Krystian Broniek – Silent Hill 2
Druga część kultowego Silent Hill swoją premierę miała w 2001 roku na konsolę PS2, a w 2003 roku na PC. Jest to kontynuacja świetnego survival-horroru z 1999 roku. Za stworzenie gry odpowiedzialne jest studio Konami, w Polsce została wydana dzięki CDP.
Silent Hill 2 to trójwymiarowa gra przygodowa, zrealizowana w konwencji survival-horroru, w której akcję obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby. Rozgrywka koncentruje się na eksploracji sporych lokacji, zbieraniu kluczowych przedmiotów, walce z przeciwnikami oraz rozwiązywaniu nieskomplikowanych zagadek.
Historia jakich mało
Jedną z głównych zalet Silent Hill 2 jest świetna fabuła, niemal niespotykana w grach z tego gatumku. Świetnie poprowadzona, wciągająca i szokująca, a przy tym wszystkim powodująca ciarki na plecach. Zacznij od początku. James Sunderland otrzymuje list od swojej żony, w którym zostaje zaproszony do ich „specjalnego miejsca”. Owym miejscem jest oczywiście miasteczko Silent Hill. Kobieta obiecuje czekać tam na swojego ukochanego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że małżonka James’a od dawna nie żyje. Sunderland nie jest świadomy, co czeka na niego w pokrytym mgłą i ponurym Silent Hill.
Podejście psychologiczne
Fabuła Silent Hill 2 jest nie tylko ciekawa, ale przede wszystkim pozwala doskonale wczuć się w głównego bohatera. Cała zabawa z niepokojem i strachem opiera się w głównej mierze na psychologii James’a i samego gracza. Historia szokuje i pozwala doskonale zrozumieć emocje targające protagonistą. Dużo zależy również od podejścia grającego. Przyznam się, że moje pierwsze doznania związane z tą grą nie były aż tak pozytywne. Podszedłem do Silent Hill powierzchownie, oczekując tanich straszaków, wymownego cierpienia w konwulsjach i porozrzucanych flaków. To wszystko wynikało zapewne z faktu, że moje pierwsze podejście do tej gry miałem w dzieciństwie. Jednak kiedy postanowiłem do niej wrócić, doznania były zupełnie inne. Pozwoliłem się wchłonąć historii i spędzałem długie nocne godziny w poszukiwaniu sekretów, jakie jeszcze skrywa przede mną miasteczko Silent Hill. Odnoszę wrażenie, że po przejściu Silent Hill 2, człowiek nigdy na żaden inny horror nie spojrzy już tak samo.
Profil straszenia
Kto pamięta Piramidogłowego ten wie, co to powoli zbliżający się strach. Wszyscy przeciwnicy jakich spotkamy w Silent Hill 2 są specyficznie zdeformowani i przerażający. Niektórzy nawet dosyć zabawni przez swoje chore udziwnienia. Piramidogłowy to jednak przeciwnik z gatunku ponurych bossów. Jest to postać z ogromnych mieczem, ubrana w coś na kształt zakrwawionego rzeźnickiego fartucha, a jego głównym atrybutem jest oczywiście dziwny trójkąt, przypominający piramidę, w miejscu głowy. Wielokrotnie mamy okazję przyłapać go na robieniu naprawdę obrzydliwych i szokujących rzeczy. Dźwięk łańcuchów, które nosi, to dobry powód, aby zacząć działać szybciej lub uciekać.
W Silent Hill 2 nie uświadczymy Screamerów. Znajdziemy jednak doskonały klimat w który trzeba dobrze się wczuć. Zrozumienie James’a jest kluczem do strachu. Przy odpowiednim podejściu, gra straszy jak nic innego. Jest ponura, przykra, szokująca, obrzydliwa i wzruszająca. Urzeka fabułą i absolutnie w jej odbiorze, nawet dzisiaj, nie przeszkadza już dosyć przestarzała grafika. Skoro już przy oprawie jesteśmy to warto wspomnieć także o udźwiękowieniu. Ambientowa muzyka Silent Hill 2 jest jedną z najlepszych tego typu. Niektóre, nawet pojedyncze dźwięki powodują ciarki na plecach i irracjonalne przerażenie, nie wspominając już o całych zapętlonych sekwencjach tego typu, kiedy zbliża się jakiś poważniejszy przeciwnik. Z kolei utwory Akiry Yamaoki to istny majstersztyk, ale to już powinniście sprawdzić samemu. Ta gra w strachu podsycanym dźwiękiem osiągnęła mistrzostwo.
Na koniec chciałbym wspomnieć tylko, że Silent Hill 1, 3 i 4 absolutnie nie odstają od najlepszej odsłony. Są nico inne i często straszą na zupełnie odmienne sposoby. Każda z nich trzyma jednak pewien poziom, za który całą serię zawsze będę szczerze podziwiał. Fanom gęstego i mrocznego klimatu serdecznie polecam.