Album ochrzczony jeszcze przed premierą ‘najgorętszym debiutem roku’ w końcu ujrzał światło dzienne. Billie Eilish zachwycają się wszyscy. Jak wyszedł tej młodziutkiej artystce jej pierwszy krążek?
WHEN WE ALL FALL ASLEEP, WHERE DO WE GO?
Jeżeli nigdy nie słyszeliście o Billie Eilish to znaczy, że musieliście być odcięci od internetu w ciągu ostatniego roku. Ta siedemnastoletnia amerykanka właśnie wydała swój pierwszy album. Kariera Eilish rozpoczęła się w 2016 roku, ale szczyt zaczęła osiągać w 2018 roku. Artystka rozpoczęła tworzenie swojej muzyki w wieku 14 lat. Od samego początku pomagał jej w tym brat – i jest również ogromną częścią debiutanckiego albumu.
Gotyckie upiory
Utworem otwierającym album i jednocześnie jedną z najlepszych piosenek jest bad guy. Skonstruowany na dość prostej, basowej linii melodycznej (szczególnie jeśli porównamy do reszty utworów na WHEN WE ALL FALL ASLEEP, WHERE DO WE GO?), mimo wszystko porywa słuchacza. Do tego pretensjonalne ‘duh’ w refrenie dodaje piosence uroku. Skrzeczące xanny wychodzi dość blado na tle reszty utworów. You Should See Me In The Crown był pierwszym utworem z płyty, który poznaliśmy. Ciężkie dźwięki piosenki i mocny drop w refrenie są jej mocnymi stronami i nadają lekko trapowy wydźwięk. Tekst za to aż ocieka pretensjonalnością, której moim zdaniem, jest nieco za dużo na albumie. all good girls go to hell to kolejna bardzo dobra pozycja, zbudowana dość podobnie jak bad guy. Zawiera trochę więcej elektroniki, lecz nie osiąga irytującego poziomu skrzeku jak np refren xanny. wish you were gay jest miłą odmianą. Utwór rozpoczyna się gitarą akustyczną i delikatnym głosem Eilish, aby potem dodać więcej elektroniki. when the party’s over jest okazją do wsłuchania się wyłącznie w wokal młodziutkiej artystki. Nie rozumiem jaki efekt miał osiągnąć początek 8, na którym Billie otwiera utwór z przerobionym głosem i gitarą akustyczną. Jest to po prostu niepotrzebne, szczególnie, że poza początkiem i refrenem artystka nie używa autotune. my strange addicition jest kolejnym utworem zachowanym w klimacie bad guy i all good girls go to hell. bury a friend byłoby zupełnie bez smaku gdyby nie cudowna produkcja brata Eilish FINEAS’a. Utwór został urozmaicony wokalami rapera Crooks, przyjaciela Billie. ilomilo jest ciekawe i proste. Znów zbudowane na prostym rytmie, ale urozmaicone innymi dźwiękami. Pod koniec albumu Billie zwalnia tempo. listen before i go i i love you są zachowane w podobnym, klimacie. Na miejscu Eilish pozbyłabym się jednego z nich, albo chociaż umieściła między dwoma szybszymi piosenkami. Outro goodbye żegna słuchaczy. Żegnamy się z Eilish, jej strachami i demonami, które poznaliśmy na albumie.
Liryczność albumu…
Irytuje mnie pretensjonalność na albumie Billie Eilish. Smutne (na siłę?) teksty piosenek idealnie wpasowują się w nową “falę” subkultury młodych, zmęczonych życiem nastolatków. Ale mam wrażenie, że Eilish nieco przedobrzyła na albumie i nie dobieram tego autentycznie. Miesza słodkość i nastoletnią niewinność ze strachem, upiornością i bólem. Próbuje zszokować słuchacza. Efekt jest dość ciekawy, ale ja tego nie kupuje. Początkowo imponowała mi dojrzałość artystki, która nie ukończyła nawet jeszcze 18 lat. Teraz mam wrażenie, że próbuje na siłę wyróżnić się z tłumu. Rozumiem, że młodsze pokolenie kupuje ten rodzaj muzyki – ale to już chyba nie dla mnie.
https://www.instagram.com/p/Bvz0khElpEP/
… i warstwa muzyczna
Najbardziej udaną częścią WHEN WE ALL FALL ASLEEP, WHERE DO WE GO? jest produkcja. Tutaj ogromne brawa dla FINEAS’a, starszego brata Billie. Głos Eilish sam w sobie niczym się nie wyróżnia, jednak w momencie, gdy połączymy go z genialną elektorniką i linią melodyczną, za która odpowiada FINEAS dostajemy bardzo ciekawy produkt. Dzięki niemu muzyka Eilish jest nietuzinkowa. tworzy pewien nowy, nienazwany jeszcze gatunek muzyczny. Jednak gdyby nie obecność FINEAS’a, nie jestem pewna czy Eilish byłaby w stanie stworzyć coś tak dobrego. Bo jeśli chodzi o muzyczną część albumu ciężko jest tutaj mieć się do czego przyczepić. Eilish dryfuje pomiędzy R&B, trapem, fragmentami muzyki akustycznej, powolnymi balladami a piosenkami wręcz stworzonymi do tego aby ‘potupać nóżką”. Na najciekawszych utworach z albumu słyszymy podobny wzorzec, który Eilish używa i który świetnie sprawdza się w jej przypadku. Jej delikatny głos romansuje z basowymi dźwiękami i wychodzi to świetnie. Urozmaiciła słuchaczowi podróż przez WHEN WE ALL FALL ASLEEP, WHERE DO WE GO? i sprawiła, że chętnie będziemy powracać do większości utworów.
Debiut roku?
Mimo tego, że od Eilish nieco odrzuca mnie ten pretensjonalny, pewny siebie a jednocześnie depresyjny sposób pisania tekstów (bad guy, you should see me in the crown, xanny) trzeba przyznać, że świetnie się tego słucha. Głos Billie jest delikatny, przyjemny dla ucha, nie próbuje być na siłę zadziorny. Ma w sobie spokój, który sprawia, że piosenki brzmią niczym by śpiewała je od niechcenia, a w barwie głosu pewien rodzaj obojętności, który sprawia, że nic nie brzmi zbyt ‘przesadnie’. Trzeba jej przyznać, że WHEN WE ALL FALL ASLEEP, WHERE DO WE GO? jest wyjątkowym albumem. Jestem bardzo ciekawa, gdzie Eilish zaprowadzi jej kariera – utrzyma się na scenie, potwierdzając swoją opinie ‘objawienia muzycznego’ czy może z wiekiem straci ten wigor i wiarygodność, którą ma teraz. Na pewno krążek jest wyjątkowym debiutem, który będzie na językach jeszcze długi, długi czas. I ciężko będzie komukolwiek powtórzyć te sukces. W międzyczasie będę z ciekawością obserwować karierę Eilish, trzymając kciuki, że poradzi sobie z demonami, które opisuje na WHEN WE ALL FALL ASLEEP, WHERE DO WE GO?.
“Dolina Muminków” powraca! Poznajcie soundtrack serialu – Odell, Alma, MØ …