Rozmowy o życiu. „Naku*wiam zen” Marii Peszek

0
293
Naku*wiam zen
materiały prasowe

Naku*wiam zen to ponad trzysta stron spisanych rozmów córki z ojcem. O czym? W sumie o wszystkim – o przeszłości, przyszłości, miłości, rodzinie, religii, sztuce, polityce. Maria i Jan Peszkowie rozmawiają po prostu o życiu, a czyta się to niezwykle dobrze.

Nazwisko Peszek jest znane zarówno starszemu, jak i młodszemu pokoleniu. Oboje zajmują się sztuką – Jan jest aktorem teatralnym, Maria piosenkarką. Jednak nie jest to jedyna kwestia, która ich łączy. To także, a może przede wszystkim, ojciec i córka. A Naku*wiam zen to książka, którą razem stworzyli, a raczej powiedzieli, bo jest to trzysta stron spisanych rozmów.

Niejedno dziecko chciałoby mieć taką relację ze swoim rodzicem, jak i niejeden rodzic ze swoim dzieckiem. Maria pyta Jana praktycznie o wszystko, tak samo jak i Jan nie ma oporów, żeby opowiedzieć o czymś swojej córce. Przyznam, że początkowo miałam pewne obawy, gdzieś z tyłu głowy, że będzie to w pewnym sensie grzeczniutka rozmowa między tatą a córką, wszystko ładnie, waniliowo i gładko, ale nie. Wachlarz poruszanych tematów jest niesamowicie szeroki – od wspomnień z przeszłości, przez sprawy aktualne, aż po bolączki i popełnione błędy. Nie było tu wybielania przeszłych czynów – po prostu szczera rozmowa.

I nigdy te rozmowy nie kończą się poczuciem, że mamy odpowiedź

Ciekawe, jak nieobliczalne to może być, żeby ktoś chciał to czytać – tak powiedziała Maria. A jednak, człowiek czyta Naku*wiam zen i nie może się oderwać. Może dlatego, że właśnie jest to zwykła rozmowa, w której niektóre kwestie się powtarzają. Nie jest to z pewnością zbiór ładnie opisanych życiowych sentencji. Są obserwacje, rady, przemyślenia, ale nie ma odpowiedzi na pytanie, które tak nurtuje ludzkość od lat: jak żyć? Jan, mimo tego, że w grę zwaną życiem gra trochę dłużej niż Maria, nie przybiera pozy wszechwiedzącego starca. Podkreśla, że sam nie rozumie wielu spraw, może dać wskazówki, ale czy istnieje na świecie ktoś, kto zawsze dokładnie wie jak postąpić i nie ma na swoim koncie żadnych przewinień? Jednak mimo tych braków wiedzy, myślę, że każdy znajdzie w tej książce kilka słów, pod którymi mógłby się bez oporów podpisać.

Ta książka może zranić twoje uczucia

Takie ostrzeżenie pojawia się na pierwszej stronie. Dlaczego? Ano, bo w trakcie tych rozmów czasem poruszane są kontrowersyjne tematy. Takie, których raczej nie chcielibyśmy poruszać przy wigilijnym stole, bo mogłoby się to skończyć różnie. Przykładowo są to katolicyzm czy – oczywiście – polityka, co do której Jan ma stosunek jak do wyleniałej kurwy.

Naku*wiam zen nie jest książką, która od razu po przeczytaniu zmienia cały światopogląd, a czytelnik odkłada ją na półkę z poczuciem, że teraz wie więcej i patrzy na wszystko inaczej. Jednak mimo tego warto w wolnej chwili po nią sięgnąć. Chociażby po to, żeby lepiej poznać artystów czy po prostu uśmiechnąć się patrząc na cudowną relację ojca i córki.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments