NOCTI to toruński zespół muzyczny, o którym jest ostatnio coraz więcej i głośniej w mediach, mimo że są ciągle przed wydaniem debiutanckiego albumu. W skład grupy wchodzą Michał Juszkiewicz (wokal), Sebastian Pras (gitara), Zbyszek Prylewski (gitara basowa), Piotr Wituszyński (perkusja) oraz Piotr Wypych (instrumenty klawiszowe). Czas na rozmowę!
Hej! Gracie już jakiś czas, ale chciałabym wiedzieć – czym dla Was jest muzyka? I dlaczego akurat rock?
Michał Juszkiewicz: Muzyka dla nas, ludzi ją uprawiających, to wyjątkowa odskocznia od szarej rzeczywistości. Dzięki tej formie uprawiania sztuki możemy czuć się wyjątkowo, zapominać o kłopotach i przede wszystkim wymieniać się energią z ludźmi, którzy przychodzą naszej muzyki słuchać. Obecnie w erze COVID-19 ta wymiana energii przeniosła się w dużym stopniu do sieci. Przyznam, że bardzo nam brakuje interakcji z fanami na żywo. Choć muzyczne nurty członków NOCTI często sięgają innych źródeł to mają wspólny mianownik – rock. Każdy z nas przez całe życie obracał się wokół muzyki rockowej właśnie. Jedni uprawiali ciężkie brzmienia, inni te nieco lżejsze. Mam wrażenie, że moje dołączenie do zespołu trochę wyprowadziło naszą twórczość na morza muzyki rozrywkowej. Wyszła z tego bardzo fajna forma, ukorzeniona rockowo, ale romansująca z popowym nurtem.
Właśnie, jak powstał zespół NOCTI?
Zbyszek Prylewski: Powstawał w bólu swojego istnienia i eksperymentów do finalnego stanu rzeczy jaki prezentują dwa ostatnie single – Szeptem i Huragan. Jak słychać, złapaliśmy właściwy lot, a skrzydła niosą nas ponad podziały, które były, są i będą przy pięciu silnych osobowościowo facetach. Tu się nic nie zmieniło. (śmiech) Determinacja chyba jest kluczem, a drobne sukcesy w regionalnych rozgłośniach radiowych, tytuł „Nadzieja Roku” w Plebiscycie Toruńskie Gwiazdy – czy też ostatni udział w autorskiej audycji Tomka Żądy na antenie Trzeciego Programu Polskiego Radia… dają satysfakcję z tego co tworzymy na sali prób.
W wakacje wydaliście singiel pod tytułem Szeptem, do którego został nakręcony klip. Czy możecie powiedzieć coś więcej i o czym opowiada utwór?
MJ: O miłości, po prostu. Nie chcę teraz interpretować tego tekstu, gdyż każdy słuchacz może zrobić to po swojemu. Inspiracją do powstania tego numeru była dla mnie moja piękna żona. Mimo upływu lat, znajdujemy w sobie wzajemnie to co łączyło nas na samym początku. Wzrok miota iskry – tak jak w piosence. A codzienność opowiadana tytułowym szeptem nabiera nieco bardziej subtelnych, ciekawych barw. To numer o ucieczce od stagnacji czy rutyny między dwojgiem kochających się ludzi.
Niedawno poznaliśmy drugi singiel – Huragan. Kawałek ten miał swoją premierę w radiowej Trójce. Czy było to dla was duże wyróżnienie? Emocje sięgały zenitu?
ZP: Polskie Radio Program Trzeci to magiczna stacja dla wielu pokoleń, na której się wychowaliśmy, więc to wielka radość zaprezentować swoją muzykę i udzielić wywiadu na żywo podczas audycji. Debiutowali tam przecież wszyscy! Więc co tu jeszcze dodać? Chyba jedynie wielkie… WOW! i chcemy więcej takich przeżyć!
MJ: Premiera kawałka na łamach ogólnopolskiej rozgłośni radiowej to dla debiutującego zespołu zawsze coś ważnego. Wizyta w studio, rozmowa z redaktorem Tomaszem Żądą, którego wcześniej dobrze znaliśmy z trójkowych audycji – to była dla nas spora nobilitacja, ale też zwyczajnie przyjemność. Tej premierze towarzyszyło dużo pozytywnych emocji. Możesz sobie wyobrazić jak każdy z nas, z pietyzmem ustawia w domu radioodbiornik o godzinie 17:10 i z całymi rodzinami siada oraz słucha kolegów w studio i piosenek, nad którymi pracował wiele miesięcy. To było bardzo miłe.
Nie wątpię! A jak tam z tym Huraganem?
MJ: Huragan jest protest songiem naszych czasów. Piosenka to obraz rozpaczy z perspektywy ziemi. I romantyczny krzyk w stronę społeczeństwa tak łapczywego i zapatrzonego w zysk, że aż destrukcyjnego dla matki ziemi.
Podobno inspiracją do napisania drugiej piosenki promocyjnej był film Można panikować profesora Szymona Malinowskiego. Dlaczego?
MJ: Temat piosenki pojawił się w mojej głowie, gdy oglądałem właśnie ten film dokumentalny. Z przerażeniem wysłuchałem opowieści o zabetonowanych miastach, o globalnym ociepleniu, o czekającej nas wszystkich, zbliżającej się wielkimi krokami katastrofie klimatycznej. Tym bardziej bolało mnie to, że jako naród jesteśmy postrzegani jako hamulcowi pozytywnych zmian dla klimatu w Europie. Co ja – mały, skromny gość mogę z tym zrobić? Przecież nie siedzę w fotelach polityków, nie ma na nic wpływu… Otóż, mogę napisać piosenkę, która poruszy kogoś, zmotywuje do większej „eko dyscypliny”. Mogę pokazać, że nie trzeba wielkiej politycznej mocy, aby zacząć od siebie już dziś. Oszczędzanie wody, redukcja plastiku w domu czy segregacja odpadów to takie proste… Mam nadzieję, że Huragan odbije się jakimś echem i trafi do serc ludzi.
Ja wierzę, że tak. Czy możemy jeszcze liczyć w najbliższym czasie na kolejny singiel?
ZP: Tak, prawdę mówiąc już go zaprezentowaliśmy u Tomka Żądy i dociekliwi mogą odszukać oraz zapoznać się z kolejnym utworem nawet zaraz, na stronie Radiowej Trójki! (śmiech) Patrząc na historię tego zespołu, nic nie zakładam i czekam na rozwój spraw, które same układają nam to zespołowe, coraz barwniejsze życie.
Nowy album zbliża się wielkimi krokami. Czy zdradzicie datę premiery oraz tytuł płyty?
ZP: Planujemy, ale wiadomo jak jest… Na tę chwilę uważam, że płyta powinna ukazać się jako debiut NOCTI w marcu lub kwietniu 2021 roku. Rejestrujemy jeszcze nowe piosenki w studio, więc dopiero po zakończeniu tego procesu będziemy myśleć nad tytułem całego albumu. Może słuchacze podrzucą nam swoje pomysły?
Owszem, prace jeszcze trwają – między innymi pod okiem i uchem producenta, Bartka Mielczarka. Jesteście zadowoleni z tej współpracy?
MJ: Współpraca z Bartkiem Mielczarkiem to wielka frajda, ale i nauka dla każdego z nas. Jest to facet, który bardzo dobrze zna się na swoim rzemiośle – a nasze piosenki idą w stronę profesjonalnego brzmienia, co wiele osób z zewnątrz zespołu to potwierdza. Tak, jesteśmy pod wrażeniem jego umiejętności oraz bardzo zadowoleni z dotychczasowych efektów współpracy.
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć wam powodzenia! Bardzo dziękuję za rozmowę.