„Zwykła głupia historia miłosna” – Katelyn Doyle [recenzja]

0
37

Podobno stara miłość nie rdzewieje… Bohaterowie książki Zwykła głupia historia miłosna mimo upływających lat, dalej są do siebie przyciągani i nie potrafią o sobie zapomnieć. Czy to zwykła chemia, czy może prawdziwa miłość? Czy taka w ogóle istnieje naprawdę czy pojawia się tylko w hollywoodzkich filmach?

A ja nadal wierzę, że niektórzy są sobie przeznaczeni

Molly Marks nie wierzy w bratnie dusze. Jej zdaniem miłość z przeznaczenia i szczęśliwe zakończenia występują tylko w hollywoodzkich filmach, do których sama zresztą pisze scenariusze. Tylko raz prawdziwie się zakochała – w Secie, chłopaku ze szkoły, którego porzuciła bez słowa, gdy zaczynało się między nimi robić poważnie. Nie widzieli się piętnaście lat – aż do policealnego zjazdu absolwentów, na którym Molly zostaje usadzona właśnie koło niego…

Seth jest naiwnym romantykiem, który z całego serca wierzy w istnienie bratnich dusz. Co prawda, z zawodu jest adwokatem rozwodowym, jednnak ufa, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Choć przystojny, zabawny i niezależny finansowo, nie zdołał znaleźć tej jedynej. Być może dlatego, że wciąż kocha kobietę, która złamała mu niegdyś serce i porzuciła bez słowa… A teraz po kilkunastu latach nagle siada koło niego.

Okazuje się, że minione lata niewiele zmieniły, a Molly i Seth dalej świetnie się dogadują. Poza jednym tematem: istnieniem bratnich dusz. Po sporej ilości wypitego alkoholu decydują się na zakład: które z pięciu znajomych im par przetrwają do kolejnego zjazdu absolwentów. Ostatnią wytypowaną parą są… oni sami. Molly jest pewna, że złamie mu serce, jednak Seth jest przekonany, że w ciągu tych kilku lat ona zmieni zdanie i da im szansę na miłość. Kto wygra zakład? I czy młodzieńcza miłość ma szansę być tą jedyną na całe życie?

Każdy powinien znaleźć swoją drugą połówkę. Każdy powinien spotkać miłość swojego życia

Książka Kolejna głupia historia miłosna jest komedią romantyczną. Napisana potocznym, młodzieżowym językiem z perspektywy dwóch głównych bohaterów: Molly i Setha. Składa się z 9 części i 42 krótkich rozdziałów. Fabuła jest ciekawa i wciągająca, bohaterowie bardzo ludzcy, każdy z własnymi problemami, rozterkami ale i marzeniami. To nie jest typowy romans – miłość ukazana w lekturze przechodzi przez wiele przeszkód i turbulencji. Wydawać by się mogło, że uczucie wystarczy, aby być razem, jednak jest wiele czynników które sprawiają, że dwie osoby, choć bardzo się kochają, nie mogą w danym czasie być razem.

Związki niosą ze sobą radość i ból

Bohaterowie są bardzo ciekawi – zarówno główni, jak i drugo czy trzecio planowi. Wiele się dzieje w tej historii: jest poruszony wątek homoseksualizmu, traum z dzieciństwa, zdrad… To nie jest cukierkowa opowieść.

W książce jest też sporo flirtu, sarkazmu oraz niegrzecznych wątków, więc nie polecałabym jej nieletnim, jednak niewątpliwie jest to zaletą i urozmaiceniem Zwykłej głupiej historii miłosnej. Czytelnik jest świadkiem napięcia i silnych uczuć odradzających się między dwojgiem przyjaciół, co momentami staje się wręcz intymne. Wspomniany wyżej język jest młodzieżowy i momentami nieco wulgarny, co ukazuje, że mimo przekroczonych 30 lat bohaterowie wciąż są bardzo młodzi duchem i potrafią się bawić.

Związki mnie przerażają, więc wycofuję się i uciekam, raniąc ludzi, którym na mnie zależy

Plusem jest też podział na narrację męską i żeńską, dzięki czemu możemy wniknąć w myśli i rozterki zarówno kobiety, jak i mężczyzny. Ze szczegółami opisuje ich emocje, targające nimi wątpliwości oraz chwile szczęścia czy marzeń. Autorce wyszło to bardzo naturalnie. Ciekawie zajrzeć do głowy mężczyźnie, choć najbardziej skomplikowaną postacią jest Molly, która co innego czuje, a co innego robi – jak na nas, kobiety, przystało.

Zwykła głupia historia miłosna

Przyznam, że książka bardzo mi się podobała. Nie jest to przesłodzona historia, jakich jest na pęczki, choć takich momentów oczywiście nie brakuje. Kto w końcu wygrał zakład? Bratnie dusze istnieją czy nie? Tego wam nie zdradzę, ale odpowiedź znajdziecie w tej książce, więc zachęcam do przeczytania!


Jeśli zależy ci na pięknym, zdrowym i naturalnym wyglądzie, koniecznie zapoznaj się z recenzją kosmetyków do pielęgnacji marki MIYA!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments