy Garcia.
Przemytnik — czyli szczęście głupiego
Niemal dziewięćdziesięcioletni Earl Stone odnosi sukcesy jako hodowca kwiatów. Za to nie bardzo powodzi mu się w biznesie i miłości. Poza kochającą wnuczką, przez bliskich jest skazany na — w najlepszym wypadku — ostracyzm. Jak z nieba spada przed nim okazja na łatwy zarobek. Jego zadaniem będzie przewożenie towaru kartelu narkotykowego. Dziadek nie bardzo wie, albo nie chce wiedzieć, w co się wpakował. Mówi się, że pewne rzeczy są niemożliwe do momentu, aż pojawi się ktoś, kto tego nie wie i właśnie to robi. Tego dokonuje dosyć naiwny i niezbyt ostrożny Earl. Każdy jego transport narkotyków jest coraz większy, mężczyzna pobija coraz większe rekordy.
Informacje o rekordziście wśród przemytników oczywiście docierają do DEA. Poszukiwań Erla podejmuje się agent Colin Bates. Agenci próbują za wszelką cenę poznać tożsamość Taty, jak nazywają Earla ludzie z kartelu. Nie przychodzi im jednak do głowy, że mają do czynienia z poczciwym staruszkiem, weteranem wojny w Korei.
The Sinaloa Cartel’s 90-Year-Old Drug Mule
Scenariusz Nicka Schenka jest inspirowany prawdziwą historią opisaną na łamach New York Timesa w artykule The Sinaloa Cartel’s 90-Year-Old Drug Mule. Prawdziwa historia o przemytniku narkotyków jest tłem do postawienia sobie pytania o to, co w życiu najważniejsze. Zarobione pieniądze Stone przeznacza na remont klubu weteranów czy ślub wnuczki. Sobie sprawia jeno nowego pickupa. Wydaje mu się, że w ten sposób uda się zadośćuczynić brak czasu dla rodziny i odzyskać z nią kontakt.
Agenci nieogarnięci kontra narcos wyklęci
Ostatnimi laty, prawdopodobnie za sprawą Netflixowego hitu — seriali z serii Narcos, a nieco wcześniej Breaking Bad — święcimy urodzaj filmów i seriali na temat karteli narkotykowych. Z bandziorami wojnę toczą dzielni agenci DEA — Drug Enforcement Administration — której zadaniem jest zwalczanie biznesu narkotykowego. Wbrew pozorom to nie jest typowy, brutalny kryminał. Narkotykowa fabuła to tylko tło dla prawdziwej treści filmu.
Co wyróżnia Przemytnika to wizerunek policjantów i handlarzy narkotyków. To nie są ci sami twardziele, których sportretował Pedro Pascal czy Boyd Holbrook w Narcos. Popełniają błędy, bywają nieogarnięci.
Antagonista Stonea — Colin Bates — w którego wcielił się Bradley Cooper, również zatraca się w wirze pracy. Od tytułowego przemytnika słyszy radę, że to właśnie rodzina, nie pieniądze i pogoń za sukcesem, jest najważniejsza. Nie inaczej jest z ludźmi kartelu. Przywiązani niewidzialnym sznurem do familii, nie potrafią żyć własnym życiem. To od nas zależy, czy pozwolimy się wciągnąć w iluzję szczęścia i czasu kupionego pieniędzmi.
Niewiele mam do powiedzenia o estetycznej stronie filmu, bo niewiele jest do powiedzenia. Scenografia i zdjęcia są na wysokim poziomie.
Gra aktorska to wypadkowa naprawdę doborowej obsady, również w rolach drugo- i trzecioplanowych. Clint Eastwood doskonale radzi sobie w podwójnej roli reżysera i aktora. Życzę sobie, żeby dostarczył nam jeszcze wiele podobnych, jeśli nie lepszych filmów.