Slaughter to Prevail obecnie koncertują po Europie. Właśnie zagrali dwa koncerty w Polsce – w Warszawie (25 stycznia) i w Krakowie (26 stycznia).
Europejska trasa koncertowa zespołu jest inna od zwykłych tras pod tym względem, że występują tylko Slaughter to Prevail – nie ma supportów ani gości specjalnych czy kogokolwiek innego, tylko sami headlinerzy. Nie inaczej było na polskich koncertach – ja wybrałam się na ten krakowski.
Zespół zagrali takie numery, jak: Bonebreaker, Bratva, 1984, Viking lub mojego ulubieńca – Babę Yagę. 1984 powstał jako protest przeciwko wojnie w Ukrainie, o czym zresztą powiedział Alex Terrible. Podkreślił, że zespół jest przeciwny tej wojnie i temu całemu “gównu”, który się wydarzył. Spotkało się to z entuzjastyczną reakcją polskich fanów.
Viking jest singlem z ubiegłego roku – Alex na krakowskim gigu zapowiedział nowy materiał, który ma ukazać się w tym roku i ma być “ciężki” oraz “brutalny”.
Brutalne są także wokale Alexa. To co ten typ robi, growlując, jest nie do pojęcia! Już na streamingach to robi wrażenie, a na żywo wywala z butów!
Podobało mi się też to, że Alexa cały czas utrzymywał kontakt z publiką. Zagadywał, dziękował za wsparcie, zachęcał do wspólnego szaleństwa. Zresztą, cały band się starał, aby to był świetny gig…
Czy był taki świetny? Ogólnie, podobało mi się. Nie byłam wcześniej na metalowym gigu, na którym grałby tylko headliner, także dla mnie na pewno było za krótko. Poza tym, chciałam usłyszeć Babę Yagę na żywo – usłyszałam. Natomiast nie powiem, żeby był to najlepszy gig, na jakim byłam. Tak jak byłam tam i bawiłam się dobrze, tak z każdą upływającą minutą mam poczucie, że w sumie nie było to nic nadzwyczajnego. Fajnie, że poszłam, ale nie wbiło mnie w ziemię.
Czy, kiedy Slaughter to Prevail będą ponownie grać w Polsce, pójdę na koncert? Raczej nie…
