Running Wild – “The First Years Of Piracy” [recenzja przedpremierowa]

0
245
Running Wild

Running Wild wydają reedycję The First Years Of Piracy! Premiera już 27 maja!

Zespół Running Wild w swoich tekstach nawiązują do morskich opowieści i historii o piratach. Te nawiązania widać również w warstwie wizualnej zespołu. Muzycznie mamy tu do czynienia z heavy metalem.

The First Years Of Piracy zawiera 10 zremasterowanych utworów z różnych płyt Running WildGates To Purgatory, Under Jolly Roger i Branded And Exiled. Są to utwory z pierwszych trzech płyt niemieckich metalowców, które znalazły się na składance The First Years Of Piracy w  1991 roku. Teraz, w maju 2022 roku, będzie okazja kupić fizyczne nośniki tego wydawnictwa. Jednak tegoroczna kompilacja zawiera zremasterowane wersje kawałków z lat 80. 

Piracki metal

Moje dotychczasowe doświadczenia z metalem nawiązującym do pirackich opowieści koncentrowały się wokół zespołu Vane, ich Black Vengeance oraz The Nightmare. Z Running Wild nie miałam wcześniej do czynienia. TFYOP i RFB to były moje pierwsze spotkania z tą kapelą. 

Samo wzięcie na tapet pirackich opowieści i motywów z literatury popularnej (Wyspa skarbów, Władca pierścieni w przypadku kawałka Mordor z Ready for Boarding) nie jest popularnym zabiegiem i podoba mi się to, że RW znaleźli sobie niszę, którą sami stworzyli.

Muzycznie mi nie podchodzą. Każdy z tych utworów jest dla mnie tworzony na jedno kopyto. Kiedy słuchałam tego CD, wszystkie kawałki zlewały się w jedno. Przez to powiało nudą, a ja odbiłam się od tej płyty. I nie planuję sięgać po inne albumy tej formacji…

Nie po drodze z weteranami sceny metalowej

Running Wild jest kolejnym zespołem z długim (w tym przypadku niemal 50 letnim) stażem, którego twórczość mnie nie zachwyciła. Tak jak w przypadku Motörhead szanuję za całokształt i współtworzenie historii ciężkiego grania. Jednak nie mogę powiedzieć, żebym chciała wracać do tych utworów. Nie przepadam za heavy metalem, przynajmniej w wydaniu Running Wild. Wolę metalcore, melodyjny death metal i inne podgatunki. Wolę też młodsze od Running Wild kapele, które w taki czy inny sposób mnie chwyciły za serce i zagościły na mojej playliście. Czyli chociażby Arch Enemy, Marilyn Manson, Bullet For My Valentine, Corruption… Z pirackiego grania wybieram Vane. Sorry, Running Wild…

3/10

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments