Historia życia świetnego rapera | Tau – Egzegeza: Księga Pszczół

0
1022

Tau, jako postać medialna budzi duże kontrowersje. Zdaje się, że wiele osób w ich ogniu zapomniała, że to wciąż świetny raper. Patrząc na jego najnowszą płytę warto o tym pamiętać.

Tym razem nie przytłacza

Rozmowa o twórczości Taua nie należy do najłatwiejszych zadań, ze względu na to jak silnie nacechowane religijnie są jego teksty. Wręcz niemożliwym jest uniknięcie dyskusji światopoglądowych poruszając się po płaszczyźnie jego dotychczasowych albumów. Myślę jednak, że niezależnie od odczuć jakie wywołuje w was Tau, Egzegeza: Księga Pszczół jest płytą wartą przesłuchania. I na pewno dużo przystępniejszą niż poprzednie dokonania artysty. Wynika to z faktu, że Tau przez większość albumu nie zwraca się bezpośrednio do słuchacza. Nie przytłacza go charakterystycznymi dla swojej dotychczasowej twórczości moralizatorskimi hasłami. Tym razem poprowadził swoją misję ewangelizacyjną w inny, dużo ciekawszy sposób.

 

Tau
Jedno ze zdjęć promujących najnowszą trasę koncertową Tau fot. mat. pras.
Po prostu ciekawa historia

Całość Egzegezy: Księgi Pszczół to zapis procesu nawrócenia Mediuma (i jego przemiany w Tau) w postaci albumu koncepcyjnego. Jest to historia bardzo ciekawa, skupiona wokół pytań, które każdy człowiek zadał sobie kiedyś w swoim życiu. I choć wraz z kolejnymi numerami, gdy w punkcie kulminacyjnym płyty nadchodzi przemiana artysty, poziom ciekawości u słuchacza staje się mniejszy, do końca wsłuchiwałem się w treść kolejnych utworów z zainteresowaniem. Nie zmienił tego nawet jeden z numerów, który ze względu na powrót Taua do nielubianego przeze mnie (i wiele innych osób) moralizowania i bardzo duże sprzeczności światopoglądowe względem mojego, nieco popsuł mój odbiór płyty jako ogółu. Warto spojrzeć jednak na Egzegezę: Księgę Pszczół z szerszej perspektywy. To po prostu świadectwo autora. Jednak co najistotniejsze, charakter płyty umożliwia nam skupienie się na największych zaletach Taua.

Przede wszystkim umiejętności

Mam wrażenie, że na żadnej z dotychczasowych płyt, Tau, stawiając cały czas na treść, nie uwydatnił swoich pozostałych zalet. Już pierwszy numer, ul. Znaków Zapytania to fenomenalny pokaz umiejętności rapowych. Przyspieszenia, nienaganna dykcja, wielokrotne rymy i gry słowne stoją tutaj na bardzo wysokim poziomie, przypominając, że Tau pod względem umiejętności jest absolutnie czołowym raperem w Polsce. Pozostałe utwory, zupełnie nie odstają poziomem. Zwróciłem jednak uwagę na ten konkretny numer, ponieważ ul. Znaków Zapytania jest bardzo dobrym singlem i już dziś solidnym kandydatem do topki najlepszych tegorocznych utworów. Nie można tego powiedzieć o pozostałych numerach z Egzegezy: Księgi Pszczół, ale nie uważam, że jest to wada.

Tau
Kadr z teledysku do utworu ul. Znaków Zapytania
Spójna całość

Bowiem siła najnowszego albumu szefa Bozon Records leży w jego spójności kompozycyjnej. Oprócz spójnej historii, dostaniemy niezwykle klimatyczne podkłady, w których znajdziemy zarówno sample jak i żywe instrumenty. Tau wskakuje ze swoimi produkcjami na najwyższy jak dotąd dla siebie poziom i pokazuje, że jest artystą kompletnym. Spójność tekstów i muzyki sprawia, że Egzegezy: Księgi Pszczół, słucha się dużo lepiej jako całości, co jest wyznacznikiem naprawdę dobrej płyty koncepcyjnej.

Pozbywając się uprzedzeń

I to właśnie zrobił Tau. Bardzo dobrą płytę koncepcyjną, która przy odpowiednim nastawieniu do przekazywanych treści, jest bardzo przyjemnym w odsłuchu albumem. Chciałbym w związku z tym wystosować postulat do wszystkich słuchaczy podchodzących sceptycznie, lub wręcz negatywnie do Taua. Jeśli tylko potraficie, odsuńcie na dalszy plan postać jaką wykreował czy treści jakie niesie ze sobą cała twórczość kieleckiego rapera. Warto to zrobić i nie przegapić Egzegezy: Księgi Pszczół. Inaczej ominie was kawał dobrego materiału.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments