Joker | Recenzja filmu reżyserii Todda Phillipsa

0
335
fot. Materiały prasowe Warner Bros

Mimo że ten film zawitał do kin w 2019 roku, to nadal podbija serca nowych widzów. Postanowiłam więc powrócić do niego po raz kolejny i przyjrzeć mu się bliżej…

Joker to jeden z tych filmów, w którym czarny charakter darzony jest przez nas sympatią. Choć w tym wypadku wyrażenie czarny charakter jest bardziej złożone. Poznajemy historię młodego mężczyzny, dla którego rzeczywistość stała się okrutna. Staje twarzą w twarz ze swoją przeszłością i realiami, które do tej pory były mu obce, a pod ich wpływem się zmienia…

Krótkie rozeznanie

fot. materiały prasowe

Arthur – tytułowy Joker, jest 35-letnim mężczyzną, który dość niedawno wyszedł z zakładu psychiatrycznego. Mieszka w obskurnym domu razem z mamą, chorą nie tylko fizycznie, ale i psychicznie na narcystyczne zaburzenie osobowości. Zajmuje się nią, chociaż sam cierpi na chorobę, która niespodziewanie wywołuje straszny, kompulsywny śmiech. Już od pierwszych scen filmu pojmujemy, że zbyt łagodnym jest powiedzenie, iż mężczyzna nie ma najłatwiejszego życia. Reżyser od samego początku przygotowuje nas na najgorsze ukazując scenę, w której główny bohater przebrany w swój strój roboczy zostaje okrutnie pobity przez bezduszną młodzież.

Film Joker zawiera w sobie wiele wątków

fot. Materiały prasowe

Przedstawia relację z matką i wpływ społeczeństwa na losy jednostki. Dodatkowo  zawarty jest w nim motyw danse macabre, które tańczone przez Joaquina Phoenixa w roli Jokera, zachwycając przyprawia o ciarki.

Podsumowanie
fot. Materiały prasowe

Po raz pierwszy oglądałam ten film podczas jego premiery. Wychodząc z kina, nie miałam pojęcia, co się w nim wydarzyło, ale byłam pewna, że bardzo mi się podobał i wiedziałam, że jeszcze nieraz do niego wrócę. Tak też niedługo później obejrzałam go po raz kolejny, jeszcze raz i znów… Można by pomyśleć, że w kinie wszystko wydaje się bardziej magiczne. Cała ta otoczka ciemnej sali pełnej ludzi, którzy milkną zaraz po tym, gdy skończą się reklamy… Głośny dźwięk i muzyka, która rozbrzmiewa tak, jakby grała tylko dla nas i uczucie sprawiające, że już nie widzimy ludzi wokół… Jesteśmy tylko my i postać, którą w stu procentach rozumiemy. Postać, która mimo wszystko nie wydaje nam się zła… Ku mojemu zdziwieniu, za każdym kolejnym razem, gdy go oglądałam, towarzyszyły mi te same emocje, których doznałam podczas pierwszego seansu. Jednak z czasem zaczynałam zauważać coraz więcej. Bez wątpienia słusznym jest stwierdzenie, że film ten jest ponadczasowy, niezwykły oraz pełen niespodzianek i szczegółów, których na pierwszy rzut oka nie zauważamy. Po przemyśleniu niektórych kwestii rozumiemy, jak wiele problemów zostało w nim poruszonych i to w jak dosadny sposób…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments