Hyper Son to czteroosobowy, polski zespół muzyczny. Długo się zbieraliśmy do przeprowadzenia wywiadu i tak naprawdę powstały dwie części. Czas na… Euforię!
Część pierwsza czyli wakacje pandemiczne
Cześć! Wreszcie się spotykamy i możemy chwilę porozmawiać. A przecież my wszyscy żyjemy teraz trochę w dziwnej rzeczywistości, która jeszcze trwa na świecie. On stanął w miejscu. Ale czy wy również? Może wykorzystaliście ten trudny czas [który, miejmy nadzieję, nie wróci już] na coś kreatywnego, na wspólną pracę? Albo zrobiliście coś co jest dla was kompletnie niepodobne, nieoczywiste?
Maciej Kwarciński: Na pewno bardzo dużo czasu poświęciliśmy na pracę w studio i doszlifowanie materiału na naszą drugą płytę. Pandemia i lockdown, który nastąpił, zastał nas na etapie miksów albumu. Mieliśmy trochę czasu, żeby odpocząć od materiału i móc na niego spojrzeć po raz kolejny, tym razem świeżym okiem. Jeśli chodzi o sprawy nieoczywiste, z mojego punktu widzenia, to zacząłem dużą uwagę zwracać na… zdrowie. Zmieniłem dietę, zacząłem się więcej ruszać i konsekwentnie staram się ograniczać stres w swoim życiu.
Maciej Kita: Świat stanął w miejscu, lecz my absolutnie nie! Zaszyliśmy się w swoim studiu i pracowaliśmy, by materiał na drugi album był dopracowany pod każdym względem. Osobiście wykorzystałem również ten czas, by wyjechać do rodzinnego domu – na wieś. Pozwoliło mi to odetchnąć pełną piersią i to dosłownie. Kraków! (śmiech) A także spojrzeć na wszystkie dotychczasowe zdarzenia z dystansem. Niemniej, bardzo dobrze, że powoli wszystko wraca na swoje miejsce.
Mateusz Frankiewicz: Jesteśmy muzykami koncertującymi, więc nasze życie się zatrzymało, ale wynajmy trzeba było dalej płacić, bo życie jest bezwzględne. Ja ten czas spożytkowałem na naukę miksu i rozwijanie produkcji muzycznej, siedziałem codziennie od rana do wieczora w studiu próbując pokonać rzeczywistość. Dla mnie osobiście niesamowite wrażenie robiło wygaszanie miasta o dwunastej w nocy, to była idealna metafora tego okresu. Snu.
Słuchając waszych odpowiedzi odnoszę takie wrażenie, że sporo nauczyliście się w trakcie kwarantanny – nie mam na myśli tylko muzykę, dietę, odpoczynek, inną pracę, naukę… – o sobie. Że poznaliście siebie od innych stron. Wyciągnęliście z tego wszystkiego jakieś pozytywne wnioski? I czy myślicie, że inni ludzie też powinni, na spokojnie, przemyśleć sprawę? Może ten lockdown był potrzebny, aby przeanalizować swoje życie i zrozumieć co tak naprawdę się liczy najbardziej?
Mateusz Frankiewicz: Dla mnie był to test odporności psychiki, a może nawet bardziej tego w jakim stanie jest nasz psychika. Bo nie jest sztuką nie widzieć problemów kiedy się codziennie biegnie od rana do zmierzchu. Życie duchowe nabiera większego znaczenia, musimy czymś wypełnić pustkę. Ja się sporo nauczyłem o sobie i odkryłem na przykład to, że miałem sporo stref komfortu, przez które się nie rozwijałem. Tylko w nich trwałem.
Maciej Kita: Wiadomo, że nikt nie chce, by świat z dnia na dzień się zatrzymywał, bo komplikuje to naprawdę wiele spraw. Lecz jeśli spojrzymy na sytuację od strony możliwości zajrzenia w głąb siebie, to paradoksalnie lockdown był jak najbardziej potrzebny! Mogłem poświęcić ten czas na dokończenie pracy magisterskiej i zgłębianie kilku zakurzonych nieco pasji.
Maciej Kwarciński: Podobnie jak u Fransa, lockdown sprawił, że opuściłem kilka stref komfortu, które sprawiały, iż nie miałem potrzeby zaryzykowania i spróbowania nowych rzeczy. Podjąłem nowe wyzwania w swojej muzycznej karierze, na które wcześniej – być może – bym się nie odważył.
A jak to jest wrócić po lockdownie do pracy? Radość czy może niepewność?
Maciej Kwarciński: I radość, i niepewność. Radość z tego, że pomimo ciężkich warunków, udało nam się zagrać w te wakacje kilka koncertów. Niepewność tego jak będzie wyglądała sytuacja naszej branży w najbliższych miesiącach. Na pewno ciężej jest promować płytę w obecnych warunkach, z mocno ograniczonym organicznym kontaktem z naszymi słuchaczami.
Czy uważacie, że granie koncertów online to dobre rozwiązanie? I czy w tych trudnych czasach kontakt z fanami za pomocą mediów społecznościowych jest jak najbardziej w porządku?
Maciej Kwarciński: Trudne czasy wymagają kreatywności i niesztampowego podejścia do tematu. Wydaje mi się, iż jeśli mamy wybór, zagrać koncert online albo nie zagrać koncertu w ogóle, to oczywiście ta pierwsza opcja jest opcją dużo lepszą. Nic nie zastąpi kontaktu z ludźmi na żywo, ale wydarzenie online to też świetny sposób komunikacji. Kontakt ze słuchaczami przez media społecznościowe jest zawsze jak najbardziej ok! W czasie lockdownu zauważyliśmy zwiększony ruch na naszym FanPage, co nas bardzo cieszy!
Część druga, czyli premiera albumu i nowy członek zespołu
Dobrze, reasumując. Pandemiczny czas spowodował u was wenę do stworzenia czegoś.
Maciej Kwarciński: Tak. Był to dla nas czas pracy pracy na sobą przede wszystkim nad swoim życiem, owszem, ale również nad naszym warsztatem muzycznym. Fajnie było obserwować, że każdy z chłopaków, na czas lockdownu, pochylił się nad własnymi, innymi niż Hyper Sonprojektami. I fajnie było się spotkać na początku lata z zupełnie nowymi, świeżymi pomysłami.
Kajetan Pietrzak: Tę inspirację, czy wenę można zauważyć w naszym #Hot16Challange – znalazły się tam nawiązania do pandemii, która – nie ukrywając – obróciła nasze życie do góry nogami. Materiał na naszą nową płytę został ukończony przed pojawieniem się wirusa w naszym kraju. Dlatego tam z kolei ciężko było do tego nawiązywać w tekstach czy samej muzyce na naszym nowym krążku. Ogólnie okres “zamknięcia” był przede wszystkim okresem wzmożonej pracy nad produkcją muzyki. Koncerty zostały odwołane, co za tym idzie, próby też. Dlatego cały wolny czas poświęcaliśmy na dopieszczanie naszego nowego albumu oraz produkcje na zlecenie.
A ty jesteś nowy, przy okazji.
Kajetan Pietrzak: Tak naprawdę współpracuję z chłopakami niemal od początku. Najpierw jako perkusista w składzie koncertowych, a teraz również jako pełnoprawny członek zespołu. (śmiech)
Opowiedzcie mi coś o płycie.
Maciej Kwarciński: Album nazywa się Euforia i będzie miał swoją premierę już 6 listopada pod szyldem FONOBO Label. Aktualnie w sprzedaży są pre-ordery. Euforia to nasze subiektywne spojrzenie na otaczający nas świat i emocje, które nam towarzyszą. To opowieść o pragnieniach, marzeniach, zranieniach i próba uchwycenia rzeczy, które naprawdę się liczą. Włożyliśmy w ten album na maksa całe serce.
Mateusz Frankiewicz: Tworzenie Euforii było długim, ale niesamowicie ekscytującym, procesem. Postawiliśmy na jakość i brzmienie, ale też na oryginalne środki wyrazu muzycznego. W tworzeniu płyty uczestniczyli Ignacy Matuszewski i Arek Kopera, którzy są ekspertami w swoich dziedzinach. Efekty poznacie już niedługo, ale serio, warto poczekać!
Co znaczy, według was, euforia?
Maciej Kwarciński: W naszych tekstach można znaleźć dużo odniesień do naszych doświadczeń życiowych. Każdemu z tych wydarzeń towarzyszyły silne, często skrajne emocje. Euforia to słowo, które niesie w sobie ogromny ładunek emocjonalny, tak jak nasze teksty i muzyka.
Kajetan Pietrzak: Euforia to stan najwyższej przyjemności, który towarzyszy człowiekowi tylko w wyjątkowych chwilach. Myślę, że doświadczenie muzyki z naszej nowej płyty będzie zdecydowanie wyjątkową chwilą.
Maciej Kita: Euforia to dla mnie skrajny stan emocjonalny, skrajnie pozytywny. Synonim energii, która napędza nas do przemierzania miejskich zakamarków i obserwacji świata.
Wydaliście już pierwszy singiel promujący album, Przestrzenie. O czym opowiada ten utwór?
Maciej Kita: Przestrzenie to zbiór spostrzeżeń na temat blasków i cieni miejskiego życia. Frans nawija, że ma za miękkie serce by być influencerem, Kwarcu chciałby móc natomiast myśleć sercem. Myślę, że refren spina te myśli, zwracając uwagę na maski, które zastępują prawdziwe twarze ludzi w miejskiej przestrzeni, no bo przecież każdy jest już stąd.
Mateusz Frankiewicz: To jeden z tych utworów, w którym chcemy dać odczuć słuchaczowi nasze subiektywne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość, przez pryzmat naszych emocji.
Czy będzie więcej piosenek promocyjnych?
Maciek Kwarciński: 6 listopada, razem z płytą Euforia, wyjdzie nasz drugi singiel – Joanna Dark.
Kajetan Pietrzak: Poza Przestrzeniami i Joanną Dark, nie przewidujemy więcej utworów promocyjnych. Oba single są bardzo różnorodne, tak jak cały album i mamy nadzieję, że oba single zachęcą do odsłuchania całej Euforii.
Macie opracowany plan promocyjny Euforii? Jak na złość, mamy znowu nieprzyjemne czasy – czerwone strefy w Polsce wcale nie ułatwiają…
Maciej Kita: Moim największym marzeniem odnośnie tej płyty była trasa promocyjna – od słuchaczy z różnych stron Polski dostawaliśmy sygnały, że bylibyśmy mile widziani w ich miastach. Niestety. Aktualna sytuacja w Polsce chyba nie pozwoli nam zrealizować tych planów w tym roku. Mam nadzieję, że na wiosnę nadrobimy koncerty. Z nawiązką!
Mateusz Frankiewicz: Według mnie Euforia będzie czymś absolutnie świeżym na polskim rynku muzycznym. Mam nadzieję, iż muzyka przemówi sama przez siebie.
Kajetan Pietrzak: Jeśli chodzi o promocję naszej płyty to chcemy się skupić głównie na mediach społecznościowych. W najbliższe dni zamierzamy ruszać z TikTokiem, już ćwiczyliśmy pierwsze ruchy taneczne! (śmiech)