Weird! – żyjemy w dziwnych czasach

0
522
yungblud - weird!
Okładka płyty, fot. Locomotion/Interscope

Dominic Harrison, znany szerszej publiczności jako Yungblud, to dość interesujący artysta. Swoją muzyką oraz podejściem do wielu spraw polaryzuje ludzi – jedni go uwielbiają, drudzy wręcz przeciwnie. Jak więc prezentuje się druga płyta muzyka z Doncaster – Weird!?

Dziwne czasy

Pierwsze informacje o następcy 21st Century Liability otrzymaliśmy 3 grudnia 2019 roku. W poście na Instagramie Harrison i producent Matt Schwartz poinformowali że zajmują się tworzeniem drugiego longplaya wokalisty. Pierwszy, tytułowy singiel weird! ukazał się 22 kwietnia 2020. Od tamtego czasu wydane zostało jeszcze kilka singli. Można było po nich stwierdzić że brzmienie albumu jest bardzo zróżnicowane. Oryginalnie planowany na 13 listopada album ukazał się ostatecznie 4 grudnia. Powodem jest trwająca nadal pandemia COVID-19, która sprawiła że wiele płyt skończyło z przesuniętą datą wydania.

Piętnaście różnych osobowości

W wywiadzie dla NME Harrison mówił, że od tysięcy lat ludzie mają po piętnaście osobowości i że dopiero teraz zaczęliśmy to akceptować. Jest to główny koncept stojący za płytą i jej zróżnicowaniem, które podczas słuchania uderza nas prosto w twarz.

Zaczynamy od powerballadowego utworu Teresa przypominającego  piosenki My Chemical Romance, by przejść do cukierkowego Cotton Candy, a później punkowego Strawberry Lipstick. Po drodze pojawia się gdzieś próba przyzwania ducha Beastie Boys w Superdeadfriends, piosenki akustyczne i takie, które z powodzenie mogłyby znaleźć się na poprzednich płytach. God Save Me But Don’t Drown Me Out brzmi jak wyjęty z EPki Hope For The Underrated Youth, a The Freak Show i Ice Cream Man brzmią jak kawałki z pierwszej płyty.

Nie zabrakło też jednego z największych bromance’ów poprockowych ostatnich lat – na Acting Like That pojawia się Machine Gun Kelly. Do tego duetu dołącza Travis Barker, co staje się już powoli nudne.

Jednym z najlepszych utworów jest według mnie Charity – tutaj Dominic bawi się w rock alternatywny, a to takiego Yungbluda lubię najbardziej. Zaraz za nim są Strawberry Lipstick i Teresa.

Coś jest nie tak…

Na płycie nie ma bardzo słabych piosenek. Większość z nich to po prostu utwory które nie zapadają za bardzo w pamięć. Całość ratuje jednak różnorodność, z jaką na tej płycie się spotykamy. Jest to odrobinę wyższy poziom niż 21st Century Liability, gdzie poza kilkoma singlami piosenki zdawały się zlewać w jedną masę. Na plus też jest coś, co przeszkadzało mi w Hope For The Underrated Youth. Pojawiało się tam bardzo dużo przeciąganych samogłosek, a Harrison wydawał się zapomnieć, że można śpiewać ciszej. Na szczęście na Weird! nie stanowi to problemu. Album ten nie zmieni pewnie opinii wielu osób na temat Yungbluda, ale nie jest też totalną klapą.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments