Julia Wójciak – Five Nights At Freddy’s
Strach jest trudny do zdefiniowania, w końcu ciężko obiektywnie opisać coś, co jest ściśle związane z indywidualnymi odczuciami. Niektórzy panicznie boją się wysokości czy zjawisk paranormalnych, inni są bliscy omdlenia, kiedy na swojej drodze spotykają małą myszkę. Trudno mnie przestraszyć dlatego najbardziej lubię gry, które zamiast fabularnych rozgrywek zawierają w sobie motyw oczekiwania.
Nie da się zaprzeczyć, że Five Nights at Freddy’s 1 to bardzo prosta gra typu single player. Została stworzona przez Scotta Cawthon’a 08.08.2004 roku. W trakcie rozgrywki wcielamy się w postać stróża nocnego, którego zadaniem jest pilnowanie pizzeri. Głównym zadaniem użytkownika jest przetrwanie pięciu nocy w małej stróżówce do dyspozycji mając ograniczoną ilość energii, system monitorowania oraz parę drzwi, które stanowią jedyny ratunek przed maskotkami.
Fabuła bez fabuły
Podstawowe założenia były proste. Jako nocni strażnicy mamy za zadanie monitorowanie budynku pizzeri, która od 24:00 – 6:00 staje się naszym więzieniem. Zadania nie ułatwiają nam ożywające po północy maskotki, będące główną atrakcją restauracji. Co jakiś czas przemieszczają się one po budynku zmierzając w stronę stróżówki znajdującej się w centralnej części lokalu w celu uśmiercenia naszego protagonisty.
I to by było na tyle mówiąc o oficjalnej historii gry. Tak naprawdę jest to gra, w której to fani, bazując na „ukrytych wiadomościach” zawartych w wyposażeniu pomieszczeń oraz domysłów stworzyli bardziej zaawansowaną fabułę nadającą charakteru całej grze. Według tego przekazu historia rozpoczyna się w małej pizzeri Freddy Fazbear’s Pizza w Londynie od właściciela, który chcąc dodać uroku restauracji zatrudnił specjalistów do wykonania maskotek ze stali. W rezultacie do pizzeri dostarczono 6 robotów o wyglądzie różnych zwierząt (w grze obecne są 3 z nich).
Miały one za zadane grać na scenie i zabawiać klientów, zważywszy na ich drogie wykonanie właściciel wynajął strażników. Tutaj najbardziej znana jest teoria dotycząca mordercy dzieci, których dusze zostają przeniesione do ciał robotów i dążą do zabicia swojego oprawcy. Wcześniej miał on pracować na stanowisku nocnego stróża, a teraz przekazuje nam informacje i wskazówki przez telefon stacjonarny znajdujący się w pomieszczeniu. A maszyny zamiast jego, chcą dopaść nas.
Co straszy?
Chociaż gra nie jest skomplikowana posiada kilka cech, które dodają jej uroku. Mając w zanadrzu szybko ulatniającą się ilość energii koniecznej do przeżycia jesteśmy w stanie kontrolować kamery, na których obserwujemy przemieszczające się co jakiś czas maskotki. Naszym celem jest sprytne zużycie pozostałej energii w sposób, który zagwarantuje nam możliwość przetrwania. Musimy zadbać również o to by nie dopuścić do pomieszczenia służbowego rządnych krwi maszyn.
Fajnym dodatkiem jest tło dźwiękowe gry współgrające z ponurymi, przyciemnionymi, czarno-białymi obrazami z kamer. Siedząc w pomieszczeniu cały czas słyszymy odgłos wiatraka, a na początku każdej nocy odbieramy również telefon ze wskazówkami od naszego poprzednika. Nieustające dźwięki potrafią utrzymać gracza w pewnym napięciu, zwłaszcza, że nie możemy równocześnie przeglądać obrazu z kamer i mieć oko na pomieszczenie, w którym się znajdujemy.
Prawdą jest, że postacie nie wyglądają przerażająco, jednak dużą przewagę daje im element zaskoczenia, w momencie którym zbyt wcześnie wykorzystamy zasilanie lub zagapimy się w obraz kamer. Nie jest to oczywiście gra, która przestraszy każdego i na dłuższą metę może zdawać się monotonna, jednak ponura atmosfera w połączeniu z tłem muzycznym i elementami grozy potrafi zaskoczyć.