Marta Bijan dała się poznać jako uczestniczka programu X-Factor, w którym zajęła 2.miejsce. To było w 2014 roku. Jednak na jej debiutancki album musieliśmy poczekać 4 lata – wtedy właśnie w 2018 roku ukazała się Melancholia. Teraz – 3 lata później – Marta oddaje w ręce słuchaczy swoje drugie wydawnictwo – SZTUKĘ PŁAKANIA. Krążek promują single Lato smakuje, piosenka o końcu, Szczelina i Disneyend.
Marta Bijan rozpoczęła swoją karierę jako uczestniczka programu X-Factor w 2014 roku – pod czujnym okiem Ewy Farnej dotarła na 2.miejsce. W 2018 roku światło dzienne ujrzał jej muzyczny dziennik, zawierający zarówno starsze, jak i nowsze utwory – Melancholia. Tekstowo płyta ta sięga jeszcze do czasów, gdy Marta była nastolatką i dopiero zaczynała tworzyć muzykę. 3 lata przerwy między jedną a drugą płytą upłynęły Marcie m.in.: na pisaniu książek oraz reżyserowaniu krótkometrażowego horroru. Bijan ukończyła też w tym czasie studia filmowe. Muzyka zeszła na drugi plan, aż do jesieni 2020 roku i premiery piosenki lato smakuje. Wtedy zaczęła się nowa era w karierze piosenkarki. Widać to nie tylko po rudych włosach Marty, ale też po tekstach i melodiach. Jak sama artystka powiedziała o nowej płycie:
„SZTUKA PŁAKANIA to moja próba okiełznania smutku i mroku, które zawsze głośno we mnie krzyczały. Za głośno. Chciałam sprawdzić, czy potrafię w nich pływać, nie topiąc się, a jedynie unosząc na ich powierzchni – ze spokojem i poczuciem bezpieczeństwa. Chciałam o nich opowiadać, zniżając głos, przy akompaniamencie filmowych dźwięków, jakbym snuła historie, które sama lubię czytać, oglądać i których lubię słuchać. Myślę, że się udało. Razem z Haldorem [Haldorem Grunbergiem] stworzyliśmy album, który jest połączeniem naszych z pozoru zupełnie różnych muzycznych osobowości – mojej poetyckości i melancholii z domieszką mroku i jego ciężkich, ciemnych brzmień. A ja w swoich tekstach i melodiach nauczyłam się płakać mniej teatralnie, krzyczeć mniej rozpaczliwie. Dopiero niedawno, może przez pandemię, dotarło do mnie, że to wielka sztuka, którą ciągle muszę zgłębiać”.
Nietypowa współpraca
Warto wspomnieć, że Haldor Grunberg na co dzień zajmuje się muzyką metalową – gra w zespołach Mentor, Thaw i Untervoid, a jako producent współpracował m.in.: z Behemothem, Me And That Man, Sexy Suicide, Azarath czy Dopelord.
Inspiracja legendą … słowacką
Sama tematyka singli jest dosyć ciekawa. Jeśli chodzi o mojego faworyta – Szczelinę, jej tekst nawiązuje do powieści o tym samym tytule autorstwa Józefa Kariki. Obydwa utwory opowiadają o legendzie dotyczącej pasma górskiego Trybecz na Słowacji. Co to za legenda?
„Od kilkudziesięciu lat w zimnych miesiącach w tajemniczym paśmie górskim Trybecz na Słowacji znikają ludzie. Po prostu rozpływają się w powietrzu. Według większości to zwykła legenda, inni twierdzą, że w górach wśród drzew mieści się przejście — może być nim nawet niewielka szczelina, cienka jak włos — do światów, o których istnieniu wolelibyśmy nie wiedzieć”.
Wizja apokalipsy
Z kolei piosenka o końcu to wizja Marty o apokalipsie. Jak sama piosenkarka mówi:
„Niemal od zawsze mierzę się z uczuciem narastającego niepokoju, stale mam poczucie zbliżającego się końca. Kiedyś miało to wymiar jedynie osobisty, a od jakiegoś czasu ta wizja urosła do skali globalnej. W tym utworze snuję wizje, co się stanie, jeśli dalej jako ludzie będziemy bagatelizować cień wielkiej fali, który już powoli się na nas kładzie – na nasze własne życzenie”.
W utworze tym gościnnie zaśpiewała Kasia Sienkiewicz, znana z Kwiatu Jabłoni.
O tęsknocie
Marta wypowiedziała się też na temat singla lato smakuje:
„Jest duszną opowieścią o niedoczekaniu. O lecie, które powinno smakować słońcem, a smakuje szaleństwem, brakiem powietrza i bezmierną tęsknotą”.
Inspiracją do tego utworu byli artyści z takich nurtów, jak folk czy dream pop. Wśród nich znaleźli się chociażby: Mazzy Star, Agnes Obel czy Chelsea Wolfie.
Długa droga Marty Bijan
SZTUKA PŁAKANIA jest kompletnie inna od Melancholii. Bardziej nastrojowa i zdecydowanie bardziej spokojna oraz melancholijna. Mimo iż wolę bardziej dynamiczne albumy, to tej płyty słuchało mi się naprawdę dobrze. Trzeba przyznać, że Marta przeszła długą drogę jako piosenkarka i teraz brzmi o wiele dojrzalej. Należy też zaznaczyć, że jej twórczość nie ma służyć rozrywce – to są piosenki, których najlepiej słuchać w samotności, i nad którymi warto się zastanowić. Czas trwania albumu to moment na przemyślenia nad sobą, nad rzeczywistością i nad relacjami z innymi. To nie jest produkt – to jest autentyczna muzyka, pełna smutku i melancholii, skłaniająca do refleksji. ! Pozwala się zatrzymać, wyciszyć i dokonać „resetu” głowy. Każdy z nas czasami tego potrzebuje, a SZTUKA PŁAKANIA jest idealną płytą na tę okazję!
Ode mnie – 7/10!