“(…) trudno wrzucić naszą muzykę do konkretnej szuflady” – wywiad z zespołem Nocti

0
412
Zdjęcie wykorzystane dzięki zgodzie zespołu

To już drugi wywiad z toruńskim zespołem muzycznym Nocti dla Kulturalnych Mediów. Zostały poruszone takie tematy jak debiutancki album, czy single. Kilka słów od siebie dodała także menadżerka grupy – Anna Sztuczka.

Nocti… co to właściwie oznacza? Skąd pomysł, aby nazwać tak zespół?
Zbigniew Prylewski: Z dobrą nazwą zespołu zawsze jest problem, a wszystko zazwyczaj przychodzi spontanicznie i niespodziewanie jak wena na dobry tekst, czy dobrą melodię. Tak było w przypadku naszej nazwy, która wzięła się od pierwszego zdjęcia, które umieściłem na naszej zespołowej grupie. Było to zdjęcie człowieka w parku z perspektywy obrazu z noktowizora. Kręcąc się wokół tego noktowizora zostało Nocti, co oznacza z łaciny “noc” i “nocny”.
Anna Sztuczka: Mi się ta nazwa bardzo podoba, gratuluje pomysłodawcy! (śmiech)
ZP: Dzięki! (śmiech)
Jaką muzykę gracie? A może jesteście taką formacją, która nie przepada za „dzieleniem się” na gatunki muzyczne?
ZP: Przez skład instrumentów i naszą wrażliwość definiujemy się jako tradycyjny zespół rockowy. Charakter poszczególnych piosenek daje szerokie pole do określenia konkretnego stylu, dlatego czekamy na opinie z rynku i recenzje. Nam samym trudno wrzucić naszą muzykę do konkretnej szuflady.
Już niebawem usłyszymy wasz debiutancki album – Nic o miłości. Jak przebiegała praca nad płytą? Z kim ją tworzyliście? Czy pandemia utrudniała, na przykład, w nagraniach?
ZP: Paradoksalnie pandemia przyspieszyła proces dokończenia tej płyty przez zespół. Zamknięcie niektórych branż spowodowało, że było więcej czasu – a nasz producent, Bartosz Mielczarek, który jest aktywnym, zawodowym muzykiem, mógł poświęcić nam więcej uwagi przy produkcji tej płyty.
Czy, biorąc pod uwagę tytuł płyty, faktycznie nie będzie utworów o miłości? (śmiech)
ZP: Wszyscy znają już kilka singli, więc łatwo można odgadnąć, że tytuł jest tu potraktowany ewidentnie przewrotnie. (śmiech) Debiut zawiera piosenki o miłości, protest songi, jak również znajdzie się hołd dla muzyki lat osiemdziesiątych. Taka rockowa mieszanka.
Każdy, kto zamówi w przedsprzedaży Nic o miłości, dostanie płytę z autografami i niespodzianką. Niespodzianka to niespodzianka, wiadomo. Lecz może dacie jakąś podpowiedź, wskazówkę – co to może być?
ZP: Nic nie podpowiemy, bo niespodzianka to niespodzianka. Zachęcamy do śledzenia naszych social-mediów… a może tam znajdziecie podpowiedź. (śmiech)
Jednak! (śmiech) Ponadto, nawiązaliście współpracę z kobietą, jedyną w zespole. Skąd wybór padł na Annę Sztuczkę?
ZP: Dostaliśmy od Ani zaproszenie na koncert w okresie pandemii, na który pojechaliśmy, zagraliśmy i wpadliśmy sobie chyba w oko. Zaczęliśmy dopiero współpracę, więc… dodatkowe napięcie w zespole jest!
Aniu, a dlaczego Ty zgodziłaś się na współpracę z chłopakami?
AS: Od zawsze chciałam mieć pod opieką rockowy zespół – a rockowy zespól z Torunia… tym bardziej! Znałam oczywiście zespół Nocti, ale nie wiedziałam, że szukają menadżera. Gdy odezwali się do mnie i zaproponowali współpracę, długo się nie zastanawiałam. Ich koncert podczas Toruńskich debiutów upewnił mnie co do mojej decyzji i tak dołączyłam do ekipy. Lubię pracować z facetami, więc optymistycznie patrzę na naszą wspólna muzyczną przygodę.
Jeszcze mam dwa pytania o krążku. Będziemy mieć aż jedenaście utworów – czy taki był zamiar od początku? A może było znacznie więcej kawałków i musieliście wybierać?
ZP: Nie było żadnych odrzutów, a na płycie chcieliśmy mieć 10 utworów. To było nasze założenie… i wyszło 11 poprzez jeden dodatkowy. (śmiech) W studio powstała nowa piosenka w duchu lat osiemdziesiątych, która jest naszym skromnym hołdem dla muzyki tego okresu. Tekst powstawał na szybko przed wejściem do kabiny rejestrującej, więc… rock’n’roll!
Jarosław Pawlicki zaprojektował całą oprawę graficzną albumu. Dlaczego akurat on?
ZP: Nasz perkusista, Piotr Wituszyński, podesłał nam osobę Jarka, który jest profesjonalistą i zadbał o właściwą korespondencję warstwy muzycznej z oprawą graficzną. Po przesłuchaniu materiału muzycznego i bez jakichkolwiek sugestii z naszej strony powstał projekt, który możecie już zobaczyć. To bardzo dobra okładka – a projekt sam w sobie jest już dobrze odbierany na rynku muzycznym.
Sytuacja jest jaka jest, ale czy zamierzacie zagrać koncerty promujące Nic o miłości? Znane są już jakieś daty?
AS: Tak, zamierzamy grać koncerty. I mimo iż ja zawsze martwię się na zapas, to kilka koncertów jest już zaplanowanych. Jednym z nich jest koncert w Toruniu, który zagramy razem ze wspaniałym zespołem… a jakim to jeszcze nie zdradzimy. Powiem tylko, że jest to mój ulubiony zespół! Zachęcamy do zaglądania na nasz FanPage, gdzie będziemy na bieżąco informować o koncertach, na które już dziś serdecznie zapraszamy!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments