Eluveitie zagrali w Krakowie! [relacja]

0
23

Eluveitie pojawili się w krakowskim klubie Studio w ramach trasy Ánv Rising Tour Pt. I. Razem z nimi zagrali Ad Infinitum i Infected Rain.

4 lutego po raz drugi w życiu widziałam Ad Infinitum i Eluveitie, zaś po raz 5 – Infected Rain. Nie będę też ukrywać, że powodem, dla którego przyszłam do Studia, byli IR. Ale po kolei…

Ad Infinitum zagrali takie kawałki, jak: Aftermath, Upside Down lub Outer Space. Już od pierwszych dźwięków zespół porwał klub do wspólnej zabawy. Część koncertowiczów trzymała w rękach kartki z wypisanymi cytatami z jednego utworów – było więce jasne, że przyszli specjalnie po to, żeby zobaczyć Ad Infinitum na żywo. Widok tych cytatów wzruszyła Melissę – widać było, że trudno jej powstrzymać emocje. Jednak się udało i doprowadzili show do końca!

Tak jak za pierwszym razem, kiedy grali w Progresji z Butcher Babies, Beyond The Black i Amaranthe, tak i teraz bardzo mi się podobał ich występ! Ten band wie, jak rozkręcić imprezę! Mimo iż nie słucham ich na co dzień, tak uważam, że warto iść i zobaczyć ich na żywo! Szczególnie, że Melissa potrafi i pięknie zaśpiewać, i konkretnie się wydrzeć!

Moi ulubieńcy – Infected Rain

To samo można zresztą powiedzieć o Lenie z Infected Rain. Ze wszystkich znanych mi kobiet w metalu ona jest jedną z moich ulubionych! Śpiewa jak anioł, wydziera się jak bestia! Zresztą, za każdym razem, kiedy widzę ją i Infected Rain na scenie, uśmiecham się od ucha do ucha i wyśmienicie! 

I tak też było tym razem – mimo iż z setlisty wypadł mój ulubiony Passerby… IR grają obecnie głównie kawałki z ostatnich 2 albumów – w krakowskim klubie Studio zaprezentowali m.in. Pandemonium, Fighter, Dying Light lub Because I Let You. Najstarszy był finałowy Sweet Sweet Lies, który jest tradycyjnym zakończeniem występu IR. 

Ten band jest jednym z tych zespołów, który umie rozkręcić publiczność niezależnie od tego, czy jest headlinerem, czy supportem. Zawsze jest “wpierdol” – czysta energia i świetna atmosfera, dzięki którym człowiek wychodzi naładowany endorfinami i chce iść jeszcze raz! I ja na pewno jeszcze nieraz się na ich giga wybiorę!

Gwiazda wieczoru

Co do Eluveitie… Widziałam ich już wcześniej, jeszcze w 2019 roku – grali wówczas również z Infected Rain oraz z Lacuną Coil. I tak jak IR i Lacuna podobali mi się bardzo, tak headliner już niekoniecznie. I tak było i tym razem – nie jestem fanką folk metalu, natomiast niektóre kawałki Eluveitie, jak A Rose for Epona lubię. Poza tym utworem, zespół zagrał m.in. Ategnatos, The Prodigal Ones, Epona lub The Call of the Mountains. Nie zmienia to faktu, że nie jest to mój ulubiony band. Nie mówię, że są słabi – porwali Studio do wspólnej zabawy i wiem, że publika bawiła się super. Ja jednak jestem na nie. Na supportach bawiłam się mega super, zaś na głównej gwieździe – nie bardzo…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments