11 sierpnia Infected Rain pojawili się w krakowskim klubie Gwarek! Ich supportem był zespół Demeted!
Zespół Demeted jest metalcore’owym bandem z Krakowa. Podczas piątkowego koncertu zagrali zarówno starsze utwory, czyli Defect i Memories, jak i numery z Epki Lunacy, która ukazała się w ubiegłym roku – Lunacy, Trauma lub Vagrant. Moim zdaniem, Infected Rain nie mogli mieć lepszego supportu! Outfit jak z morderstwa w psychiatryku i sceniczna maniera Piotra na właśnie pacjenta szpitala psychiatrycznego z piekła rodem (kto widział klipy Demeted, ten wie, o co chodzi) – złoto! Poza tym chłopaki grają mega dobrze – szczególnie na żywo dają z siebie wszystko! Naprawdę warto zainteresować się ich twórczością! Jeśli ktoś szuka polskiego zespołu, który warto śledzić, to są to Demeted!
Gwiazda wieczoru – Infected Rain
Już raz w tym roku widziałam Infected Rain na żywo – w VooDoo w Warszawie, więc spodziewałam się fantastycznego show i domyślałam się, jakie numery usłyszymy. I miałam rację – pojawiły się bowiem m.in.: Pendulum, Fighter, Passerby, Black Gold, Lure, Orphan Soul lub Sweet, Sweet Lies.
Zacznijmy od tego, że Lena ma cudowny kontakt z publiką! Nie tylko porywa fanów do wspólnego szaleństwa i robi mega wrażenie swoją charyzmą i energią, ale też sporo mówi o tym, jak ważne jest dla zespołu wsparcie ze strony fanów i jak bardzo ona i reszta muzyków to docenia. Podczas krakowskiego koncertu wokalistka opowiedziała o tym, jak niemal odwołali giga ze względu na popsuty samochód. Jednak, mimo nieprzespanych dób, o których powiedziała Lena, band dał z siebie 100%.
Umówmy się – Infected Rain rozwalają system! Wymiana energii między bandem a fanami na koncertach IR jest absolutnie niesamowita! To, co się dzieje na tych koncertach – euforia, mosh pit, wspomniane dzielenie się energią – powinno dziać się na każdym metalowym koncercie! Nie na każdym, niestety, tak jest…
Przesłodkim akcentem piątkowego koncertu było pokoncertowe pojawienie się… dalmatyńczyka, którego przyprowadził jeden z fanów. Dla osoby, która kocha zwierzęta – czyli m.in. dla mnie – przeurocza rzecz!
Koncerty Infected Rain to jedne z najlepszych, na jakich byłam! I na pewno jeszcze nieraz ich zobaczę na żywo! Ta energia, szaleństwo, charyzma Leny – coś pięknego!
