Za naszymi oknami zawitała zima, a na subkontynencie indyjskim rozpala się prawdziwy, żywy ogień. Roznieciła go premiera filmu “Padmavati”, producji studia filmowego, które wypuściło już niesamowite dzieło “Bajirao Mastani”. Za reżyserię odpowiedzialny jest Sanjay Leela Bhansali. Film już przed wypuszczeniem na ekrany kin wywołał ogromne kontrowersje.
Literacki wzór cnót kobiecych
Fabuła filmu to historia Rani Padmini, postaci literackiej wykreowanej przez Malika Muhammada Jayasiego w 1540 roku. W poemacie Rani jest żoną Ratan Sena, władcy królestwa Mewar, który oszołomiony jej pięknem, postanowił zawalczyć o prawo do jej ręki. Jednak wieść o pięknie lankijskiej księżniczki obiegła całe Indie. Dowiedział się o nim również sułtan Delhi – Alauddin Khalji pochodzący z muzułmańskiej dynastii. Rozpalony chęcią zdobycia pięknej żony sułtan postanawia rozpocząć oblężenie Ćittoru, który był jednym z najpotężniejszych fortów w Południowej Azji. Rani Padmini zasłynęła jako bohaterka Indii dzięki swojemu poświęceniu w walce o obronę kobiecego honoru. Jako pierwsza kobieta miała dokonać aktu samospalenia (dźiohar) aby uniknąć kontaktu z innym mężczyzną niebędącym jej małżonkiem. Zapoczątkowała nie tylko dźiohar wśród radżpudzkich kobiet, które wielokrotnie w historii dokonywały go zbiorczo w ślad za Rani Padmini ale również tradycje sati, czyli samospalenia się wdów żywcem wraz z zwłokami mężów. Padmavati stała się indyjskim sybolem kobiecych cnót i najwyższego poświęcenia. Nie ma jednak żadnych historycznych przesłanek, które mówiłyby o autentyczności tej postaci.
Skąd te wszystkie kontrowersje?
Kobieta w Indiach jest odpowiedzialna za honor rodziny, a jej wolność i niezależność tłumiona jest przez męskich członków rodziny. Wszystkie decyzje podejmowane są za nią, jej byt jest traktowany jako najmniej ważny. Nic więc dziwnego, że jeszcze w najnowszej historii dochodziło do takich aktów samospaleń. Presja społeczeństwa jak również ich oczekiwania co do czystości i nieskazitelności honoru kobiety jest ogromna. Mimo tego, że powoli oddaje się los kobiet w ich ręce, tradycja w społeczeństwie indyjskim odgrywa ogromną rolę.
Jednak w ekranizacji Bhansali nieskazitelna księżniczka radżpudów, legenda Indii prawdopodobnie w swoim śnie oddaje się muzułmańskiemu władcy, tym samym oburzając miliony mężczyzn i kobiet. Warto również dodać, że ogromna niechęć hindusów do muzułmanów pogłębia problem akceptacji filmowego dzieła. Ludzie żądali ocenzurowania filmu lub zawieszenia premiery. Lider partii Bharatiya Janata poszedł o krok dalej – zażądał półtora miliona dolarów za głowę aktorki wcielającej się w rolę Rani Padmini. Indiami rzeczywiście zawrzało ale czy faktycznie teraz po premierze nastroje są wciąż takie same? Czy pełen obraz filmu i interpretacja piętnastowiecznego poematu zostanie całkowicie odrzucona przez rodzimą widownię?
Zastraszani od tygodni aktorzy nie wydają się być przerażeni. Sama Deepika wyjaśniła mediom sytuację w następujący sposób: “Nie czuję strachu Czuję złość i rozczarowanie, że wciąż w naszym kraju kobieta nie może być silna, niezależna. Nawet jeśli to artystyczna wizja i filmowy wizerunek”. Jednak gniew kolektywnych społeczeństw skierowany szczególnie w stronę kobiet może mieć dotkliwe skutki.
Tym bardziej, gdy ich wizja biograficznego filmu hołubiącego cnotliwą królową zostaje zrujnowana. Ale czy ktokolwiek obiecał im spełnienie ich oczekiwań?