Pierwszy dzień festiwalu Tauron Nowa Muzyka Katowice! [relacja]

0
441
Tauron Nowa Muzyka Katowice

Za nami już trzynasta edycja festiwalu Tauron Nowa Muzyka Katowice. Śląskie święto elektroniki i muzyki improwizowanej przykuło uwagę nie tylko melomanów – w końcu nawet do undergroundowych rytmów, bawić się może każdy.

Nim w Strefie Kultury zrobiło się głośno na dobre, w czwartek (28.06.2018) Carl Craig zaprezentował swój słynny projekt Versus wspólnie z katowickim NOSPR-em w jego sali. Wrażenia widzów były różne. Mimo owacji na stojąco, relacje internautów prezentują skrajne opinie. Najważniejsze było to, co dopiero nadejdzie.

Tauron Nowa Muzyka – Dzień 1 

Chciałoby się powiedzieć, że pierwszy dzień festiwalu Tauron Nowa Muzyka (29.06.2018) rozpoczął się spokojnie, tak jednak było tylko pod względem jeszcze mało licznej publiczności. Postindustrialny teren zamienił się w tętniące życiem skupisko ciekawych osobowości. Na sam początek, na scenie Carbon/Dance Friends! publiczność starali się rozgrzać Kurws, którzy sięgając po noise-rockowe, a czasem nieco shoegazowe rytmy, raczej nie zdołali skraść serc obecnych. Trzeba jednak przyznać, że ich brudny instrumentalizm miał w sobie coś pięknego. W tym samym czasie na Scenie Miasta Muzyki występował Jordan Rakei z zespołem. To idealny artysta na początek czterodniowej imprezy, ze względu na swoje delikatne połączenie soulu z przyjemnym głosem.

Młodych polskich artystów sceny alternatywnej w czasie piątkowego festiwalu nie brakowało. Oprócz The Dumplings, Otsochodzi i Flirtini na wyróżnienie jednak zasługuje Baasch. W porównaniu do innych, których nazwiska mogliśmy znaleźć w line-upie, jest wciąż niedoceniany, choć wykazuje się największą oryginalnością i zapadającym w pamięć chłodnym wokalem. Jego czerpanie zarówno z elektroniki, jak i z synth-popu doceniła publiczność tańcząca pod dachem sceny Red Bull Music.

Electropop od The Knife 

Prawdziwą dawką energii wykazała się jednak Karin Dreijer, wokalistka The Knife, która zaprezentowała swój solowy Fever Ray. Wykonywała żywiołowy electropop, tańcząc wraz z zespołem ubranym w ekscentryczne kostiumy i pomalowanym farbami. W efekcie wyglądała jak swego rodzaju groteskowe neonowe-zombie. Elektroniczne r’n’b sprawiło, że zarówno artystka, jej towarzyszki, jak i cała sala Centrum Kongresowego nie potrafiła ani na moment ustać w miejscu.

Miłym zaskoczeniem okazał się być Errorsmith, który porwał do tańca delikatnie klubową elektroniką. Wśród berlińskich undergroundowców jest mocną pozycją, nie zapowiadało się jednak na to, że w Polsce doszuka się uznania – a jednak! Scena Red Bull Music przepełniona została tańczącymi, nawet jeżeli miałoby to oznaczać jedynie podryganie nogami.

Mura Masa na Tauron Nowa Muzyka 

Mura Masa to chyba najbardziej mainstreamowy artysta spośród wszystkich, którzy wystąpili pierwszego dnia festiwalu, ale niewątpliwie to także jego największa gwiazda. Prowincjonalny producent zaprezentował prawie cały swój ostatni album zatytułowany po prostu Mura Masa. Choć nie mogliśmy usłyszeć głosów, które na albumie robią za wspaniały featuring (między innymi Charli XCX, Desiinger, NAO i wiele innych), największe hity publiczność przyjęła tańcem, oklaskami i wspólnym śpiewem. W sali głównej Centrum Kongresowego nie było osoby, która nie znałaby 1night, Firefly czy All Around The World.

 

Niemałe zdziwienie wywołała więc decyzja organizatorów o tym, by na Mura Masie wieczoru nie zakończyć. Godzinę po usłyszeniu tanecznych, radiowych hitów na Scenie Miasta Muzyki pojawiła się Kasia Nosowska. Choć jest to postać, której w Polsce nie trzeba nikomu przedstawiać, ciężko stwierdzić czy to właściwy wybór na headlinera. Jest to jednak postać, którą wręcz należy zobaczyć i usłyszeć na żywo choć raz w życiu. Nosowska może nie została przyjęta żywiołowo, ale za to z szacunkiem. Kaśka Przez lata działalności na polskiej scenie muzycznej, dorobiła się renomy artystki, na koncertach której nikt nie śpiewa, by po prostu usłyszeć jej głos. Nosowska sprawiła, że atmosfera zrobiła się wręcz kameralna, żartując z ogromnym dystansem. Zaprezentowała sporo nowego materiału, łącznie z singlem Ja pas! promującym nowy album, ale przede wszystkim – świeży, barwny wizerunek.

Jak co roku, ciężko jest jednoznacznie ocenić taki festiwal jak Tauron Nowa Muzyka Katowice. Organizatorzy zapewniają dla każdego coś dobrego. Przez to wyłonienie faworyta graniczy z cudem. Z takim line-upem wymagania zarówno koneserów muzycznych jak i laików mogą zostać zaspokojone. Trzynasta edycja na pewno nie była pechowa, jednak wydaje się, że frekwencja spadła w porównaniu do zeszłego roku. Pojawia się pytanie jak wyglądałby tegoroczny festiwal, gdyby nie takie osobistości jak Fever Ray czy Mura Masa. Biorąc pod uwagę entuzjazm wszystkich, którzy na festiwal przyszli – muzyka elektroniczna ma się dobrze.

Szaleństwo kontrolowane – Tauron Nowa Muzyka 2018 [fotorelacja]

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments