Spektakl dla młodych i o młodych, czyli Ostatni dzwonek. Utopia w reżyserii Piotra Ratajczaka w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie.
Ostatni dzwonek. Utopia to jeden ze spektakli dyplomowych studentów IV roku wydziału aktorskiego Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Reżyser Piotr Ratajczak przy tworzeniu spektaklu, czerpał inspirację z filmu Magdaleny Łazarkiewicz z 1989 roku, o podobnym tytule – Ostatni dzwonek.
Zbuntowani licealiści
W jednej ze szkół średnich trwa studniówka, uczniowie tańczą do przebojów Abby. Przed nimi już tylko 100 dni do egzaminu dojrzałość, a potem poważne, dorosłe życie. Czy są na to gotowi? Wiedzą, co chcą robić dalej? A może to ich rodzice albo nauczyciele wiedzą, co każda z tych młodych osób powinna kontynuować? Na początku – właśnie tak jest. Do momentu, kiedy do klasy dołącza nowy uczeń – Krzysztof Buk – niespokojny chłopak wyrzucony z poprzedniego liceum. Buk od samego początku pokazuje, że nie zamierza się podporządkować nauczycielom. Do buntu namawia cała klasę, która z lekka przestraszona szalonym pomysłem, ostatecznie się zgadza.
Na lekcji języka polskiego, podczas której nauczyciel przedstawia Henryka Sienkiewicza, jako jednego z najwybitniejszych polskich poetów, Buk wyraża swój sprzeciw. Według niego młodzi ludzie powinni uczyć się np. o Gombrowiczu i swoimi argumentami wyprowadza nauczyciela z równowagi. Ostatecznie Buk zostaje zawieszony w prawach ucznia. Jego buntujący się koledzy nie mieli na tyle odwagi, żeby wesprzeć chłopaka w dyskusji, ale chcą pomóc nowemu koledze i zmusić dyrektora do przywrócenia Buka. Jedyny możliwy i jak się potem okazało, skuteczny sposób, to szantaż. Młody buntownik wraca do klasy, która coraz bardziej chce wyrwać się ze sztywnego systemu oświaty i od rodziców planujących im przyszłość, albo wręcz odwrotnie – nie mających dla nich czasu. Uczniowie postanawiają założyć grupę teatralną i stworzyć spektakl o tym, co ich najbardziej dotyka – o buncie.
Bunt… ale przeciw czemu?
Tak jak już wspomniałam, spektakl był inspirowany filmem Ostatni dzwonek. Treść przedstawienia pokazuje, że opowiada on dokładnie o tym samym, co produkcja kinowa… jednak nie do końca. Film powstał w roku 1989. W tamtych latach młodzież mogła się buntować przeciw systemowi totalitarnemu, przeciw władzy. Fabuła spektaklu Piotra Ratajczaka jest przeniesiona do współczesności. A przeciw czemu może buntować się dzisiejsza młodzież, tak zwani milenialsi? Czy w ogóle jest coś takiego, czemu mogli słusznie stawiać opór?
Licealiści tworzą spektakl i wbrew decyzji grona pedagogicznego, jadą na konkurs teatralny. Czy wygrają? Myślę, że w pewnym sensie na pewno. A potem skończą szkolę i spotkają się za parę lat. Wtedy okaże się, kim zostali w dorosłym życiu; czy bunt się opłacił.
Spektakl Ostatni dzwonek. Utopia opowiada o problemach młodego człowieka, każdego z osobna. Jeden z uczniów jest gejem, inna dziewczyna chce być poetką, ale pisze tylko do szuflady, a jej rodzice nie mają dla niej czasu. Ktoś inny chce być sportowcem, ale ojciec już przepisał na niego swoją firmę… są tez tacy, którzy nie mają pojęcia, co ze sobą zrobić.
Spektakl osobisty
Wydaje się, że spektakl jest bardzo ważny dla samych aktorów – ich sytuacja jest podobna do tej, w której znajdują się grani przez nich bohaterowie. Uczniowie liceum, kończą szkołę, a studenci IV roku, kończą studnia i też się boją, co czeka ich jutro. Po spektaklu każdy z aktorów dzieli się z widzem swoimi przemyśleniami na temat szkoły, oczekiwań, pracy lub jej braku. Myślę, że z ich wypowiedziami może identyfikować się niejeden młody człowiek będący u schyłku studiów, niezależnie jakich.
Poza warstwą merytoryczna, spektakl Ostatni dzwonek. Utopia to bardzo dobry pokaz technicznych umiejętności – młodzi aktorzy śpiewają, tańczą a przed wszystkim tworzą różne postaci, którym się wierzy.
Przedstawienie można zobaczyć w Teatrze Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie w drugiej połowie marca. Szczególnie do obejrzenia zachęcam młodych ludzi, którzy podobnie jak bohaterowie przeżywają swój bunt. Albo wręcz odwrotnie – uważają, że w dzisiejszym świecie nie ma przeciw czemu buntować.