Pozamiatane | Tool w Krakowie na Impact Festival [relacja]

0
1674

Gwiazdami tegorocznego Impact Festival w Tauron Arenie w Krakowie byli giganci progresywnego metalu – Tool oraz grunge’owe Alice In Chains.

Jerry Cantrell pokazał niesamowitą klasę i wirtuozerię podczas swoich solówek. Zespół zaprezentował największe hity zespołu jak i nowy materiał z niedawno wydanej płyty. Można niestety przyczepić się do nagłośnienia. Przez praktycznie godzinę wokal wyraźnie słyszany był może w jednym utworze – Man In The Box. Gitara Cantrella właściwie zagłuszała partie basu czy nawet perkusji.

Tool | Pierwszy od 11 lat koncert w Polsce

W końcu, po długich 11 latach oczekiwania do Polski przyjechał zespół, który nie wydał płyty… od bagatela 13 lat. Między koncertem Toola i Alice In Chains miała miejsce ponad półgodzinna przerwa. Im bliżej koncertu, tym bardziej odczuwalne było wielkie napięcie wśród publiczności zgromadzonej pod sceną. Punkt 21:15 zespół wyszedł na scenę… i od razu zaczął z grubej rury, grając utwór Ænema. Właściwie od początku rozpoczęło się niesamowite szaleństwo pod sceną, które trwało dobre pół godziny. Wszystko za sprawą świetnie ułożonej setlisty. Najpierw Ænema, później The Pot, po którym nastąpił pierwszy punkt kulminacyjny – Parabola. Następnie przyszedł czas na pierwsze wyciszenie w postaci nowego kawałka (Descending), który pojawi się na długo wyczekiwanym krążku Tool już w sierpniu.

It’s all about that bass

Po parunastu minutach spokojniejszej odsłony występu Justin Chancellor z niesamowicie potężnym brzmieniem rozpoczął jeden z najsłynniejszych utworów zespołu, gdzie właśnie to gitara basowa wyróżnia się najbardziej. Mowa tu oczywiście o Schism. A jeśli mowa o basiście Toola, to trzeba przyznać, że bawił się na scenie równie wyśmienicie co publika. Bardzo często zachęcał publiczność do wspólnej zabawy i trzeba przyznać, że polscy fani nie zawiedli. Kolejnym utworem było Invincible – kolejna nowość, która zapadła mi pamięć przede wszystkim z powodu zapierających dech w piersiach partiom perkusji. Nie dość, że Danny Carey wyróżnią się potęgą w brzmieniu, to na dodatek miał czas na swoje perkusyjno-syntezatorowe solo – nazwane roboczo CC Trip. Nie wiadomo, czy będzie to część osobnego utworu i czy w ogóle pojawi się na płycie.

Szaleństwo wśród publiki rozgorzało na nowo za sprawą kawałka z płyty Undertow (1993) – Intolerance. Po krótkiej wycieczce w przeszłość przyszła pora na Jambi, Forty Sox & 2 i Vicarious.

Wielki finał | Tool w Krakowie

Takie zestawienie utworów wręcz zniewalało z nóg. Co więcej, warto także powiedzieć o stronie wizualnej koncertu. Im bardziej zbliżaliśmy się do końca koncertu, to wizualizacje, lasery i prezentowane na ekranach klipy wydawały się coraz lepsze! W trakcie Vicarious prezentowane były wizualizacje inspirowane motywami graficznymi z płyty 10 000 days (2001), a nowe kawałki były opatrzone zupełnie nową oprawą. Wielkim finałem koncertu okazał się być utwór wręcz uwielbiany przez fanów brzmienia Toola z lat 90. Mowa tu o Stinkfist, które opatrzone było teledyskiem wyreżyserowanym przez Adama Jonesa.

Tauron Arena a akustyka

Niestety nie obyło się bez głosów krytycznych w stronę akustyki Tauron Areny. Ponoć z trybun niewiele było słychać (poza ogromnym echem). Faktem jest, że nawet na płycie na początku koncertu wokal był bardzo niewyraźny. Jeśli chodzi o nagłośnienie instrumentów, to nie jestem w stanie powiedzieć złego słowa – słyszałem każdy dźwięk zagrany przez gitarę, bas czy perkusję.

Maynard James Keenan i spółka potwierdzili, że nadal są absolutnymi bestiami scenicznymi i porwali publiczność od pierwszych dźwięków. Co tu dużo mówić, koncert Toola był niesamowitym widowiskiem, gdzie oprócz metalowej wirtuozerii publiczność otrzymała świetną oprawę wizualną. Na setliście nie było słabego punktu – to naprawdę fenomen. Zgromadzeni z zaciekawieniem cierpliwie słuchali nowych utworów. Tool po 11 latach powrócił do Europy na sam szczyt koncertowych możliwości. Czekamy na płytę, której premiera zaplanowana jest na 30 sierpnia 2019 roku.

Pełna setlista z koncertu Toola na Impact Festival:

  1. Ænema
  2. The Pot
  3. Parabol
  4. Parabola
  5. Descending
  6. Schism
  7. Invincible
  8. CCTrip
  9. Intolerance
  10. Jambi
  11. Forty Six & 2
  12. Vicarious
  13. Stinkfist
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments