Japońska psychodela, orientalny doom czy szwedzki rock’n’roll? Nie musisz wybierać! Kolejne zespoły Red Smoke Festival 2019 zwalą z nóg nawet największych malkontentów. Nie wierzysz? Czytaj dalej.
Red Smoke Festival co roku przekonuje wszystkich, że w muzyce nie ma ograniczeń. I nawet jeśli poruszamy się w mniejszym lub większym obrębie gatunkowym, zawsze znajdzie się tam coś ciekawego, inspirującego bądź nieoczywistego. Wiedzą to doskonale organizatorzy pleszewskiego festiwalu, którzy z roku na rok zaskakują. Zarówno klimatem wydarzenia, jak i line upem. Czyżby w Polsce pojawiła się konkurencja dla OFF Festival? Nie tylko dobór zespołów może to sugerować.
Kolejne zespoły Red Smoke Festival 2019 – co, gdzie kiedy?
Ostatnie ogłoszenia Red Smoke Festival, o których pisałem pod koniec lutego, były naprawdę ciekawe, nie zapowiadały jednak tego, co będzie dalej. Mamy początek kwietnia, a w skład zespołów występujących w Pleszewie wpadło kilkoro naprawdę mocnych zawodników. Aż osiem kolejnych kapel. Dziś przedstawię wam piątkę.
Co: Red Smoke Festival 2019
Gdzie: Pleszew, Amfiteatr
Kiedy: 12 – 14.07.2019
Bilety: karnety trzydniowe wyprzedane, bilety jednodniowe – info niebawem
Kto zagra: Yawning Man, Willow Child, Electric Octopus, La Morte Viene Dallo Spazio, Five The Hierophant, Wyatt E, Triptides, Narcosatanicos, Kikagaku Moyo, Dead Vibrations
Kolejne zespoły Red Smoke Festival 2019 – wykonawcy
Wyatt E
Zaznaczony wyżej, orentalny doom, to nie był żart. Projekt Wyatt E naprawdę jest orientalny, ciężki i powolny. Właściwie doom to lekkie niedopowiedzenie. Belgijski twór powstał w 2015 roku i dumnie kroczy drone’ową ścieżką ciężkich, rozwleczonych gitar, niespiesznych temp oraz niesamowitego klimatu. Już studyjne nagrania tria wywołują niemały zamęt, jak wyglądają ich koncerty? Dowiem się niebawem.
Triptides
Psychodeliczna muzyka ma różne oblicza. Triptides prezentują jej słoneczną wersję. Siedzisz sobie na plaży, opalasz się i z uśmiechem na ustach chłoniesz ich muzykę. Co prawda później otwierasz oczy, a kalifornijskie słońce zamienia się w żarówkę (no chyba, że faktycznie siedzisz na kalifornijskiej plaży, jeśli tak, zazdroszczę). Nie jest to jednak ważne, bo z muzyką tego kwartetu dobra pogoda będzie ci towarzyszyć już zawsze.
Narcosatanicos
Ta nazwa mówi wszystko. I absolutnie nie jest istotne w jaki sposób ją sobie przetłumaczymy. Jest diabeł, są narkotyki. Do tego jeszcze fenomenalny saksofon, głośne gitary i pokręcona sekcja rytmiczna. Ten siedmioosobowy ansambl powstał w 2012 roku w Danii. Ich twórczość pasuje zarówno do szufladki z etykietką noise rock, jak również jazz rock. A może i progresywna psychodela gdzieś tu się wkręca? Po przesłuchaniu choćby jednego utworu, twoje spojrzenie na muzykę może się zmienić.
Kikagaku Moyo
Miałem niezwykłą przyjemność widzieć ten zespół na żywo. Tylko raz, jednak ten raz wystarczył. Genialna, japońska kapela grająca niesamowitą muzykę. Na płycie ich kompozycje wydają się płynącą falą. Ich koncerty, to absolutny majstersztyk. Utwory prezentowane na scenie nabierają nowej jakości. Artrockowa psychodela z Kraju Kwitnącej Wiśni, to coś, co powinien przeżyć każdy miłośnik astralnych ekspedycji w nieznane.
Dead Vibrations
Rock’n’roll wprost ze Szwecji. Nie od wczoraj wiemy, że powstaje tam kupa świetnej muzyki. Jazz, death metal, stoner, ABBA. Szwedzi mają się czym chwalić, a my będziemy mieli okazję usłyszeć jeden z ich mocnych towarów eksportowych, Dead Vibrations. Ich muzyka to spora dawka punka i shoegaze. Jednak wkradają się tam echa psychodelii a momentami, to i nawet sypną piaskiem.
Nieźle, prawda? Kolejne zespoły już niebawem. Podpowiem, że trzy będą z Polski. Miałem przyjemność recenzować płytę przynajmniej jednego z nich. Tak, pojawiła się ona na tym portalu.
Maciek Juraszek