Niedawno żegnaliśmy się wraz z artystką na gali Grammy z jej ostatnią erą albumu Thank u, Next. Do dzisiaj przed oczami mamy obraz jak Ariana Grande wkłada pierścionek do pudełka, który symbolizuje zakończenie ery (nawiązanie do piosenki 7 rings). W krótkim czasie pojawił się nowy krążek, który jest swego rodzaju eksperymentem muzycznym wokalistki. Nagrany w stylu, jakim zawsze chciała mieć płytę. Sama nazywa ją najlepszą z jej dotychczasowej twórczości. Czy warto zaznajomić się z klimatem Positions? Czy to idealny pomysł na prezent?
Nie od dziś wiemy, że Ariana Grande jest bardzo pracowitą osobą. Nigdy nie wychodzi z rytmu tworzenia. Okres pandemii nie zatrzymał artystki, wręcz można uznać, że okres siedzenia w domu natchnął ją do działania. Krążek został objęty minimalną promocją. Patrząc po rankingach i ilości sprzedanych kopii nie wpłynęło to negatywnie. Sam album był zapowiedziany tytułowym singlem, który można uznać, że jest najsilniejszym utworem na płycie. Najnowsza twórczość Grande opisałabym jako muzyka z pieprzem, intymnością i zmysłowością, która hipnotyzuje i zostawia słuchacza z niedosytem.
Nie bójmy się tematów tabu
Tematyka krążka opiera się na związku, seksie i miłości. Można powiedzieć, że artystka opiera się na tematach tabu. Teksty są pikantne i przyciągające uwagę. Wiele osób krytykuje je. Każdy wiedział czego będzie dotyczyć płyta, dlatego nie rozumiem oburzenia wielu recenzentów. Moim zdaniem przyciąga to słuchacza, ponieważ teksty zbudowane są w prosty sposób, które szybko wpadają w głowę. Są bezpośrednie, nie musimy doszukiwać się w nich drugiego dna (chodź niektórzy szukają jego na siłę).
Idealne połączenie, niczym lody śmietankowe z sernikiem na ciepło
Ariana Grande rozwija się pod kątem różnych stylów muzycznych. W tej płycie odeszła od popu, przez co również jest krytykowana. Artystka przyszła do nas z brzmieniem R&B, które w dzisiejszych czasach jest niedoceniane, a wręcz negowane. Jednak jakby się w słuchać w ten styl muzyczny, możemy poczuć całą zmysłowość stylu, co dodaje magii naszemu życiu. Momentami w piosenkach możemy usłyszeć połączenie popu z R&B, co moim zdaniem idealnie się dopełnia.
Album tylko dla prawdziwych koneserów
Od razu muszę przestrzec przed tym, że osoby gustujące w klasycznym popie, z którego znana jest artystka nie odnajdą się na tej płycie. Jednak ci, którzy doceniają umiejętności Ariany, kompozycję, warstwę tekstową, czy muzyczną odnajdą się idealnie na tej płycie. Jest to idealny album, aby odpłynąć w świat pełen spokoju. Jednak wśród fanów podzielone są głosy, co do ulubionych kawałków na tej płycie. Mnie totalnie oczarowała kolaboracja z The Weeknd – off the table, która totalnie wycisza i nadaje nam zmysłowość.
Słodko – gorzkie połączenie
Na płycie pojawiły się trzy duety: z The Weeknd, Doja Cat i Ty Dolla $ign. Współpraca z raperką na pewno jest godna uwagi. Można nawet stwierdzić, że jest to propozycja dla stacji radiowych, a nawet kolejnego teledysku. Love Language kojarzy mi się z filmem romantycznym, kiedy zamykam oczy przy tym utworze czuję się jak w przesłodzonej ekranizacji książkowej. Artystka pokazuje swoją delikatność w głosie, która przyciąga jak magnez. Słuchając płyty nie mogę zawsze doczekać się, aż usłyszę pov. Piosenka chwyta za serce. A umiejętności artystki zaskakują. Czuć, że w ten utwór Ariana włożyła dużo emocji.
Podsumowanie
Ariana Grande uratowała ten rok w przemyśle muzycznym. Oczarowała niejedną osobę swoim wokalem. Każdy czekał na wokalistkę w takiej odsłonie. R&B może w końcu zostanie bardziej docenionym gatunkiem muzycznym. Album ten jest idealny na romantyczny wieczór, na jazdę samochodem, na karaoke, a nawet na czas relaksu przy dobrej książce i nie tylko. Nie mogę się doczekać, aby w przyszłości artystka wykorzystała te utwory na swojej trasie koncertowej. Na pewno dla wielu będzie to magiczny moment. A na razie muszę was przeprosić, ponieważ muszę wrócić do słuchania Positions.
OCENA KOŃCOWA
Ariana Grande - Positions
