Dziedzictwo ognia Sarah J. Maas to trzeci tom cyklu książek fantastycznych Szklany tron. Wkracza on na wyższy level. Porywa młodych czytelników do świata pełnego magii, stworzeń bliskich smokom i wojennych przygotowań. Czego możecie się spodziewać?
Trzecia książka cyklu Szklany tron autorstwa Sarah J. Maas, czyli Dziedzictwo ognia, od swoich poprzedniczek różni się już na pierwszy rzut oka – objętością wolumenu. Poprzednie mieściły się w granicach czterystu stron, a ta znacznie przekracza sześćset. Ale to tylko jedna z pierwszych oznak tego, że coś się zmieniło. Moim zdaniem dopiero ta część pokazuje czytelnikom prawdziwy fenomen tych powieści fantasy dla młodzieży. W Dziedzictwie ognia autorka uwolniła potencjał tkwiący w historii Celaeny, choć poziom samego tekstu pozostał na podobnym pułapie jak wcześniej. Oznacza to, że w dalszym ciągu jest to prosta w konstrukcji i przekazie opowieść skierowana głównie do młodego odbiorcy. Uważam, że dzięki takim pozycjom może on zakochać się w czytaniu i w przyszłości sięgnąć po bardziej wymagające dzieła.
Eksplozja magii i magiczne treningi
Przemiana Aelin to kluczowy aspekt tej historii, ponieważ od tego momentu akcja nabiera całkowicie innego wymiaru i magia dosłownie eksploduje w Dziedzictwie ognia. Moim zdaniem jest to zdecydowanie najlepsza część z dotychczasowych, choć początek może nie był bardzo porywający. Za to od momentu, gdy fabuła nabrała już w niej tempa i pojawiły się wcześniej nieoczywiste powiązania między bohaterami, odczułam ten dreszcz potrzebny do fascynacji jakąś książką. W tym tomie wprowadzono też całkiem nowe, ciekawie skonstruowane postaci. Na scenę w końcu wkracza prawdziwa magia oraz substytut smoków i nareszcie czujemy, że szykuje się coś wielkiego. Aelin pod czujnym okiem jednego z pradawnych Fae odbywa najważniejsze w swoim życiu szkolenie. W powietrzu wisi wielka bitwa i zapowiedź oczekiwanej zemsty za przewinienia. Bardzo spodobał mi się motyw z klanami czarownic i ich treningi z wywernami, choć akurat tych krwiożerczych bohaterek nie darzę szczególną miłością.
To jeszcze nie koniec!
Przede mną kolejny tom serii, czyli Królowa cieni, po który mam zamiar sięgnąć bardzo prędko – już czeka on na mnie na półce. Wydawnictwo Uroboros nie ustaje w pracach i idzie jak burza z wydawaniem kolejnych części wznowienia tego cyklu. Już teraz, czyli w pierwszej połowie stycznia 2024 roku, przygotowało kolejne cztery książki z uniwersum, z których dwie można już dostać w księgarniach. Jest to nie lada gratka dla fanów tej historii oraz wszelakiej maści wielbicieli pięknych okładek i wydań. Książki cieszą nie tylko duszę, ale również i oko swoimi misternymi zdobieniami i barwionymi brzegami, dzięki czemu wspaniale prezentują się na regale.