Kronika czasu początku końca | Swietłana Aleksijewicz – Czarnobylska modlitwa [recenzja]

0
715
czarnobylska modlitwa

Czy trzydzieści lat wystarczyło, by zapomnieć jak druzgocąca była katastrofa czarnobylskiej elektrowni? Niezależnie czy tak, czy nie – Czarnobylska modlitwa przypomina, i to tak sugestywnie, że po jej lekturze temat ten nigdy nie będzie wam już obojętny.

Skwar jeszcze lał się z nieba, gdy zaczynałem pisać tę recenzję. Środek lata – komu z nas czas ten nie kojarzy się z miłą labą, podróżami, świętowaniem własnego życia? Domyślacie się już pewnie po tytule książki, którą tu opisuję, jakie osoby nie odnajdują w tym cieple i zieleni ukojenia. Pokolenie Czarnobyla – tak je nazywa Swietłana Aleksijewicz, wybitna reportażystka. Osoby, na których przed trzydziestoma laty piętno odcisnęła katastrofa czarnobylskiego reaktora. Że Prypeć, że sama wieś Czarnobyl – że to o nich będzie ta książka? Skądże znowu. Prawdziwe, śmiertelne żniwo promieniowanie radioaktywne zebrało na Białorusi. Zbiera po dziś dzień, wydając na świat kolejne pokolenia dotknięte nowotworami czy niszcząc plony.

To o nich jest ta książka – o mnóstwie osób, które zostały zapomniane nie tylko przez Europę, ale nawet przez swój własny rząd. O wygnańcach. 

Trzydzieści lat wystarczyło, by zapomnieć o tym, jak straszliwa była to katastrofa. By przekształcić Czarnobyl, Limańsk, Prypeć i okolice w miejsca mityczne, jak z baśni. W popularny lunapark, który zagarnęła natura. W mit nieustraszonych stalkerów krążących po Zonie, zapuszczających się wszędzie tam, gdzie im nie wolno. A co z prawdziwymi bohaterami, matkami nigdy nienarodzonych dzieci, żołnierzami pracującymi bez żadnej ochrony?

Count your blessings

Jako fan europejskiego postapo, bardzo lubię te “mity” – S. T. A. L. K. E. R.-a, Metro 2033, szperanie po ruinach. Po lekturze Czarnobylskiej modlitwy poczułem wewnątrz ukłucie… wstydu? Bo w  Czarnobylu nie ma miejsca na zabawę. Jedynie na żałobę.

Poznaliście już moje zdanie na temat niniejszego tytułu i wiecie tym samym, że generuje on silny ładunek emocjonalny, co świadczy samo w sobie o tym, jak dobrze został on skonstruowany. Innymi słowy – że pomimo silnej rzetelności tekstu, nie gubi on w gąszczu danych tego, co najważniejsze – człowieka.

Od strony technicznej Czarnobylska modlitwa to zbiór monologów. Mimo że dla Swietłany jest to książka mocno osobista, to pozostawia na jej łamach pełną przestrzeń dla swoich bohaterów. Czytane po kolei, przywodzą na myśl historie opowiadane w zadumie, najciemniejszą nocą przy dogasającym ognisku. Bardzo, bardzo smutne historie. I choć różne, bo poznajemy je oczyma i pracowników elektrowni, i ofiar, i strażaków, i ich żon, to wspólne w żałobie. Bo właśnie ten żałobny ton tu dominuje, nie ma miejsca na bajkopisarstwo.

Ból skrystalizowany jak czarnobylit  

Już pierwszy monolog jest dla ludzi o mocnych nerwach: czytamy słowa wspomnianej wyżej jednej z małżonek strażaków, którzy gasili pożar reaktora. W efekcie zmarł jej mąż, a ta, starając się być przy nim za wszelką cenę – nawet, gdy każdy dotyk sprawiał mu ból – w następstwie straciła dziecko. Opiekowała się mężem mimo bycia w ciąży, a jej nienarodzony potomek przyjął na siebie większość promieniowania. Jej bohater, jak mówiła.

I tak przez kolejne paręset stron. Bezsens, bezsilność wobec biurokracji, dobijanie zwierząt, śmierć, zapomnienie – doprawdy, to bardzo depresyjna lektura. Nie ma zresztą nic optymistycznego w katastrofie, która wyniszczyła tysiące ludzkich istnień bardziej niż się o tym mówi.

I z jednej strony chciałbym życzyć sobie i wszystkim innym dziennikarzom, by tworzyli takie wspaniałe, dojmujące prawdziwością reportaże. A z drugiej – by nie było wielu okazji do pisania o tak dużym bólu tysięcy istnień. Czy polecam tę książkę? Jest doskonałym reportażem o ważnym temacie, zbiorem całych lat mozolnej pracy i świadectwem kunsztu autorki. Jest zarazem epicentrum bolesnych i bardzo intymnych historii pokolenia Czarnobyla. Jeżeli zdołacie przełknąć ciężar, jaki Czarnobylska modlitwa zrzuca na barki czytelnika – bierzcie w ciemno.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments