Soundrive Festival nie zwalnia i kolejny raz zaskakuje ogłoszeniami! Poznajcie kolejną porcję artystów, którzy już w sierpniu wystąpią na deskach scen gdańskich klubów. Jest interesująco, eklektycznie i już nie mogę się doczekać drugiej połowy wakacji.
Podobały Wam się pierwsze ogłoszenia kapel, które wystąpią podczas Soundrive Festival 2020? Lubicie jazz? A może bardziej wchodzi wam głośny math rock? Nie pogardzicie również interesującym rapem ani sennym popem? To z pewnością uśmiechniecie się, czytając kolejne wieści z obozu gdańskiego festiwalu. Jeden z głównych konkurentów OFF Festiwal kolejny raz zaskoczył, rzucając kolejną porcję muzycznej nowiny. A zaskakujące ogłoszenia powinno się szanować. Zwłaszcza, gdy festiwalowa branża coraz prężniej rozwija skrzydła, a festiwale zajmują praktycznie każdy weekend w sezonie openerowym.
Soundrive Festival – co, gdzie, kiedy?
Soundrive Festival to impreza dla fanów muzyki, którzy zdecydowanie bardziej cenią jej jakość i wartość artystyczną niż szufladkowanie. Tegoroczna edycja nie jest pierwszą czy drugą odsłoną, jego początki to rok 2012. Początki, jak zawsze są trudne, ale już rok później festiwal okrzepnął nieco, znalazł swoje miejsce i tam też organizowany jest do dziś. Doskonały, industrialny klimat, alternatywna muzyka z różnych koszyczków i banda otwartych na dźwięki słuchaczy, to zdecydowanie ogromne plusy!
Co: Soundrive Festival 2020
Gdzie: Gdańsk, Ulica Elektryków
Kiedy: 14-15.08.2020
Bilety: przedsprzedaż – od 159PLN
Kto zagra: Metz, Jpegmafia, Skinny Pelembe, Perfect Son, Yeule, Black Midi, Nubiyan Twist, mlodyskiny + młody yerba + maly elvis
Soundrive Festival – zespoły
Nubiyan Twist
Potężna ekipa pochodząca z Wysp Brytyjskich powstała pod koniec 2015 roku. Grupa składa się z dziewięciu osób i prezentuje muzykę, która porywa słuchacza w magiczną podróż. W twórczości Nubiyan Twist tradycja łączy się z nowoczesnością. Obok reggae, dub czy afro beat w równym rzędzie stoi jazz. Rytmiczne, hip hopowe elementy przeplatają się z niezwykłą łatwością z melodią i ekspresją muzyki latynoskiej. Do tego ogromne pokłady soulu, zwłaszcza w wokalach. Sekcja dęta składa się z czterech osób, więc możecie sobie wyobrazić, jak ogromna energia wyzwala się podczas ich koncertów. Do tego nie mniejsza sekcja rytmiczna, sporo instrumentarium elektronicznego, skrecze, klawisze, gitary i absolutnie fenomenalny wokal, którego barwa i feeling powodują przyspieszoną akcję serca.
Yeule
Jednoosobowy projekt założony przez wokalistkę i producentkę, pochodzącą z Singapuru – Nat Ćmiel. Pseudonim artystki zaczerpnięty został z serii gier Final Fantasy, gdzie nazywała się tak jedna z postaci. Muzyka Yeule to przede wszystkim elektronika. W utworach przewija się zarówno synthpop, dream pop czy ambient, ale nie brakuje tu również nieco bardziej szalonych, tanecznych elementów. Równie ważne jak muzyka, są również zaangażowane społecznie teksty, które dotykają problemów wolności, stereotypów czy ograniczeń. Nat tworzyć zaczęła w 2012 roku i może pochwalić się trzema epkami (pierwsza pojawiła się w 2014 roku), soundtrackiem do gry Lost Memories Dot Not z 2017 oraz jednym albumem długogrającym. Wydany w 2019 roku krążek nosi tytuł Serotonin II.
mlodyskiny x młody yerba x maly elvis
Hmmm… współczesna muzyka tworzona przez bardzo zdolną młodzież. Trap, rap, elektronika, śpiewane refreny i sporo basu. Kolektywny koncert, mimo że każdy z chłopaków ma na koncie po kilka większych lub mniejszych wydawnictw. Szykuje się konkretne uderzenie.
Black Midi
Noise, math, progressive. Tony brytyjskiego brzmienia. Punk, post punk, eksperymenty. Tony pojebanej muzyki tworzonej przez bandę młodych chłopaków z Londynu. Kapela powstała w 2017 roku, błyskawicznie zyskując status koncertowych szaleńców. Zanim zdążyli nagrać pełnoprawny debiut, wystąpili w sesji (kapitalnej) dla KEXP i zjeździli sporo festiwali. W 2019 roku zaprezentowali się na OFF Festivalu i choć nie udało mi się dotrzeć na koncert (wtedy grał absolutnie genialny OM na innej scenie), to słyszałem, że to, co pokazali choćby we wspomnianym KEXP, to nie ściema. Oni serio są pokręceni i grają muzykę, która wymyka się prostym szufladkom. Sprawdźcie sami! A, oczywiście w drugiej połowie ubiegłego roku wydali longplay o dźwięcznym i prostym tytule Schlagenheim.
Maciek Juraszek