Rdzawe kolory jesieni dobrze współgrają z postapokalipsą, nie sądzicie? Tak się składa, że już siedemnastego października do kanwy Fabrycznej Zony dołączy nowa historia – Ziemia złych uroków.
Jeżeli jednak nie jesteście w stanie doczekać się kolejnej stalkerskiej powieści, to jej prapremiera będzie miała miejsce 13 października na Falkonie.
Fabryka Słów powraca z nowym autorem i starym światem. Zona jednak się stalkerom nie przejadła (ani autorowi artykułu, a nuu! – dop. red.), a że za sprawą bardzo udanego Bagna szaleńców Joanny Kanickiej była w tym roku łaskawa, pozostaje się niecierpliwić. Do grona autorów z rubieży Zony dołącza Jacek Kloss, tłumacz i członek grupy Lubelska Zona.
Kilka słów o książce
Ech, ci stalkerzy, tylko by się ze zwierzętami identyfikowali. W Cieniu Czarnobyla byli wszak już Lis, Dzik, Wilk… Ziemia złych uroków opowiadać ma z kolei o perypetiach Kojota. Skonfrontowany z żołnierzami na peryferiach Zony, z propozycją eskapady w jej głąb nie do odrzucenia, z pewnością będzie miał do czynienia z całą jej przebogatą fauną i florą. Szczególnie tą anomalną, zważywszy chociażby na pijawkę na okładce książki.
Jak Fabryka Słów pisze o Ziemi:
“(…) fart Kojota właśnie go opuścił. Więcej- wyszedł trzaskając drzwiami a Kojota zostawił sam na sam z żołnierzami z Kordonu. Dla stalkera to towarzystwo równie miłe, co wataha ślepych psów. A jeśli całe spotkanie kończy się złożeniem propozycji nie do odrzucenia i wycieczką do Zony na zlecenie wojska, to wniosek może być tylko jeden. Kojot właśnie wpadł w szambo. Po szyję”.
A już co to za szambo, i czy szyja wystarczy, by się z niego wykaraskać – na odpowiedzi trzeba poczekać. Tymczasem bardzo klimatyczne ilustracje zawarte w książce będą autorstwa Black Gear (przykłady poniżej).
Informacje pochodzą z oficjalnych materiałów prasowych Fabryki Słów.