PRZEWODNIK PO METRZE [CZYLI O UNIWERSUM METRO 2033]

0
1470

Uniwersum Metro 2033 – atomowa bandera, pod którą pływa obecnie kilkadziesiąt już okrętów pokrytych promieniotwórczą rdzą. Mowa oczywiście o książkach wielu autorów, w tym naszych rodaków. Z pozoru interesująca seria, nieodpowiednio rozpoczęta może okazać się niezrozumiała i niewarta czytelniczego zachodu. Przeczytajcie zatem kilka słów o tym gdzie zacząć, gdzie skończyć, a kiedy zrobić taktyczny odwrót.

GDZIE ZACZĄĆ?

Najlepiej od początku. Od Metra 2033 Głuchowskiego. Osobiście pozostaje dla mnie niedoścignionym, najlepszym spośród całej serii oryginałem. Styl autora zmienił się znacznie od czasu premiery tegoż debiutu, ale książka ma w sobie czar.

Przede wszystkim – pomysł. Koncepcję sięgającą dalej niż tylko w zamiar ukazania świata po zagładzie atomowej.
Pewną myśl, lecz nie powiem więcej, by obyło się bez brutalnych spoilerów.

Głuchowski postanowił przy tym ukazać satyrę na swój naród (Rosję), co stanowi dodatkowy atut.

Gdy już przebrniecie przez powyższą książkę i stwierdzicie “tak, to jest to, chcę więcej brudu, smrodu i pełnego zadumy pseudo-romantyzmu”, lub coś w ten deseń – przeczytajcie kolejno Metro 2034 i 2035. Są to kolejne książki Dmitrija, tworzące razem trylogię sumującą wszystkie wątki. Przestrzegam jedynie przed filozoficznymi dłużyznami M2034.

I CO DALEJ?

Jeśli dotrwaliście do tego momentu, to gratuluję. Stoicie na rozstajach dziesiątek dróg. Opiewają one wszystkie książki zainspirowane światem wykreowanym przez Dmitrija Głuchowskiego. Dokąd iść? Co ominąć szerokim łukiem, by się nie sparzyć?

Piter – książka, która dorównuje niemal M2033 w mojej osobistej hierarchii, a przebija nawet 2034 czy 2035. Opowieść o zemście, o ludziach, ze świetnie poprowadzonym głównym wątkiem.

Trylogia Diakowa (Do światła, W mrok, Za horyzont) – polecam. Książki przebrzmiewają lekkim heroizmem i ‘falloutowością’, ale to kawał solidnego postapo z dobrze skonstruowaną fabułą.

Trylogia Szabałowa (Prawo do życia, Prawo do zemsty, Prawo do użycia siły) – książki starające się o dbałość pod kątem przedstawionych scen batalistycznych – niestety, dla osób nieobeznanych w militariach, takie smaczki mogą wyjść bokiem.

NO I CO TERAZ?

“Korzenie Niebios.” “Wieża.” “Achromatopsja.” Postapokalipsa z wielu zakątków świata. Polecam polskich autorów – Szmidta, Majkę. Nie będę tu opisywać każdej książki z osobna, szczególnie że w przypadku pojedynczych dzieł (nie serii), wiele zależy od prywatnych preferencji czytelniczych, dlatego – eksperymentujcie!

Grafika: https://goo.gl/images/rYgEQi

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments