Eksplorowanie antycznych losów Antygony, Eurydyki, Kreona, Eteoklesa i Polinejkesa miało miejsce 22 i 23 listopada 2018 r. we Wrocławiu, na scenie Teatru Polskiego im. Grzegorzewskiego w Teatrze Polskim. Tam też zaprezentowano przedstawienie w reżyserii Grzegorza Brala z dramaturgiczną oprawą Alicji Bral, choreografią Melanie Lomoffi i muzyką Macieja Rychłego.
Wielki projekt teatralny
Na dużej scenie spotkało się trzydziestu artystów z całego świata: aktorzy Teatru Pieśń Kozła, performerzy, zawodowi muzycy, 12 wokalistów z wrocławskiego NFM, 8 tancerzy między innymi z Japonii, Niemiec, Włoch i Francji. Słyszeliśmy artystów mówiących po grecku, francusku i angielsku.W tym wypadku byli oni na podwyższeniu (zwykle w Teatrze Pieśni Kozła są na tym samym poziomie co widownia). Widz zostaje na widowni i sam musi poradzić sobie z rozmachem tego przedsięwzięcia – głośna muzyka, taniec oraz nad sceną pojawiające się polskie tłumaczenia wyśpiewywanych, wykrzykiwanych i wyszeptywanych fraz. Jak dotychczas Anty-Gone TRYPTYK to jeden z największych projektów teatralnych Teatru Pieśń Kozła. Byliśmy zazwyczaj uczestnikami kameralnych spektakli. Tym razem widownię Teatru Polskiego niemal zupełnie zapełniono. Dzięki temu w końcu na deskach Teatru Polskiego mogliśmy zobaczyć niebanalną i odważną sztukę, która wymagała ciężkiej pracy całego zespołu.
Tryptyk
Byliśmy świadkami dzieła teatralnego składającego się z trzech części połączonych wspólnym tematem. Teoretycznie widz w ciągu 3 godzin i 30 minut obejrzał trzy spektakle. Antyczne losy są nieograniczonym źródłem inspiracji dla artystów. Co więcej, latami możnaby poszukiwać najdoskonalszej formy wyrazu. Możliwe, że właśnie z tego względu byliśmy świadkami trzech aktów.
Pierwszy akt, pierwszy spektakl pod tytułem Siedem bram Teb opisuje świat pokazany oczami Kreona. Mamy tutaj do czynienia z intensyfikacja emocji, brutalnością władcy i ludzką pazernością. Przed widzem ukazuje się klatka z drutem kolczastym, w której umieszczone są instrumenty wraz z muzykami – siedem replik średniowiecznych bębnów wikingów, perkusja, gitara elektryczna. Artyści w swoich skórzanych, ciężkich, nabitych ostrymi ćwiekami ubraniach nakładają rockowe i jazzowe brzmienie na antyczne akcenty metryczne. W szarpaninie przebija się wykrzyczana koncepcja: mężczyzna przeciwko życiu, kobieta przeciwko śmierci. Jesteśmy trzymani w tym samym, ciągłym napięciu przez całą godzinę.
Drugi akt, drugi spektakl pod tytułem Anty-Gone opisuje kobiecy świat, świat Antygony. Cechuje go lekkość, subtelność – połączenie tańca współczesnego, baletu z operą. Dodać należy do tego grę słów – anty (przeciwko), gone (nie ma mnie). W śpiewanym utworze można było zauważyć wers nawiązujący do niej: I was empty, so I am gone. Teatr Pieśni Kozła tłumaczy to jako: Byłam przeciw, dlatego przepadłam. Stanowiło to część wyjątkowo trudną dla widza, ponieważ wiolonczelistka i ośmiu stojących śpiewaków, posągów, poruszało się w swoim utajonym, subtelnym, wywołanym śpiewem ruchu. Na pierwszym planie natomiast pojawiali się tancerze w rozmaitych choreografiach. Z kolei tłumaczenie tekstów wyświetlało się wysoko na scenie. Pomimo tego, że widz był atakowany mnóstwem kombinacji ruchowych (które przyciągały wzrok widzów), po każdym wyciemnieniu i wejściu nowego utworu czekał na więcej. Niestety jego wewnętrzny głód nie został zaspokojony. Karmiono go przez pięćdziesiąt minut pięknym tańcem, niezwykłą muzyką i pierwszorzędnym śpiewem, jednak do tego wrocławscy sympatycy teatru są przyzwyczajeni.
Trzeci akt, trzeci spektakl pod tytułem Ekstaza (ἔκστασις, Ékstasis – bycie na zewnątrz siebie). Istne wyjście ze swojego ciała i stanięcie obok, aby porzucić swoje ego. Rozpoczęła się dwudziestominutowa debata Antygony i Kreona o własnej egzystencji, piekle i wybaczeniu. Co by się stało, gdyby nie doszło do tej wojny? Jak potoczyłyby się losy bohaterów? W tej scenie wszyscy artyści brali udział. Wszystkie relacje muszą znaleźć swoje miejsce, a niektóre ujście. Następuje zderzenie mężczyzny, kobiety i duchowości. Ostatni moment, gdy śnieżnobiałe, delikatne pióra konfrontują się z zimnym człowiekiem i krwią, w końcu zaskakują i wprowadzają widza w wewnętrzne odczuwanie obrazu, który tworzył się na scenie.
Przyszłość
Teatr Pieśni Kozła ma zamiar wydłużyć trzeci akt i wszystkie trzy akty wystawiać jako oddzielne spektakle.
Podczas 210 minut spędzonych na Zapolskiej 3 widz usłyszał cudowną muzykę i śpiew, zobaczył dokładnie zaplanowany i wykonany ruch, jednak bez metafizyczności, która porywa widza i stawia włosy na piszczelach. Mimo to z niecierpliwieniem czekamy na rozwinięcie się Ekstazy, ponieważ właśnie w tej części artyści “weszli do wnętrza” widza.
Realizatorzy spektaklu:
Reżyseria: Grzegorz Bral
Dramaturgia: Alicja Bral
Kompozycja I części: zespół pod opieką Radosława Nowakowskiego
Gitara elektryczna: Kamil Abt
Perkusja: Przemysław Michalak
Kompozycja muzyczna II i III części: Maciej Rychły
Aranżacja muzyczna II części: Maciej Rychły i Przemysław Michalak
Choreografia I części: Julien Touati
Choreografia II i III części: Melanie Lomoff
Kostiumy: Alicja Gruca
Scenografia: Robert Florczak i Grzegorz Bral
Tłumaczenia greckich partii I części: Dimitris Varkas
Dźwięk: Waldemar Trzaska
Światła: Wojciech Maniewski
Projekt plakatu: John Weston Group
Autor rzeźby (plakat): Roland Grabkowski
Więcej o Teatrze Pieśń Kozła: http://piesnkozla.pl/