Dziennik 29 to klasyka i nowoczesność w jednym. Opierająca się na łamigłówkach interaktywna gra książkowa to nic innego, jak książka z zagadkami, do rozwiązania których niezbędny jest internet. W swojej czarnej okładce kryje zbiór 63 rebusów, których rozwiązanie gwarantuje dojście do sedna sprawy, czyli rozwikłania tajemniczej zagadki.
Sam pomysł gry jest obiecujący. Zagadki, czyli coś, co zazwyczaj wciąga, dodatkowo ich tło, czyli tajemnicze zaginięcie grupy odkrywców. Grając jednak w tę grę często ma się wrażenie, że niektóre zagadki są zbyt przekoloryzowane i przekombinowane, inne z kolei zbyt proste, wręcz banalne. W zależności od wiedzy graczy i dziedzin, w których dobrze się czują – różne tajemnice stanowią dla nich problem. Dziedzin natomiast, z których zagadki pochodzą nie brakuje – od matematyki, przez astronomię, zahaczając o zwykłą umiejętność obrazowego myślenia.
Co i jak?
Mechanika rozgrywki jest prosta i schematyczna:
- rozwiązujesz zagadkę z danej strony w książce
- skanujesz kod QR lub wpisujesz podany adres w przeglądarce
- wpisujesz rozwiązanie zagadki w odpowiednim miejscu na stronie internetowej
- otrzymany klucz, który wyświetla się po wpisaniu odpowiedniego rozwiązania, przepisujesz do książki – możliwe, że przyda się on przy rozwiązywaniu kolejnych zagadek.
Aby rozwiązać niektóre zagadki trzeba się porządnie nagłowić. Niekiedy najtrudniejszym momentem jest wpadnięcie na sam pomysł jaką metodę dojścia do odpowiedzi wybrać – odwrócić całą książkę, spojrzeć na odbicie lustrzane danej strony, a może zgiąć kilka kartek i połączyć dwa obrazki w jeden. Często rozwiązanie czegoś, co początkowo wydawało się banalne i oczywiste, zajmuje najwięcej czasu.
Plusy
Ogromnym plusem dla twórców gry jest fakt, że na stronie internetowej udostępnione są podpowiedzi oraz rozwiązania zagadek. Dla osób takich jak ja, czyli niecierpliwych, jest to dość przydatne. Podczas rozgrywki zdarzało się korzystać z kół ratunkowych – gdyby nie one książka dawno znalazłaby się na dnie głębokiej szuflady.
Kolejną kwestią działającą na korzyść gry jest jej otoczka fabularna. Miłośnicy zagadek kryminalnych i rebusów poczują, że to coś dla nich, bo łączy ona w sobie obie te składowe.
Plusem jest również cena. Przeciętna wartość egzemplarza waha się pomiędzy 25-35 zł, nie jest to więc fortuna. Czasami jednak trafiają się okazje, kiedy cena schodzi nawet do 15 zł.
Minusy
Przeoczeniem ze strony twórców jest brak rozwinięcia fabuły. Sam pomysł, czyli zaginięcie ekipy naukowców – fajny, jednak mimo wszystko ubogi. Rozgrywka byłaby zdecydowanie ciekawsza i chętniej by się do niej wracało, gdyby przykładowo co kilka stron, po rozwiązaniu kilku zagadek pojawiały się wtrącenia, narracje opowiadające jakie są postępy i co zmieniło się w tym małym „dochodzeniu”.
Wykonanie
W tym przypadku powiedzenie „mniej znaczy więcej” sprawdziło się w stu procentach. Kupując Dziennik 29 mamy w dłoniach niespełna 150 stronicową książkę w czarnej, miękkiej lub twardej okładce – w zależności od wybranej wersji. Wewnątrz czarne napisy i czarne rysunki na kartkach, które przypominają mający już swoje lata papier. Całość klasyczna, bez zbędnego przepychu, pasująca wyglądem do klimatu gry.
Dziennik 29 jest grą, która sprawia niemałą frajdę, ale oprócz tego potrafi również popsuć nerwy. Intrygujący napis na okładce „interaktywna gra książkowa” sprawił, że moja poprzeczka od początku była postawiona dość wysoko. Niestety, w niektórych aspektach gra zawiodła. Nie można jej jednak karać i całkowicie skreślać za drobne niedopracowania. Rozgrywka jest przyjemna, interesująca i zagadkowa, a sama gra niedroga, więc spróbować nie zaszkodzi.