Rosegarden i Agima Sun wystąpią przed Closterkellerem [zapowiedź]

1
168
źródło: Facebook

Już 10 listopada 2023 roku w warszawskim klubie muzycznym Proxima wystąpi Closterkeller.

35 lat nieprzerwanej działalności jest dla zespołu rockowego olbrzymim osiągnięciem. A zwłaszcza, gdy w swym tworzeniu oraz występach koncertowych muzycy nie tracą werwy jaką mieli w początkach swojej działalności. O tym jak piękną prawdą jest to w wypadku Closterkeller przekona się każdy kto odwiedzi jeden z jubileuszowych koncertów na ich jesiennej trasie w roku 2023. Na starannie przygotowanych koncertach zespół zaprezentuje najlepsze i najpopularniejsze utwory ze wszystkich swoich płyt od najstarszej do najnowszej. Płyt jest dużo więc koncerty będą długie, a przeżycia będą ogromne. Z obydwu stron. Muzycy formacji pytani skąd biorą tę ciągle tak świeżą pasję do grania odpowiadają: granie pięknej muzyki nigdy się nie nudzi i zawsze unosi pod niebo.

Supporty

Przed główną gwiazdą, wystąpią aż dwa zespoły – Rosegarden i Agima Sun. Druga kapela została stworzona i jest prowadzona przez Mariusza Kumalę, byłego gitarzysty Closterkellera. Agima Sun zabierze słuchaczy w podróż po najciemniejszych zakątkach Night City. Dźwięki holodeków zainfekowanych szumem elektronowych lamp opowiedzą historię fikcyjnej przyszłości. Szkielet upadłego miasta zwabi słuchaczy jadem neonów. Zespół powstał końcem 2022 roku. Skład formacji zasili byli członkowie Psychotropic Transcendental, Closterkellera i Moanaa. Jest już dostępny pierwszy long play, który swoim industrialnym brzmieniem przeniesie słuchaczy w postapokaliptyczny, dystopijny świat.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gościu
Gościu
5 miesięcy temu

Closterkeller zrobił tę trasę po najmniejszej linii oporu, co potwierdzą w miarę stali bywalcy koncertów tego zespołu i jedyne o czym można ewentualnie napisać, żeby zwabić amatorów, którzy zostawią swój hajs, to o sukieneczce źle starzejącej się wokalistki, która czasem zaświeci kolorami od czapy, oraz o lizaniu przez nią głowy gitarzyście – pacynce pod zdjęcia, na zasadzie może z tego będzie szum. I to są jedyne nowości, jakich się spodziewajcie, ale czy warte hajsu? Powiem dyplomatycznie – sprawa dyskusyjna. Taka to wielka trasa. Natomiast żeby próbować wabić na koncerty supportami…? Myślę, że wy w tej redakcji powinniście już odpocząć.