Aching Sky: Metal jest bardzo ekspresyjną formą muzyki [Wywiad]

0
389
Aching Sky: Metal jest
fot. Krystian Mikuła

Co oznacza Aching Sky – nazwa krakowskiego zespołu metalowego? Czym dla muzyków jest muzyka metalowa? Jak w ogóle powstał ten zespół? To nie jedyne pytania, które zadałam artystom z Krakowa… Zapraszam! 

Opowiedzcie proszę, jak powstało Aching Sky? 

Krzysztof: Po rozpadzie poprzedniego projektu, w którym udzielaliśmy się z Damianem i Michałem, postanowiliśmy kontynuować naszą muzyczną przygodę. Skład udało się uzupełnić o Olę oraz Szymona, którzy wnieśli dużo nowej energii i świeżości. 

Szymon: Dwa lata temu przyszło mi szukać dla siebie nowego muzycznego domu. Byłem na wielu próbach i przesłuchaniach, ale ostatecznie znalazłem swoje miejsce z chłopakami. Co ciekawe, wpadłem także na projekt Oli, jeszcze zanim dołączyła do Aching Sky. Widać było nam pisane grać w jednym zespole. 

Skąd wzięła się Wasza nazwa? 

Aleksandra: Po skompletowaniu składu wybraliśmy nazwę wymyśloną przeze mnie. Aching Sky symbolizuje coś, co pozornie jest dobre, ale bywa bardzo bolesne. W tekście do utworu o tym samym tytule, zachęcamy do wzniesienia ponad swoje „zbolałe” niebo. 

Jak zaczęła się Wasza przygoda z muzyką? 

Michał: Do sięgnięcia po “wiosło” zainspirował mnie kuzyn w czasach gimnazjalnych. Uznałem, że muzyka będzie ciekawym hobby do uprawiania w wolnym czasie. Tak się złożyło, że kilka miesięcy później na podobny pomysł wpadł Damian i dwóch innych kolegów z klasy. Razem założyliśmy zespół, co jeszcze bardziej wkręciło mnie w granie na gitarze.  

A: Moja przygoda zaczęła się od gry na gitarze klasycznej w gimnazjum. Marzyłam, by zostać gitarzystką. W międzyczasie pisałam mnóstwo wierszy i po raz pierwszy usłyszałam wspaniałe polskie wokalistki: Kasia Nosowska, Edyta Bartosiewicz, Anja Orthodox, Renata Przemyk. Pomyślałam wtedy, że ja też mam coś do wyśpiewania światu… Tak się zaczęło. 

Sz: W świat muzyki wciągnął mnie Cliff Burton, zwłaszcza poprzez nagrania wczesnych koncertów Metalliki dostępnych na YouTube. Wizja długowłosego świra, który macha głową równie dobrze jak gra solówki na basie zainspirowała mnie na tyle, że postanowiłem zostać operatorem czterech strun. A dziś już pięciu. 

K: Do gry na instrumencie zainspirowali mnie moi koledzy z klasy, którzy założyli zespół (wśród nich byli Damian i Minio). Wybór padł na perkusję z powodu czegoś pierwotnego co dostrzegałem w tym instrumencie. Moje zainteresowanie zawsze bardziej skupione było na bębnach niż na gitarach. Po kilku gościnnych występach z kolegami z klasy zacząłem grać w moim pierwszym zespole. 

Damian: Tak jak wcześniej wspomniał Minio, moją przygodę z gitarą zacząłem niedługo po nim. Jaki był tego powód? Po pierwsze, od wielu lat byłem już miłośnikiem i regularnym słuchaczem muzyki rockowo-metalowej – głównie dzięki mojemu Tacie, który zaraził mnie zainteresowaniem tymi gatunkami. Po drugie, był to czas, w którym wielu z moich znajomych sięgnęło po instrumenty. W późniejszym czasie miałem również swój krótki epizod z instrumentami perkusyjnymi. Głównie dlatego, że do dnia dzisiejszego jestem osobą bardzo skupioną na rytmie – uważam go za elementarną składową muzyki, która umiejętnie użyta, pozwala na wykorzystanie potencjału jej pozostałych elementów. 

fot. Krystian Mikuła

Jesteście samoukami? 

M: Do pewnego stopnia tak – wszyscy jesteśmy samoukami. Każdy z nas swoje umiejętności szlifował głównie podczas prób pierwszych zespołów czy długiego przesiadywania z instrumentem w domu. Dopiero później pojawiły się lekcje u prywatnych nauczycieli czy przygody ze szkołą muzyczną.  

Czym w ogóle jest dla Was muzyka metalowa? Jakbyście ją określili? 

D: Dla mnie metal to gatunek, który jest w pozytywny sposób niejednorodny. Cały przekrój podgatunków sprawia, że nie da się go zdefiniować w paru słowach – przynajmniej ja nie jestem w stanie tego zrobić. Mogę za to powiedzieć, czym muzyka metalowa jest dla mnie: jest przede wszystkim nośnikiem emocji, które za jej pośrednictwem mogę odbierać – słuchając moich ulubionych zespołów, lub przekazywać – pisząc riffy i aranżując nasze utwory.  

Sz: Moim zdaniem metal jest bardzo ekspresyjną formą muzyki. Pozwala wyrazić wiele silnych, ale też i subtelnych emocji. To także wymagający gatunek dla odbiorcy, który musi przestawić się na słuchanie krzyków, karabinów maszynowych (potocznie zwanych perkusją) czy różnych innych hałasów. Wykonawcom wcale nie jest łatwiej, zwłaszcza w bardziej ekstremalnych podgatunkach, gdzie bycie muzykiem zaczyna wymagać niemałych umiejętności atletycznych. Być może stąd też satysfakcja – można się zmęczyć jak na treningu, a jednocześnie spełniać się artystycznie. 

Scoverowaliście utwór Przeklinam Cię Za To Republiki. Dlaczego Wasz wybór padł akurat na ten numer? 

M: Warunkiem wystąpienia na festiwalu In Memoriam było przygotowanie coveru utworu Grzegorza Ciechowskiego. Zapoznając się z dyskografią Republiki uznaliśmy, że to właśnie ten utwór najbardziej wpasowuje się w nasz styl i będzie nam go najłatwiej zaaranżować. 

Macie w planach jeszcze jakiś cover? 

Sz: Na ten moment nie, ale zobaczymy, co przyniesie czas. Być może kolejne festiwale sprawią, że sięgniemy po twórczość innych polskich artystów.  

W ubiegłym roku wydaliście Epkę Broken… No More. Jak przebiegał proces jej powstania? 

D: Warstwa muzyczna materiału, który znalazł się na naszym debiucie, powstała jeszcze przed powołaniem do życia Aching Sky. Zaraz po dołączeniu, Ola bardzo intensywnie pracowała nad liniami wokalnymi oraz tekstami. Można powiedzieć, że pomimo, iż szkielet utworów pozostał praktycznie bez zmian, dzięki świeżości oraz pomysłom, które wnieśli Ola i Szymon, “stare” utwory nabrały zupełnie innego wymiaru. Kiedy stwierdziliśmy, że jesteśmy zadowoleni ze wszystkich pięciu kawałków, rozpoczęliśmy proces nagrywania, głównie własnymi siłami. Warto wspomnieć o sporym udziale naszego dobrego znajomego Kuby Miłka, który pełnił rolę inżyniera dźwięku i wycisnął z nas techniczne 100% podczas wbijania śladów. Jeszcze przed ogłoszeniem światu powstania Aching Sky, mieliśmy konkretną wizję, jak powinno ono wyglądać. Dlatego przygotowaliśmy się do tej chwili najlepiej jak mogliśmy – dopracowaliśmy utwory, nagraliśmy je i wydaliśmy na Broken… No More, wydaliśmy single wraz z wideo, przygotowaliśmy materiały promocyjne. Wydaje mi się, że to wszystko pozwoliło nam w miarę szybko wyrobić swoją pozycję na krakowskiej lokalnej scenie. 

A kiedy możemy spodziewać się pełnego albumu? 

K: Raczej nie planujemy wydawać  albumów długogrających. Wolimy wydawać single lub EPki, tak by częściej dzielić się naszą twórczością. Cały czas pracujemy nad nowym materiałem, ale tak samo jak Broken… No More,  zamierzamy go wydać również w formie minialbumu. 

fot. Krystian Mikuła

Niedawno zagraliście z Inclusion, byliście też supportem dla Closterkeller. A z kim chcielibyście zagrać? 

D: Aktualnie zależy nam na tym, żeby prezentować naszą muzykę nowym odbiorcom, dla których była ona do tej pory niedostępna. Uważamy, że znakomitą do tego okazją jest supportowanie innych zespołów. Jesteśmy wdzięczni takim zespołom jak Closterkeller, że dają nam możliwość wystąpienia przed swoimi fanami – to naprawdę budujące. Jeśli chodzi o sferę marzeń – chciałbym zagrać przed każdym z zespołów, których uwielbiam słuchać. Myślę, że wystąpienie przed Mastodonem dałoby mi ogrom satysfakcji i spełnienia. 

M: Myślę, że takich zespołów jest wiele… Pierwsze dwa zespoły, jakie przychodzą mi do głowy to: Judas Priest i Alter Bridge.   

Sz: Jeśli miałbym się rozmarzyć, to Meshuggah. Tylko musimy zdążyć przed ich emeryturą 🙁 

A: Jedno z marzeń zostało spełnione – support przed Closterkeller. Na pewno wyróżnieniem byłoby zagrać przed In This Moment, Arch Enemy, Garbage oraz przed mistrzem – Kat i Roman Kostrzewski. 

K: Dla mnie szczytem marzeń byłoby zagranie przed legendami heavy metalu – Judas Priest. Chętnie zagrałbym przed Linkin Park, ale, niestety, jest to już niemożliwe. 

Macie na koncie udział w takich konkursach, jak Konkurs Młodych Wykonawców podczas XIV edycji Festiwalu Wielki Ogień lub Konkurs Piosenek Grzegorza Ciechowskiego podczas In Memoriam XX Festiwalu Grzegorza Ciechowskiego w Tczewie. Jaki macie stosunek do brania udziału w takich konkursach?  

A: Fajna okazja, by uzyskać opinię na temat naszej gry i zdolności aranżacyjnych od jury, czy innych ludzi obecnych na festiwalu. To cenne i – na dłuższą metę – potrzebne. Przy okazji możemy bardziej poznać twórczość artystów, których imię gości przy nazwie konkursu. Możemy też pokazać naszą muzykę szerszemu gronu odbiorców i nawiązać nowe muzyczne znajomości. 

Macie jakieś pasje poza muzyką? 

M: Jeśli chodzi o mnie, to przede wszystkim piłka nożna. Z uwagą śledzę poczynania ligi angielskiej i naszego krajowego podwórka. 

A: Mam wiele zainteresowań związanych z pracą twórczą, ale to co zajmuje mi najwięcej czasu to moja praca, która jest równocześnie pasją (stylizacja oprawy oka), gotowanie (i jedzenie – haha), pisanie wierszy, czytanie książek. 

Sz: Żyję muzyką. Jeśli nie jej tworzeniem i wykonywaniem, to pisaniem o niej i słuchaniem jak największej ilości dziwnych albumów. A w wolnych chwilach studiuję – reżyserię dźwięku. 

K: Pasjonuje mnie szeroko pojęta nauka i technika, a w szczególności wszystko, co dotyczy eksploracji kosmosu. Od dziecka trenuję również Jiu-Jitsu. 

D: Jeśli chodzi o mnie, to, poza moim głównym muzycznym hobby, uwielbiam podróżować – staram się odwiedzać co najmniej kilka nowych destynacji rocznie. Poza tym dużo siedzę w kuchni. Czasami zdarza się, że zrobię też parę zdjęć. Nie wiem, czy jest to bardziej pasja czy raczej fascynacja, ale od dziecka interesuję się motoryzacją – jeśli tylko mam taką okazję, nie omieszkam zobaczyć lub przejechać się czymś nowym. 

Jakie macie plany na kolejny rok? 

Sz: Przede wszystkim tworzenie i dopracowanie materiału na EP numer dwa. Poza tym chcemy wystąpić na kolejnych festiwalach i przeglądach. A do tego zagrać przynajmniej kilka koncertów oczywiście.  

Chcecie coś powiedzieć na koniec? 

Dziękujemy za wywiad! Zapraszamy do przesłuchania naszej twórczości i pod scenę! 

Ja również bardzo Wam dziękuję! 😊  

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments