29 kwietnia o godzinie osiemnastej (w poniedziałek wieczorem) ma się odbyć Jedzenie Bananów Przed Muzeum Narodowym (pisownia oryginalna). To nazwa wydarzenia, w którym udział deklaruje niemal siedem tysięcy zatroskanych o sztukę użytkowników Facebooka. Najwyraźniej słabo zaznajomionych z powszechnymi zwyczajami międzynarodowego muzealnictwa.
Zwyczaje muzealne
Podobno dobrym pomysłem na kradzież dzieł sztuki jest — w zależności od tego, czy muzeum jest otwarte w weekendy — piątek albo niedziela, tuż przed zamknięciem wystawy. Dlaczego? (Zanim wyjaśnię, to organy ścigania proszę o łaskawość, nie chodzi mi o to, żeby kogoś zachęcać do zbrodni, stwierdzam tylko fakt.) Otóż moi drodzy, istnieje bardzo powszechny zwyczaj, że muzea są zamknięte dla zwiedzających w poniedziałki. W tym czasie na ich terenie będą się odbywały prace konserwatorskie, większe sprzątanie, może jakaś zamknięta konferencja prasowa, kwerendy itd. Innymi słowy, ludzie wchodzą rano, wychodzą wieczorem, prawdopodobnie nawet nie głównym wejściem, tylko tym dla pracowników. Te prace odbywają się oczywiście w pracowniach, nie na trasie zwiedzania. A zatem jest duże prawdopodobieństwo, że w tym czasie wcześniejszy występek pozostanie niezauważony.
Kradzieże dzieł sztuki nie są tak spektakularne, jak w filmie z Pierce’em Brosnanem
Nie mam najmniejszego pojęcia, na jaką publiczność liczą organizatorka facebookowego wydarzenia i jego uczestnicy. Na miejscu sami zainteresowani najpewniej nie zwrócą na nich uwagi, bo tak jak ustaliliśmy, nikt nie będzie zwiedzał, a sami pracownicy będą już pewnie w domu. Łatwo się domyślić, że wydarzenie będzie, ba, już się odbywa w przestrzeni wirtualnej. Uczestnicy prześcigają się w co wymyślniejszych zdjęciach, na których prezentują jedzenie banana, lub memach wokół zacnej jagody (sic!), sporadycznie innych produktów żywnościowych.
O co w tym wszystkim chodzi?
Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, zgodnie z decyzją dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, pana profesora Jerzego Miziołka, zostały usunięte prace z Galerii Sztuki XX i XXI Wieku. Dyrektor muzeum miał być zasugerowany poleceniami płynącymi z Ministerstwa Kultury. Wśród nich Sztuka konsumpcyjna Natalii LL.
Niech pierwszy rzuci pomidorem ten, kto nigdy nie słyszał, powtarzał czy śmiał się z żartów na temat seksu oralnego. Kto nigdy nie miał fallicznych skojarzeń z fallicznymi kształtami. Tymczasem święte oburzenie na panów dyrektora i ministra, wyrażają uczestnicy facebookowego wydarzenia i inni internauci. Nagle się okazuje, że najwyraźniej tylko dwóm panom powyższe nagranie kojarzy się seksualnie. A skoro tak, to nie da się tego wyjaśnić w inny sposób niż:
- oburzeni ogłupieli i cofnęli się w rozwoju, i nagle nie dostrzegają dobitnie łamiących konwenanse gestów,
- są leniwi i nie przyjrzeli się rzeczonej pracy,
- a w najgorszym wypadku to banda hipokrytów, która protestuje na złość, bo nie ma nic innego do roboty.
W całym tym zamieszaniu miało zaś chodzić między innymi o to, że na wystawy do Muzeum Narodowego przychodzą wycieczki szkolne. Treści o charakterze erotycznym są dla młodzieży i dzieci w najlepszym wypadku rozpraszające, w najgorszym szokujące. Wow. To bardzo odkrywcze. I tutaj z mojej strony przytyk w stronę władz Muzeum. (Chyba nie spodziewaliście się, że w tym samym czasie jednych będę ochrzaniał, a drugim robił dobrze?) Czy to jest naprawdę tak wielki problem, by w ten sposób zaaranżować przestrzeń muzealną lub trasy zwiedzania, że część nie będzie dostępna dla najmłodszych odwiedzających? Tak ciężko zaprotestować szczerze, nie bawiąc się w hipokryzję i erystyczne wybiegi? Powiedzieć “tak, lubimy erotykę panowie Ministrze i Dyrektorze, a młoda kobieta sugerująca jedzeniem banana robienie loda nas kręci, nie usuwaj jej, prosimy?”
W dwudziestym pierwszym wieku sztuka bazująca między innymi na szokowaniu, erotyce, brutalności, szpetocie już dawno nie jest niczym nadzwyczajnym. Coraz trudniej być konserwatystą i mecenasem sztuki żyjącym w zgodzie ze swoim sumieniem.
Po grzyba ( ͡° ͜ʖ ͡°) w takim razie w ogóle tracić pieniądze podatników na cztery już lata krucjaty ze światem sztuki? Czemu zwyczajnie jej nie wyzwolić i pozwolić żyć własnym życiem? Pozwolić się jej sprywatyzować…